sobotnio
waga constans, niezadowolonam
popołudniem pozwoliłam sobie na podjadanie dżemiku łyżeczką, miałam takie ssanie, takie parcie na słodkie!!! aż mi mroczki latały przed oczami, w ustach ślonotok i żadnej przytomnej myśli, chyba głośno mamrotałam "słodkieslodkieommmmnnnsłodkie"
i jeszcze gruby pasek gorzkiej czekolady z żurawiną, brrr! nie lubię gorzkiej, ale specjalnie sobie taką przywiozłam, własnie na takie słodkossące okazje, brrr!
wyjątkowo obiad był, ale to dlatego że Stasiek,
bo my zasadniczo obiadów nie jadamy, raz na 10 dni może... (no chyba że w restauracji, ale to wtedy nam załatwia obiad i kolację razem, duże porcje wszędzie dają)
strzyżenia Staśka
przedwieczorny rower samotny
niedzielnie
63,1 jednak opadło ???? moja waga kocha czarną czekoladę??? może?...
ale nie, nie dam rady codziennie jeść tego świństwa, brrr błee i w ogóle
śniadanko niemalże do łóżka, Pan i Władca ma roześmiane oczy
popołudniem mamy w planach pływalnie we trójkę, Stasiek namiętnie pcha sie do głębokiego basenu..... a przecież jeszcze zimą panicznie się bał wody, kurczowo się trzymał ściany płytkiej strony płytkiego dziecięcego basenu
kitkatka
21 września 2015, 23:47Możesz mi oddać tą czekoladę. Ja dam radę zjeść codziennie. W zamian proponuję domowy dżemik niskosłodzony. Ostatnio też jadamy obiady w domu raz na 10 dni. Ale to dlatego, że niedaleko odkryliśmy bar z domowym jedzonkiem. Porcje dowolnej objętości a cena taka , że nie opłaca się gotować. Większość restauracji może się przy nich schować. Nawet kotlety mielone smażą dopiero na zamówienie. Normalnie kuriozum. Pozdrówka
Magdalena762013
20 września 2015, 18:2763,1 to chyba fajnie:). A gorzka czekolada chyba najlepszym rozwiazaniem przy ssaniu. Tez przerabiam dzemik lyzeczka:).
Milly40
20 września 2015, 17:02To ja już wiem czemu nie moge schuść !!!! bo od roku nie jem słodyczy !!!! Brawo Stasiek !
luckaaa
20 września 2015, 13:44Pieknie spada Jolus ! Obojetnie po czym , aby tak dalej :)