i wciąż walczę... dziś waga pokazała 90,5 tak więc wynik się zrównał ze starą wagą.... co do dzisiejszego jedzonka, to tak bardzo na łapanego było, w pośpiechu śniadanie, obiad itd... ale ogólnie nie było źle...:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z masłem i sałatką pikantną z makreli
śniadanie 2: 2 racuchy z jabłkami (po powrocie z miasta chyciłam u teściowej bo bym normalnie zdechła z głodu)....
obiad: pomidorowa z makaronem (rosołu tylko 0,5 litra, a 1 litr domowego koncentratu... oregano, bazylia, pietruszka, wegeta.... a i 2 łyżki śmietany> ale spoko, na cały garnek na 2 dni:)), ja zjadłam tylko miseczkę, a mężuś.... lepiej nie będę mówić, ale niewiele zostało:)
podwieczorek: michałek.... ach te słodycze
kolacja: szklanka soku pomidorowego
jeszcze ćwiczenia mnie czekają... kurcze., tak mi się nie chce... ale chociaż 2x6 muszę zrobić....muszę.....muszę!!!!
wreszcie dostaliśmy decyzję w sprawie pozwolenia na budowę... WRESZCIE!!!! jak dobrze pójdzie to z początkiem czerwca ruszymy z budową NASZEGO WŁASNEGO DOMU.... NASZEGO I TYLKO NASZEGO DOMU!!!! KURCZE, JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA!!!!!
no dobra, zmykam do łóżeczka bo jak co dzień ledwo żyję.... może jutro coś więcej wolnego czasu znajdę, to poczytam wasze pamiętniki...
i może jeszcze........
jeszcze troszkę i będziemy się zajadać takimi pysznościami.... hmmmm, no może bez bitej śmietany..... no wiecie, za dużo kalorii:)....
truskaweczkowych snów Wam życzę:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
JulkaT
6 maja 2009, 22:49Gratuluje:) Widzę, że świetnie się trzymasz... U mnie dzisiaj troszeczkę hamulce puściły i zjadłam troszkę więcej niż powinnam... teraz czuje się ciężka:/ a z powodu nauki zawiesiłam ćwiczenia... robię tylko a6w, więc można powiedzieć, że ja stoję w miejscu:/ Gratuluję Ci postępów:) Pozdrawiam... i życzę dalszej wytrwałości:)
madzik1106
6 maja 2009, 21:24Gratuluję ustabilizowania się tej wagi a przede wszystkim pozwolenia na budowę :* Nie ma to jak własny domek :D Z jedzeniem nie było jeszcze tak źle...ale ten michałek?? No wiesz co?... Kolorowych snów.PA :)