Hej,
stare porzekadło mówi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...Ojjj jak teraz rozumiem wszystkie kobiety, które usprawiedliwiają swój brak aktywności zmęczeniem i jak bardzo podziwiam te, które mimo wszystko walczą o siebie i swoją sylwetkę marzeń...
"Mała" wczoraj dała czadu...cały dzień marudzenia i popłakiwania...
Ta wieczorna godzinka tylko dla mnie...nie przed telewizorem...ale aktywne 30 min z Leslie i "piłka" z Denise - wybawienie...Na szczęście mam "wsparcie" a Mała tatusia, który doskonale rozumie, że dla dobra nas wszystkich :-) muszę mieć tę godzinkę dla siebie.
Mam bardzo słabe mięśnie brzucha...wiele ćwiczeń nie mogę robić w pełnym zakresie...wiem, wiem... powoli...
Dziś ma przyjść
Ćwiczyłam kiedyś na poprzednim, niebieskim modelu i byłam bardzo zadowolona - ja i moja wystająca kość ogonowa, która skutecznie utrudnia mi ćwiczenia na gołej macie - z tym cudem nie mam takich probemów :-).
Mam pomysł na przyszły tydzień - tak dla zabawy....Zacznę od 1 mili z Leslie w poniedziałek - a skończę na 5 w piątek. To będzie moje wyzwanie do realizacji. Do tego dodatkowe ćwiczonka - długosc zależna od czasu jaki mi zostanie po Leslie...Mmmmm....