no, dziś już troszkę lepiej z mym samopoczuciem i zapałem do odchudzania. a jedzonko..... sami popatrzcie:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z ogórkiem i rzodkiewką, kiełbaska na ciepło
śniadnie 2: kefir, łyżeczka żurawiny i fitella
obiad: ziemniaki, jajko sadzone, sałata w sosie (śmietana, kefir, sok z cytryny, sól, cukier)....
podwieczorek: pomarańcza przed obiadem
kolacja:
obiad dziś późno będzie bo mężuś tak ok 17 dopiero wróci... więc pewnie wcześniej coś przegryzę.... np pomarańczę, a na kolację to może szklankę soku pomidorowego wypiję.... albo sałatkę z serka wiejskiego i pomidora... zobaczę na co smaki złapię:)
wczoraj a6w zaliczone, ale nadal 2 serie po 6 powtórzeń.... od dziś postaram się ćwiczyć 2 razy dziennie 2x6.... a za cały 42 dniowy ciąg a6w wezmę się gdy choć trochę formę poprawię, bo jak narazie to jest jedna wielka porażka.... chyba rzeczywiście moje a6w będzie trwało zamiast 42 dni 142.....; trudno, najważniejsze że dzień w dzień choć trochę ten mój flacór ciążowy gimnastykuję>>> i tak mam już brzuch i nogi skasowane przez ciążę, więc z pępkiem na wierzchu nie mam zamiaru paradować, ale choć troszkę go odchudzić bym chciała....
no dobra, zmykam na karimatę, bo zaraz Emik wstanie i znów nic nie poćwiczę:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
madzik1106
5 maja 2009, 17:42Jak napisałaś ze Ci się moje spóźnione @ dawało we znaki to mi się humor poprawił :D hahaha. Najwyraźniej nieźle marudziłam :P A cieszę się bo te zdjęcie zrobiłam w siostry spodniach :) Nareszcie się zmieściłam w jej rzeczy bo ona chudsza ode mnie. Buzzzziaczki :*:*:*
madzik1106
5 maja 2009, 16:28Trudno jak ćwiczenia będą trwały dłużej, jak mi minie @ to też zacznę a6w ale u mnie też będzie to długo trwało bo mi po prostu te ćwiczenia nie wychodzą, więc witaj w kubie :D:D i ważne że wogóle ćwiczysz :D Narazie :*
zaba2112
5 maja 2009, 15:44chciałam Ci odpisać w Twoim pamiętniku ale zastrzeżony... ziemniaki: cóż... jeden, góra dwa jak są małe, a śmietana.... tak pół na pół z jogurtem... gotuję dla mnie i dla mężusia, a dla niego niektóre rzeczy są wykluczone, a ja też wolę jeść normalnie, bo po pierwsze mniej roboty, a po drugie... cóż, nie oszukujmy> smakuje lepiej:):):) obiadki jem normalne... np kotlet, czy rybę bez panierki, a tak to wszystko to co mężuś... nawet do surówek czasem majonezu dodaję:)... najważniejsze, że są efekty:):):) buziaki:)
joowi
5 maja 2009, 14:53mala sugestia - nie ziemniaki! i nie śmietana tylko jogurcik naturalny :) Widzę ze swietnie Ci idzie i życze powodzenia