waga constans czyli dolne stany 63
czasem przez kilka dni 62 z duuużym ogonem
albo, po jakiejś imprezie żartej, albo po kilkudniowym wypadzie z przyjaciółmi na zwiedzanie i biesiadowanie, wtedy przez kilka dni jest uhuhu! powyżej 64, ale potem karnie wraca w dolne stany 63
rower wciąż i owszem, wczoraj było 6374 km
jest szansa, że pobiję swój ubiegłoroczny rekord
pogoda wciąż rowerowa, lekko na plusie oraz nie pada
"awansowałam" w Masie Krytycznej, jestem od kilku miesięcy w "sztabie"
awans przekłada się na cholerną odpowiedzialność, czasem tak sie przejmuję , że wraca bezsenność
nie powiem, są też "profity", miejscy wysocy urzędnicy wolą mnie nie spławiać, kiedy przychodzę w sprawach rowerowych, ale i tak najwieksza przyjemność mi sprawiają otrzymywane pisma urzędowe, gdzie albo jestem adresatem, albo tylko do wiadomości i widnieje tam coś takiego "Pani Jola Nazwisko, Warszawska Masa Krytyczna"
czy to narcyzm, wpatrywać się w swoje miano?
na zdjęciach Rowerowe Mikołajki
w kilka osób z Zabezpieczenia Masy 6 XII pojechaliśmy do jednego z Domów Dziecka z prezentami. Cieć w Domu Dziecka
był wielce zdziwiony. Mikołaj, Mikołajowa, Król w koronie, 2 aniołki,
jeden wielgaśny, jeden malutki. Dzieci czekały.Niektóre nadto śmiałe,
niektóre rozpaczliwie nieśmiałe i bojące. Wielki wór, znaczy sakwa
rowerowa, pełna słodyczy. Można je było dostać za wierszyk, piosenkę,
albo za odwagę pociągnięcia Mikołaja za brodę. Wspólne granie w
planszówkę "Karta Rowerowa" i w zgaduj-zgadulę "Mózg Elektronowy- jaki
to znak". I rozmowy z dzieciakami, rozmowy..
Wielgaśny aniołek zostawił swoje skrzydełka dziewczynce.
Potem Mikołaj z rozświetloną choinką na przyczepce, Mikołajowa i dwa aniołki ruszyły w miasto. Mijający kierowcy robili sobie z naszym Mikołajem focie. Mikołajowa ekipa rozdawała dzieciom, ludziom cukierki od Masy Krytycznej. Na metro Stare Bielany, na placu Wilsona, na DDRkach na rogu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej i w tłumie spacerowiczów przy bramie Uniwersytetu.