a właściwie po kiego grzyba mi ta vitalia???
nie jem słodkiego, nie jem majonezu, nie objadam się, nie umiem jeść dużo, nie lubię sie objadać, kalorii co prawda nie liczę, ale miara w oku mi po kilku latach kalorii pozostała
po co mam placic te drobne rupie za vitaliusza, po co latać w każdą kromka czy gryzem śliwki do kalkulatora i wpisywać...
....
....
mam tak okropnie duzo zajęć, jak to kiedyś nazywano "prace społecznie-użyteczne" zajmuja mi niemal cały wolny czas, bywa, że przez kilka tygodni nie gram, mam tak czasami pracochłonną i cięzkofizyczna pracę, naż na co mi jeszcze jeden obowiazek, ten vitaliowy?!........
przeciez mi nie przybyło kilosów od obżarstwa, p[rzeciez mam w tym roku prawie 5 tysięcy km nawinięte na koła, po co mi ta vitalia????..................................
hmmmmmm
może po to, że trzyma mnie w ryzach, że wymusza systematyczność i uczciwość wobec siebie???
a może dlatego, że tu są moje prawie_przyjaciółki?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.