po chrzcinach, po weselu i co najgorsze już po wakacjach...ehh jak to wszystko szybko zleciało. z dietką różnie i podróżnie, ale waga trzyma się mniej wiecej na tym samym poziomie raz 1kg w górę albo 2 w dół więc źle nie jest. Ale czas zaatakowac piątkę, tak mi się marzy ją w końcu zobaczyc. mam nadzieję, że mi się to uda
menu na dziś
jogurt z musli i otrębami
bułka grahamka z pomidorem i ogórkiem
pierś z indyka i suróweczki
gorzka czekolada (dojrzewam do tego żeby ją w końcu rzucic)
kolacja to zobaczymy albo jakaś sałatka albo jajka (świeżutkie od teściowe ;) albo serek grani
i zaczynam również cwiczyc
mel b brzuch, nogi i pośladki i orbi 15km(nie wiem dlaczego ale jakoś dziwnie liczy mi spalone kcal w porównaniu z rowerkiem stacjonarnym...znaczy mniej niestety ale nieważne po orbim jestem tak wypompowana, że masakra
a tak ogólnie to świat stanął na głowie wczoraj pierwszy raz w życiu sama, samiuteńka zakisiłam ogórki, czy będą zjadliwe to się okaże za tydzień, ale nie ma co starzeję się
bużka
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.