Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kiedyś jak padnę to już się nie podniosę


Witajcie Kochani co u Was?

U mnie w pracy już po kontroli wszytko dobrze wyszło ale stres był.

Wróciłam z fitnessu i pobiłam mój rekord w spalonych kaloriach 441 kal /30 min.Tak sobie myślę,że kiedyś jak się przewrócę to nie wstanę....W pracy sporo wysiłku ledwo żyję i jeszcze lecę na fitness.Mięśnie bolą po pracy ale co tam.czy ja za dużo wysiłku nie biorę na siebie?W pracy słabo się czułam bo kręgosłup szyjny znowu nawala i głowa pobolewa....Za 3 tygodnie urlop.Muszę odpocząć jakiś basen i masaże .....

Mam problem z dietą....Całe 5 dni super się trzymam z jedzeniem a w weekend to jem wszystko co popadnie ..co strace w tygodniu w weekend nadrobię.Gdyby nie te weekendy pewnie bym już miała wymarzoną wagę......Ja sobie z tym poradzić???????Może to siedzenie w domu i samotność powoduje ,ze próbuję to zagłuszyć jedzeniem-nie wiem....Ostatnio też mam problemy ze spaniem....Czasami mam dość....

Mam nadzieję,że piątek będzie wolny----ale jutro się okaże.

W niedzielę jadę ze znajomymi do ogrodu....

http://www.keukenhof.nl/en/

Mam nadzieję,ze będzie pogoda....Podobno świetne miejsce gdzie są miliony kwiatów....

Pozdrawiam Miłego wieczorku

  • NowaOnaaa

    NowaOnaaa

    15 kwietnia 2015, 20:51

    dla mnie też weekendy są ciężkie... może kochana za mało jesz i to jest powodem tego że tak dziwnie się czujesz co kochana? tak czy siak udanego weekendu i odpocznij to jest ci potrzebne buziak:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.