Od weekendu nie pisałam ale trochę u mnie się dzieje...Od czego tu zacząć.......
Miałam dziś podsumowanie kolejnego miesiąca diety i ćwiczeń i jestem w szoku udało się brakło tylko 20dkg do 7 z przodu ale można powiedzieć,ze akurat ubranie tyle waży hehe.Tak więc dziś o godzinie 16 waga pokazała na oficjalnym ważeniu 80,1 kgostatnio miesiąc temu było 84,7 kg..co wynikiem było urlopu w PL.Tak wiec jestem na minusie 4,6 kg z czego jestem bardzo zadowolona udało mi się stracić to co przybrałam plus jeszcze troszeczkę.Moja trenerka też była miło zaskoczona moim spadkiem. Te ćwiczenia i kontrola co miesięczna w klubie sprawiają ,ze trzeba się pilnować ale to jest bardzo dobry sposób. Chciałabym za miesiąc mieć już 76 na wadze ciekawe czy się uda....A jaką mam dietę hehe.....Zdarzały się dni z ciastkiem z kremem,2 razy były frytki ale to raczej w weekendy.Po takim weekendzie robie sobie 2-3 dni na białkach....a potem znowu normalnie jem.Jem więcej warzyw i mięsa,mniej solę,ziemniaki rzadko kiedy,nie mam w domu soli bo się skończyła i zawsze zapomnę kupić.Cukru też u mnie nie znajdziecie.....Brakuje mi tylko jeszcze basenu -miałam zamiar się dziś wybrać ale cały czas leje....
A więc praca- dostałam podwyżkę o 1,20 e ale zawsze to coś.Miałam ocenę swojej pracy i wszystko wyszło na dobry...małe zastrzeżenia to to,że czasem nie wszystko jeszcze rozumiem no i ,że mało mówię-( ja taka jestem,ze jak nie mam o czym mówić to się nie odzywam a po za tym jestem w pracy to pracuje tak odpowiedziałam.Obecnie jestem na stanowisku asystent kierownika w końcu usłyszałam to oficjalnie bo zawsze to mi tylko tak docinali .Od poniedziałku będę mieć cały dział na swojej głowie już zaczynam się stresować.
5 marca mam rozmowę w sprawie zapisu do szkoły.Tak więc czeka mnie szkoła i nauka języka czuję,że jest mi to potrzebne.Rozmawiam po holendersku ale widzę,ze jeszcze mam sporo braków.
Walentynki były....taneczne.Ten chłopak zadzwonił i przyjechał więc go wyciągnełam na disco a tam spotkałam mojego szefa i jeszcze jednego z pracy.Ale mnie zmierzył od dołu do góry.Bo pierwszy raz mnie widział w sukience i szpilach.Poznałam też jego córkę i dostałam 2 róże....Teraz jak mnie w pracy widzi,to zawsze jakiś tekst np.Moja Walentynka hehe...Na szczęście z Polaków nikt nie wie o tym spotkaniu bo pewnie by sobie żarty robi....Ten chłopak pisałam o nim już D odwiózł mnie do domu.Porozmawiałam z nim,ze nic z tego nie będzie itd....ale on ciągle nalegał a ja nie ugięta....Wyszedł rozczarowany.....
W środę wieczorem ktos puka do drzwi a to Darek.Tłumaczy mi,że nie umie o mnie zapomnieć,że chce być ze mną,że już nie jest z tamtą dziewczyną itd....Przyniósł tulipany białe i ciasta.Ja mu tłumaczę,że to za szybko,że nie ma tej chemii z mojej strony itd..Ale on uparty i nie odpuści...Nie jest brzydki może się podobać,,,ustawiony dobra praca,mieszkanie,motor ,samochód.....ale ja nie umiem...Stara się nie chce mnie zaciągnąć do łóżka itd....Powiedziałam mu,że jedynie koledzy....Ktoś dzwonił i nie odebrałam....jak on poszedł zadzwoniłam a to ta jego laska znowu się wypytywała czy on jest u mnie skąd się znamy itd...więc jej powiedziałam jak spytałam ją czy są razem to odpowiedziała,że można teoretycznie tak powiedzieć......Zadzwoniłam do niego i mu powiedziałam a on na to,że nie jest z nią itd.....Ja niech sobie to wyjaśni....Zadzwonił wczoraj porozmawiałam ale potem innych tel nie odbierałam...pisał co się dzieje,co ja robie itd......nie odpisuje jedynie co mu napisał to niech zapomni o mnie niech nie pisze,dzwoni przyjeżdża ......W sumie mnie to śmieszy -biedaczek się zakochał więc wcale się nie zdziwię jak go znów zobaczę przed drzwiami....hehe
Pozdrawiam i miłego weekendu