Po powrocie z wyjazdu Sylwestrowego i pięknym spadku zaczęłam ćwiczyć codziennie po pół godziny.
Moim zamiarem jest wyćwiczyć mięśnie brzucha, ramion i poprawić kondycję klatki piersiowej.
Zauważyłam, że brzuch po tym tygodniu zaczyna wyglądać lepiej. Skóra się napręża i zaczyna być widać ładną linię.
Piersi potrzebują czasu. Wydaje się, że skóry na nich dużo za dużo.
Ramiona całkiem całkiem, ale żeby było widać mięśnie to potrzeba je naprężać.
Codziennie smaruję się balsamami, kremami i innymi dostępnymi rzeczami ...
Widzę poprawę.
Wagowo bez zmian. Centymetrowo też bez zmian.
Kondycyjnie lepiej.
Ten tydzień udało mi się jeść więcej warzyw...po południu i na kolację.
Mięsa i wędlin było mniej..ale w środku tygodnia tak mnie wzięło na parówki, że musiałam lecieć do sklepu i kupić ..no i zjeść.
Mam ochotę na ryby.
Czego mi się nie udało...nie mogę zmusić się do śniadań...rozregulowałam się i rano nie mam ochoty na nic..potem w pracy zagryzam owocem czy waflem ryżowym. Pocieszam się, że i tak jem w ciągu 2 godzin po przebudzeniu.
A więc wyzwanie na kolejny tydzień:
1- wrócić do śniadania jeszcze przed pracą.
2- ćwiczyć każdego dnia po pół godziny...zwiększyć obciążenie hantli.
3- pić więcej wody
Miłego dnia
Marta