wyjechałyśmy w środę..... obiecałam, że jeszcze się odezwę ale netu nie było, nie wiem czemu... wróciłyśmy w poniedziałek wieczorkiem... wczoraj dzień pełen załatwień, to badania kontrolne męża, chirurg Emilki itd... popołudniu do znajomych na piwko (mężuś, a ja herbatka:)) i do łóżeczka...
Dietka ok, waga 84,2, więc troszkę podskoczyła, ale @ się zbliża więc nie panikuję... tzn, @ to powinna być już jakieś 4-5 dni temu ale nie ma... nie łudzę się, że w ciąży jestem bo byłoby to zbyt piękne... pewnie na dniach dostanę...
A'propo upragnionej ciąży>>>> oglądałam jakiś program w którym mówili, że 6% niepłodności jest związanych z otyłością, wystarczy by kobieta schudła a wówczas poziom hormonów się normuje i jest wszystko ok, a co za tym idzie>>>>>... dzidzi:)... Mam nadzieję, że i ja do tych przypadków należę, choć w sumie hormony to już mam ok...
to tyle, jak małą położę spać to poczytam co u Was:) Buźka:)