Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 czerwca 2011 , Skomentuj

uch uch ach ach wczoraj nici z rowerowania ;p wróciłam oklapnięta i tylko leżalam i czytałam książkę, ale dzisiaj i to nawet za chwileczkę wychodzę na rower :D jestem już umówiona i mamy w planach pokonac dystans ok 40km także jak dla mnie to dość sporo ( a jeszcze do zrobienia półbrzuszki - muszę!)

dzisija zjadłam:
- bułka grahamka z dżemem truskawkowym, czarna herbata
- serek wiejski
- bułka pełnoziarnista, 20 dag kiszonej kapusty
- duży kefir
nie wiem co na kolacje ( może kalafior?!)

buzia śmigam na rower, jest pięknie słonecznie, więc mam nadzieję opalić troszkę pyszczek ;)

27 czerwca 2011 , Komentarze (5)

rano porażka ;/ nie mogłam zwlec się z łóżka, dopiero na pełno obroty wskoczyłam ok 10 kiedy rzucono mi na biurko stertę papierzysk...

co do jedzonko, to:
- rano mała kawa z mlekiem
- 1/2 bułki z szynka drobiową, serem, jogurt truskawkowy
- mała kawa czarna, 2 cukierki michałki
- danio truskawkowe
- 1/2 bułki żytniej z masłem, jogurt activia truskawkowa
- koktajl białkowy ( w planach na kolację)
hahha teraz tak patrze i widzę, że mój dzień był jogurtowy ;-)

ruch:
- 500 półbrzuszków
-ponad min marszu
- chciałam iść na rower, ale wcześniej idę na angielski i nie wiem ile powera będę miała na rowerek

mam 2 pytanka:
1) strasznie, ale to strasznie mam miękkie paznokcie ;/ macie jakieś sposoby na ich utwardzenie?? ( jedna znajoma coś mi wspomniała o jakiś ampułkach co się wsmarowuje w paznokcie - ale nie mam bladego pojęcia o tej metodzie)

2) w ten pt. robię kawę pożegnalną w pracy i zastanawiam się nad co przygotować, myślałam o upieczeniu drożdżówki z rabarbarem i serniku na zimno z truskawkami i biszkoptami - co Wy na to?

26 czerwca 2011 , Komentarze (1)

jak w tytule moja niedziela była megaaa leeeniwaa
ale nie dlatego, że taki miałam kaprys, jestem przeziębiona lub chciałam odpocząć, to lenistwo było następstwem dnia poprzedniego ;p
otóż w sobotę  byliśmy na weselichu ;-) potańczyłam, wypiłam kilka kieliszków winka i o dziwo niewiele zjadłam :) w skład mojego sobotnio - weselnego menu weszło:
- na obiad 1 ziemniak, kotlet z kurczaka, buraczki, marchew na ciepło
- kawa, lody
- barszczyk czerwony + 1/2 kromki chleba z masłem
- 3 herbaty
nie mialam ochoty ani na tort ani na żadne ciasto :)

obudziłam się ok11 z lekkim bólem głowy ale zjadłam 2 kanapki z serem, pomidorem i świeżym ogórkiem i był nieco lepiej
później wyszliśmy na rowery i tak przejechałam ponad 12 km po chyba kilku letniej przerwie ( jestem ciekawa, czy jutro pupa da się we znaki ), po powrocie obejrzeliśmy film "the rite"- dosyc ciekawy, w trakcie filmu mój luby zamówił pizze i zjadłam niecałe 2 kawałki i szklankę piwa ot jakie szaleństwo wieńczące długi weekend :)

teraz lezę już wyprysznicowana i nabalsamowana 
miłego nowego tygodnia ;*

22 czerwca 2011 , Skomentuj

dzisiaj wszamane:

- mała kawa z mlekiem
- danio truskawkowe, rogal
- mała kawa czarna, cukierek
- 2 paluszki rybne, 1 ziemniak, 2 różyczki kalafiorka, 1 ogórek konserwowy
- sałatka grecka 4 łyżki, pierś z grilla, 1 piwko ;p 

zaczynam dzisiaj dłuuuuuuuuuugi weekend i jestem mega happy ;)
dizisja na grilla jedziemy rowerem także ok 1h pedałowania ;)

miłego dzionka

20 czerwca 2011 , Skomentuj

jeśli chodzi o weekend to lepiej nie komentować - był grill, ciasto truskawkowe, drinki z martini, klopsiki w sosie, frytki :( 

dzisiaj pochłonęłam:
- mała kawa  z mlekiem, drożdżówka z makiem
- serek homo truskawkowy, szklanka plusza
- sok pomidorowy 0,3 L
- garść popcornu ;/
- 1 duży ziemniak, fasolka szparagowa z wegetą, kawałek ryby ( łososia)
- na kolację będzie ( o ile zgłodnieje, bo teraz jestem pełna!) activia naturalna
1L wody z cytrynką

w planach mam zrobić 500 półbrzuszków, + kilka ćwiczeń z hantelkami
jutro pracuję od 7 - 18 także muszę przygotować sobie jakieś jedzonko, bo przyznam, że jak za mało biorę jedzenia, w dniu kiedy mam dyżur to lecę do sklepu( który znajduję się piętro pod moim biurem) i kupuję BYLE CO, byle tylko zapchać brzusio ;/

także w planach do upichcenia: 
- leczo z cukini, cebulki i kiełbasy ( zamówienie męża)
- kalafior
- bitki z łopatki w sosie pieczeniowym ( dla mnie będzie powtórka z dzisiaj



17 czerwca 2011 , Komentarze (4)

kubinka żyje i ma się całkiem dobrze ( pomijając opuchliznę hormonalną ;p)

mam prośbę, jeśli ktoś tu zajrzy, to bardzo bym chciała aby ocenił czy moje dzisiejsze menu jest ok, w sensie, czy powinnam jeść mniej/ więcej bo przyznam już sama się pogubiłam, zazwyczaj mi się wydaje, że jem za dużo....
zjadłam:
- mała kawa z mlekiem, serek homo truskawkowy, plaster szynki
- 1 morela, 2 świeże małe ogórki, szklanka soku ze świeżych pomarańczy
- jog. activia naturalny, kawałek chleba z szynką drobiową, 2 kostki czekolady
- łosoś, gotowana marchew, ogórek konserwowy
- bułka pełnoziarnista z serem
1,5 L wody z cytrynką

ćw brak bo @
dzisiaj będę robić dla męża młode ziemniaczki w ziołach :D, sałatkę z pomidorów i mozzareli,
ja juz po 18 nic nie zjem, bo pierwsze jestem teraz najedzona, a po drugie napęczniała od @

z cudownych wieści, to jedziemy jutro kupić dla mnie rowerek JUPI :D 

23 maja 2011 , Komentarze (1)

dzisiaj moja paszcza pochłonęła:
- kawa rozpuszczalna z mlekiem
- 2 jaja na twardo, 1 pomidor
- mała kostka sernika ;/. kawa czarna sypana
- kromka razowca z szynką
- 3 kostki ptasiego mleczka, plusz
- actimelek truskawkowy, latte

jakoś nie mogę zabrać się do ćwiczenia, przez ostatni tydzien brałam antybiotyk i jstem taka osłabiona, senna ech

teraz już leżę i czytam Wasze pamiętniczki
do jutra !

19 maja 2011 , Skomentuj

nie bylo mnie tu b. długo.... co u mnie ?! po części bez zmian a w niektórych przypadkach meeega zmiany ;)
walkę z hormonami kontynuuje, łykam jakieś specyfiki, dietuje raz lepiej raz gorzej, musze przyznać że ta hormonalna kuracja w cale mi nie ułatwia sprawy ych.
w najbliższym czasie rezygnuje z pracy ( w której teoretycznie mam fajne możliwości rozwoju ) i przeprowadzam się do innego miasta, do mojego męza.....zawsze wychodziłam z założenia że życie na odległość jest do pokonania - owszem jest, ale do pewnego momentu tym bardziej mając świadomość że to życie na odległość trwałoby jeszcze kilka lat
po długim namyśle stwierdziliśmy, że przeprowadzam się do niego, bo on ma pewny kontrakt..
boję się i w cale się  z tym nie ukrywam... pokrótce:
wszyscy najbliżsi oddaleni o ok 400km
brak pracy i pewnie meeega trudność w jej znalezieniu
także mam walkę emocji, z jednej strony cieszę się, że będziemy wreszcie razem a  zdrugiej strony jak pomyślę że zostawiam wszystko to lekko mi serce ściska...

nic idę wziąć antybiotyk i przepędzać anginę i przygotować papierzyska do pracy na poniedziałek

trzymajcie się ciepło vitalijki ;-)

28 lutego 2011 , Komentarze (2)

hormony rozregulowane na maxa ;/ jutro kolejna wizyta u ginekologa...
nie mam jakoś weny, natchnienia...
3majcie się cieplutko skarby

2 lutego 2011 , Komentarze (2)

ide jutro do lekarza od hormonów, zauważyłam jakieś dziwne zmiany w organizmie i chce to sprawdzic... zobaczymy co to bedzie, oby dobrze!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.