Kochani znajomi :)
Witam się z Wami w języku którego zaczęłam się uczyć.
Za mną 2 lekcje języka szwedzkiego.
Masakryczny język a i wiek (mój) jakiś oporny do nauki...nie poddam się i na pewno będę się go uczyć :)
Nie pisałam ostatnio...dużo zmian w moim życiu...
Pamiętacie, że na urlopie byłam w Szwecji?
Wracam tam za tydzień...raczej na dłużej.
Postawiłam wszystko na jedną kartę...czekają mnie nowe możliwości, czekają nowe wyzwania...a ja z moim ADHD właśnie tego chcę.
Zajadałam stres przez ten czas (dwa tygodnie)..a ostatni tydzień znowu byłam unieruchomiona zawalonymi oskrzelami...antybiotyk...i nadal kaszlę i boli mnie gardło
Przytyłam ponad dwa kilo..ale pasek zmienię po @ - dziś sobie przyszła...
Ćwiczę niemal codziennie, mimo wszystko.
Dziś była ponad godzina na skakance. Wypociłam, bo wreszcie miałam siłę na aeroby.Zrobiłam ponad 2000 podskoków :)
Wczoraj marsz 1.5 godziny...
Kilka dni dywanówki...po ponad pół godziny.
Od wczoraj zawiązałam usta i wracam do zdrowego odżywiania.
POZYTYW 1: 4 dni nie palę!!!
POZYTYW 2: NARESZCIE kupiłam sportowe biustonosze. Są super. Moje piersi trzymają się tak jak powinny. Ciasno przylegają do ciała podczas skakania. Nic się nie zsuwa, nie wylatuje i nie przeszkadza :) Polecam!!!!
POZYTYW 3: Czy mamy rozmiar 38 (jak moja kuzynka) czy 40-42 (jak ja w zależności od sklepu) to równie dobrze możemy wyglądać.
ps..miało być porównanie na zdjęciu..ale nie chcą się wgrać...znowu zmiany na vitalii...