Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Obecnie jestem na macierzyńskim. Po ciąży zostało mi troszkę nieplanowanych kilogramów. Teraz chcę się ich pozbyć i dodatkowo osiągnąć wymarzoną wagę. Oprócz tego rok temu odkryłam nowe hobby - pieczenie tortów w stylu angielskim. Po prostu to uwielbiam. Może kiedyś przy okazji wrzucę kilka fotek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54220
Komentarzy: 321
Założony: 3 września 2008
Ostatni wpis: 18 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Adia148

kobieta, 41 lat, Dąbrowa Górnicza

164 cm, 76.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2009 , Skomentuj

No i widzę pierwsze efekty. Mniejsza waga - bezcenne. :) Bardzo mnie motywuje to jak widzę, że te moje wysiłki związane z dietą i ćwiczeniami nie idą na marne. Aż chce się żyć :) Idę jeździć na orbiteku bo się jeszcze zastanę albo coś :)

23 stycznia 2009 , Skomentuj

W końcu kończy się ten tydzień. Jutro ostatni ciężki dzień i dalej już z górki. Dzisiaj znowu nie ćwiczyłam, ale jutro dam radę. Te moje dzisiejsze posiłki też nie należą do najlepszych. Na śniadanie kromeczka z żółtym serem na drugie to samo. Na obiad kawałek ciasta, a na późną niby kolację paluszki i orzeszki. :)Spoko, codziennie jadam inaczej, poprostu dzisiaj miałam straszny dzień. Zwykle jest normalny obiad i kolacja przed 18tą. Idę spać bo jutro ostatni ciężki dzień.

21 stycznia 2009 , Skomentuj

Bardzo ciężki mam ten tydzień. Duuużo pracy całymi dniami. Dzisiaj nie ćwiczę, nie mam sił, idę spać.

15 stycznia 2009 , Skomentuj

Wczoraj miałam bardzo kiepski dzień i jeszcze gorszy wieczór. Okropnie wymiotowałam. Mój Misiaczek ukochany oczywiście wykazał zero zainteresowania co do mojej osoby i leżał na kanapie, a ja wisiałam nad umywalką. Zawiódł mnie. Okropnie mnie to boli i na samą myśl łzy lecą mi do oczu. Nic go nie obchodzę. Stwierdził, że nie słyszał jak poszłam do łazienki. Nie słyszał też jak z niej wyszłam , poszłam do kuchni po wode i wróciłam spowrotem. Długo pisać. Zmienię temat bo zacznę ryczeć. Próbuję trzymać dietkę i ćwiczyłam :) 35 minut. Postanowiłam codziennie zwiększać dystans o 5 minut. Zobaczę co z tego wyjdzie. Buziaki dla wszystkich zranionych kobiet.

14 stycznia 2009 , Skomentuj

Dzisiaj nici z mojego odchudzania. Okropnie boli mnie głowa, chyba zaraz padnę trupem od tego bólu. Masakra. Ogólnie źle się czuję, chce mi się wymiotować, chyba się czymś zatrułam.

13 stycznia 2009 , Skomentuj

Właśnie pooglądałam pamiętniki niektórych osób z grupy wsparcia. Nie macie pojęcia jak mnie to zmotywowało do odchudzania. Dziewczyny, które schudły po 20 kg są niesamowite. Gratuluję im wytrwałości, chciałabym mieć taką. Muszę częściej je odwiedzać :) Dobra, zaczynam pełną parą. Tym razem się nie poddam, muszę sobie udowodnić, że coś potrafię pociągnąć do końca tak jak trzeba. Jutro postaram się zamieścić moją aktualną fotkę. Idę ćwiczyć :)

13 stycznia 2009 , Skomentuj

No to zaczęłam. Wczoraj ćwiczyłam 15 minut na orbitreku i 10 minut robiłam brzuszki. No i ograniczam jedzonko i nie zjadłam dzisiaj sterty słodyczy tylko ociupińkę :) Mam nadzieję, że dzisiaj nie spocznę na laurach tylko znowu coś poćwiczę. Kiepsko u mnie z tą obowiązkowością, co do odchudzania oczywiście najwięcej.

12 stycznia 2009 , Komentarze (2)

Znowu to samo. Jak podejmę decyzję o odchudzaniu to tydzień poćwiczę a później się zniechęcam. Jakiś koszmar. Trudno trzeba zacząć od nowa. Jestem co raz większa i zaczyna mi być trudno się schylać. Brzuch mi przeszkadza. Trudno trzeba się wziąść w garść. Mam nadzieję, że teraz mi się uda.

29 listopada 2008 , Komentarze (2)

Znowu brak motywacji lub raczej w niskim stopniu. Chcę być szczuplejsza, ale pod koniec dnia to już padam z nóg. W sumie moje wymiary stoją w miejscu, ale ...
Nie wiem co mam robić żeby się więcej zmotywować, a żeby nie popaść w szaleństwo odchudzania.
Postanowiłam zmienić wagę do której dążę, bo jak patrzę ile mam do zrzucenia to się dołuję.

12 listopada 2008 , Skomentuj

No to dzisiaj poszalałam. Wieczorem zjadłam super smaczną pizzę, bardzo późnym wieczorem. Jutro nie wchodzę nawet na wagę. Lepiej się nie dołować, jutro poćwiczę i w weekend dopiero się zważę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.