kurcze
zjadło mi wpis grrrrr, no ale nic jeszcze raz
I śniadanie jogurt z musli i otębami
II śniadanie bułka z ziarnami z miodem i dżemem wiśniowym
przed treningiem 1,5 banana
obiad gotowane mięsko z surówką
kolacja?
dzień mija bardzo miło, z młodą ponad 4h chodzenia, aktualnie jest na spacerze z tatą, a ja spokojnie sobie pocwiczyłam, zaraz zjem obiad i wezmę prysznic
co do cwiczeń cały czas nie wiem czy dobrze je wykonuję, zadałam pytanie na forum, ciekawe jaki będzie jej odzew....
...
jest dobrze, nie ma za dużych odstępstw jedzeniowych czasami coś trafi w moje ręce trochę mniej dietetycznego, ale nie dajmy się zwariowac wczoraj np. były to płatki wielozbożowe sun bites jabłkowe, ale tylko parę ;)
menu dzisiejsze
I sniadanie jogurt z otrębami i musli
II 2 kawałki chleba ciemnego razowego z nasionami i serek wiejski ze szczypiorkiem
obiad spagethii tylko bez makaronu i z surówką
potem pewnie gorzka czekolada
a kolacja to szalona twórczośc, na co będę miała ochotę ;)
cwiczenia bez zmian mel b i orbi, choc może by trzeba było jednak je jakoś urozmaicic, oprócz tego juz 2 spacery zaliczone razem 4h łażenia ;)
jak ja lubię wyprzedaże, można naprawdę dużo kupic za niewielkie pieniążki
nie dośc, że wszyscy okupiliśmy się to jeszcze do domu parę rzeczy nabyłam, np komplety nowych ręczników po naprawdę okazyjnej cenie(stare już do mnie mówiły wymień mnie ;)), podkładki, świeczki (moja miłosc), poluję na zazdrostki do kuchni i pościele jeszcze, ale pewnie już niedługo uda mi się kupic
ogórki mają się całkiem nieźle, wyglądają jakby się kisiły ale pierwszy test poniedziałek (podobno trzeba tydzień czekac), córa już nie może wytrzymac, codziennie się o nie pyta tak bardzo lubi ;)
.
kolejny dzień, dziecię słodko śpi więc mogę coś napisac
wczorajsza kolacja była jednak inna znaczy się większa niestety i zawierała węgle, ale to się wytnie ;)
dzisiaj
śn. jogurt z musli i otrębami (ostatni dzień z musli bo mnie od nich mdli)
II śn bułka grahamka z miodem i dzemem wiśniowym
obiad bedzie sredni czyli 3 parowki i surówki
po cwiczeniach planuję zjeśc jabłko
kolacja nie wiem zawsze mam problem, ale coś się wymyśli
cwiczenia takie jak wczoraj, mel b i orbi
z młoda od 9 na dworze już byłam, stawek z kaczkami zaliczony, ogólnie byłyśmy 3h na spacerze, ale humor to dzisiaj ma paskudny, mam nadzieję, że jak się prześpi to będzie lepiej
a waga to mi dzisiaj ciśnienie podniosła zobaczyłam 2kg więcej, nie wiem dlaczego przed @ nie jestem więc o co chodzi?
ogólnie dniem ważenia i mierzenia będzie niedziela, jak zawsze i mam nadzieję, że trochę do tego czasu spadnie
spadam robic mój wypasiony obiad, a rodzinka później dostanie naleśniki
takie tam
po chrzcinach, po weselu i co najgorsze już po wakacjach...ehh jak to wszystko szybko zleciało. z dietką różnie i podróżnie, ale waga trzyma się mniej wiecej na tym samym poziomie raz 1kg w górę albo 2 w dół więc źle nie jest. Ale czas zaatakowac piątkę, tak mi się marzy ją w końcu zobaczyc. mam nadzieję, że mi się to uda
menu na dziś
jogurt z musli i otrębami
bułka grahamka z pomidorem i ogórkiem
pierś z indyka i suróweczki
gorzka czekolada (dojrzewam do tego żeby ją w końcu rzucic)
kolacja to zobaczymy albo jakaś sałatka albo jajka (świeżutkie od teściowe ;) albo serek grani
i zaczynam również cwiczyc
mel b brzuch, nogi i pośladki i orbi 15km(nie wiem dlaczego ale jakoś dziwnie liczy mi spalone kcal w porównaniu z rowerkiem stacjonarnym...znaczy mniej niestety ale nieważne po orbim jestem tak wypompowana, że masakra
a tak ogólnie to świat stanął na głowie wczoraj pierwszy raz w życiu sama, samiuteńka zakisiłam ogórki, czy będą zjadliwe to się okaże za tydzień, ale nie ma co starzeję się
bużka
zaczynamy
za 1,5miesiąca chrzest a pierwszego czerwca wesele więc trzeba się zabrać za siebie
dzisiejsze ćwiczenia
10min mel b pośladki
3 min mel b brzuch
8 min mel b abs brzuch
10 min ćwiczenia na nogi przysiady i inne wygibasy
10km na orbitreku
dzisiejsze menu
śniadanie: jogurt naturalny z ziarnami + 2 łyżeczki otrębów
II śniadanie: serek wiejski ze szczypiorkiem
przekąska 2 paski gorzkiej czekolady (po ćwiczeniach)
obiad: ok 200g gotowanej piersi z indyka plus ok 200g warzyw
kolacja: jeszcze nie wiem ale pewnie jakiś serek i wędlina plus ogórek
muszę zacząć regularnie prowadzić pamiętnik, bo inaczej nie mam kontroli nad tym co jem i ile ćwiczę
dniem ważenia i mierzenia będzie niedziela, chyba że jakiś wyjazd to wtedy poniedziałek a więc start
3 miesiace
już tylko 3 miesiace zostaly do mojego slubu, a ja jakos nie moge sie zabrac za cwiczenia i diete, zawsze cos a to jakis wyjazd a to roczek corci tak byc dalej nie moze, tylko wymowi i wymowki, na plus jest tylko to ze zaczelam wiecej spacerowac ze swoja gwiazda, bo pogoda dopisuje.. od dzis zaczynam waga startowa 64,7kg (o zgrozo)
teraz
to juz nie ma, że boli idziemy z tym koksem...żadnej ulgi i glupich tłumaczen....
PLAN NA STYCZEŃ
- SCHUDNĄĆ 3KG
-jeść 5 posiłków dziennie
-ćwiczyć min 4x w tyg
-żadnych słodyczy i chipsów
-SB rządzi
Myślę, że jest to do zrealizowania, muszę trzymać się mocno swoich postanowiem i tyle!
nie ma
że boli, od dzisiaj biorę się na siebie na 200%. Dokładnie za 5 miesięcy jest mój ślub, a w tym roku czekają mnie oprócz tego jeszcze 2 i roczek mojej córci, także okoliczności są, oby motywacji zostało. Od dzisiaj przepraszam się z moim rowerkiem, nie widziałam się z nim jakoś od maja, a mój szanowny małżonek postraszył mnie, że jak nie będę na nim jeździć to mi go do piwnicy wyniesie albo co gorsza sprzeda. Nie dam się, będę walczyć.
modyfikacja
mojego planu odchudzającego... do końca roku chcę schudnąc 6kg mam nadzieję, że mi się to uda, zmieniam mój sposób odżywiania i aktywności fizycznej, od dzisiaj jem pięć posiłków dziennie (wczesniej może trzy były), to będzie coś ala dieta plaż południowych z malymi odstępami, i muszę robić 20km dziennie albo spacerowo, albo na rowerku stacjonarnym do tego ćwiczenia min 4x w tyg na brzuch, nogi i tyłek. eliminuję weglowodany te złe, także nic innego jak tylko brać się za robotę.
trzeci
trzeci dzień mija całkiem dobrze, przez ostatnie dwa zrobiłam po 10km pieszo i 10 km na rowerku, plus cwiczenia na okreslone partie ciała, z jedzeniem tez nie jest najgorzej ale bez rewelacji, wczoraj wieczorem miała taką straszną ochotę na coś słodkiego i niestety uległam pasek gorzkiej czekolady. no ale nic kolejny dzien, kolejne wyzwanie...