Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem rozgoryczona.
15 stycznia 2009
Wczoraj miałam bardzo kiepski dzień i jeszcze gorszy wieczór. Okropnie wymiotowałam. Mój Misiaczek ukochany oczywiście wykazał zero zainteresowania co do mojej osoby i leżał na kanapie, a ja wisiałam nad umywalką. Zawiódł mnie. Okropnie mnie to boli i na samą myśl łzy lecą mi do oczu. Nic go nie obchodzę. Stwierdził, że nie słyszał jak poszłam do łazienki. Nie słyszał też jak z niej wyszłam , poszłam do kuchni po wode i wróciłam spowrotem. Długo pisać. Zmienię temat bo zacznę ryczeć. Próbuję trzymać dietkę i ćwiczyłam :) 35 minut. Postanowiłam codziennie zwiększać dystans o 5 minut. Zobaczę co z tego wyjdzie. Buziaki dla wszystkich zranionych kobiet.