89,2 kg
....a było już 92.......
Ostatnio dodane zdjęcia
Grupy
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1146196 |
Komentarzy: | 16834 |
Założony: | 4 sierpnia 2008 |
Ostatni wpis: | 13 maja 2022 |
kobieta, 55 lat, Gliwice
166 cm, 109.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Waga 86,9 kg, od wczoraj -0,2 kg. 10 dni = -2,0 kg.
Wczoraj wieczorem dodatkowo wpadło ciemne piwo.....
Plan na dziś:
Śniadanie: cztery cieniutkie kromki chleba żytniego z twarogiem, papryką, ogórkiem zielonym i wędliną drobiowa;
II śniadanie: kiwi żółte + kefir;
Obiad: stek wieprzowy + kasza.
Kolacja: trzy kromki z serkiem białym + pomidory koktajlowe.
Woda.
Wczoraj kupiłam sobie kurtko-płaszczyk wiosenny. Humor poprawiony
...jak zrobię zdjęcia to wstawię.
Buziolki........
Waga 87,1 kg, od wczoraj -0,4 kg; 9 dni = -1,8 kg.
NO!!, toporek wojenny zakopany.
ja ochłonęłam, mężuś obiecał że będzie bardziej się starał mówić pierwszy.
ale juz wieczorem znowu o coś zapytałam, i mówię: widzisz, znowu muszę od Ciebie wyciągać, a on: nieee, po prostu pytasz to odpowiadam.
ale tym razem już potraktowałam to śmiechem.
Dlaczego niekiedy sie człowiek wkurza, a niekiedy może to przemilczeć??? hę???
Plany na dziś:
śniadanie: trzy kromki chleba żytniego (DWIE Z PASTĄ Z AWOKADO, JEDNA Z TWAROGIEM PAPRYKOWYM) + pół papryki żółtej;
II śniadanie: maliny z jogurtem;
Obiad: fasolka po bretońsku;
Kolacja: trzy kromki chleba żytniego z ..... - jeszcze nie wiem, może ser i pomidor, bo mam smaka .
Woda.
Dzisiaj nie idę do salonu - odpoczywam.
ale najpierw jeszcze jadę do sklepu po płaszczyk/kurtkę wiosenną, bo mój już ma z 15 lat....
Buziolki......
Waga 87,5 kg, od wczoraj -0,2 kg; 8 dni = -1,4 kg.
Plan na dziś:
Śniadanie: trzy kromki chleba żytniego z pastą z awokado, jajkiem i papryką;
II śniadanie: jabłko + jogurt;
Posiłek w porze obiadowej : grecka pita z wędliną drobiową i serem żółtym - na ciepło.
Kolacja: bułka żytnia z serkiem wiejskim i pomidorkami koktajlowymi.
Woda.
Jestem na "ścieżce wojennej" z moim mężem.
Jest mi źle, smutno, miotam się, a nie umiem przestać być wkurzona na niego i ciągle mu dogaduję, czepiam się i się wściekam!
Ciągle mam jednak przekonanie, że to ja mam rację!!!! Nie cierpię niedomówień, tego że wszystko muszę wyciągać z niego, że od siebie sam mi nic nie powie.
Najgorsze jest to że faceci nie widzą problemu. "przecież wszystko ci mówię" - taaaa, jak zapytam!!!! Nie cierpię robić dochodzenia, a gdyby mi sam powiedział, to nie było by sprawy!!!!!
Ma rację, że nic złego nie zrobił, ale po prostu mi nie powiedział wszystkiego, no i ja się czuję oszukana!!!! brrrr......
....i może gdybym potrafiła się popłakać!!!! ale NIEEE!!!! Jestem wkurzona i nabuzowana,
a tak wypłakałabym się i po sprawie!
Trzymajcie kciuki, żeby mi przeszło....
Buziolki.....
Waga 87,7 kg; od poprzedniego ważenia +0,6 kg; 7 dni = 1,2 kg.
No cóż....
Wstawanie o 4.45 nie daje takich wyników jak o 7.30 !!!!
Waga w poniedziałek zawsze wyższa niż w weekend, bo wstaję wcześniej.
Poza tym do kawy zjadłam 1 kostkę gorzkiej czekolady, a w drodze na pływalnię dwa cukierki: mleczny i owocowy (takie landrynkowate).
Nie podjadałam. Trzymałam się tylko głównych posiłków.
Plan na dziś:
Śniadanie: 3 kromki żytniego chleba z serkiem wędliną i papryką.
II śniadanie: truskawki z jogurtem, wafel błonnikowy.
Obiad: kapusta kiszona gotowana, kasza.
Kolacja: 3 kromki chleba żytniego z pastą z awokado, jajka, cytryny, kopru.
Woda.
Buziolki......
waga 87,1 kg od poprzedniego ważenia -0,5 kg; 5 dni = -1,8 kg
plany na dziś
śniadanie - dwie kromki chleba z wędliną z indyka papryka pomidorki koktajlowe;
2 śniadanie kefir z owocami
obiad pyzy z mięsem 4 szt.
kolacja 3 kromki chleba żytniego z serkiem i pomidorem.
woda
od 9.00 do 14.00 w salonie;
Sprzątanie mieszkania.
Buziolki.....
W związku z tym, że ja od poniedziałku zero słodyczy i zero podjadania, wyniki na wadze zadowalające
Waga 87,6 kg (od wczoraj -0,6; 3 dni = -1,3 kg)
Wiem wiem, za chwilkę pewnie będzie mniej różowo, ale na razie cieszę się chwilą.
Pojechaliśmy wieczorem na zakupy i do wpłatomatu, i niestety nie poćwiczyłam
Dzisiaj popołudniu nie idę do salonu mojego, więc będę wcześniej w domu, zrobię obiad i może poodkurzam i coś poćwiczę, albo wyciągnę mojego męża na pływalnię
On bidulek od trzech tygodni cierpi z powodu nerwu kulszowego. Był dwa tygodnie na chorobowym, przez tydzień brał zastrzyki dwa razy dziennie, a i tak mówi, że cierpnie mu ta noga od pośladka aż do palców.
Ja po świętach byłam u kardiologa. Miałam skierowanie już od listopada, ale przestały mi dokuczać bóle, to wiecie jak mnie rwało do lekarza!!!!?!!!
Zdaję sobie sprawę, że powinnam coś posprawdzać z tym moim zdrowiem, ale pika mnie na samą myśl o naszej służbie zdrowia! Oczywiście u kardiologa byłam prywatnie! Bo przecież płacę ZUS dwa razy (raz z pensji i drugi raz z działalności), ale leczyć się i tak trzeba prywatnie, bo terminy masakryczne, a i diagnostyka z NFZ-tu taka sobie.
Pan doktor kardiolog zrobił mi USG tarczycy, USG serca, EKG, EKG wysiłkowe, zalecił wykonanie prób tarczycowych z krwi, zarejestrowanie się w przychodni kardiologicznej (bo wizyta u niego to nie to samo). Zmian klinicznych na sercu nie ma, tylko nie domyka się jeden przedsionek (podobno to nic strasznego). Tarczyca na prawym płacie ma małą torbiel i jednego małego guzka - ale to do sprawdzenia za rok. Mam zażywać magnez. Wynik z próby wysiłkowej jest klinicznie ujemny, a elektrokardiograficzny dodatni - cokolwiek to znaczy!!!!
Pan doktor powiedział, że taki obraz mają bardzo często panie w okresie menopauzy, ale to jest wynik do dalszej diagnostyki. Dlatego mam sie zarejestrować w przychodni kardiologicznej i będę miała dalsze badania w kierunku choroby wieńcowej
ale raczej żeby wykluczyć chorobę, niż że on ją podejrzewa - tak powiedział.
Plany na dziś:
Śniadanie: 3 kromki chleba żytniego z serkiem chrzanowym, wędliną drobiową o dużej zawartości "mięsa w mięsie" , papryka szpiczasta słodka, kilka pomidorków koktajlowych.
II śniadanie: kefir z borówkami.
Obiad: stek wołowy z sałatką warzywną albo z gotowanymi warzywami (może kapusta).
Kolacja: ziemniaki puree, kefir albo kanapki z chleba żytniego z czymś (jeszcze nie wiem).
Woda.
Może pływalnia.
Buziolki.......
Minął drugi dzień bez słodyczy i podjadania.
Wczoraj się pomyliłam o 0,1kg !!!!!!! ha ha ha ha (zrzuciłam -0,5, a nie -0,4!!!!! NO!!!!)
ale poprawię
Waga 88,2 kg [od wczoraj -0,2 kg; 2 dni = -0,7].
Wczoraj dodatkowo wypiłam pół puszki napoju energetycznego, niby bez cukrowy. Nie pijam z reguły takich świństw, tym razem chciałam się lekko "obudzić", bo miałam robotę wieczorem, a energii zero!
Plan na dziś:
Śniadanie: 3 kromki chleba żytniego, serek wiejski, pomidory koktajlowe.
II śniadanie: jogurt + suszone śliwki; jabłko.
Obiad: kasza kuskus + mięso z szyjki indyczej.
Kolacja: 2 kromki chleba żytniego z jajkiem i pomidorem.
Woda.
Ćwiczenia "dywanowe" 10 minut. Przychodzę z pracy około godz. 18.40 i jestem padnięta. Więc najpierw leżę z 5 minut na podłodze (mój kręgosłup, barki, kolana są w stanie zastanym i bolącym), później podnoszę nogi i "rowerkuję" minutkę, staram się jak mogę, kilka skłonów, rozciągań i innych znanych mi ćwiczeń z czasów kiedy kiedy chodziłam na zajęcia gimnastyczne..... Może dzisiaj dam radę troszkę dłużej.
Jutro robię sobie wolne od pracy w salonie, więc w domu będę około 14.30, no może trochę później bo muszę jakieś zakupu zrobić.....
Powodzenia w dietkowaniu dla siebie i Was wszystkich.....
Buziolki....
Moja aktywność - spaliłam 92 kcal
Moja aktywność - spaliłam 81 kcal