O 2 stycznia jestem na diecie, ja chyba coś źle robię schudłam 2,4 kg, a przez same święta (ten okres 2 tygodniowy) przytyłam 3,5 wcale się nie objadając, stąd też postanowienie noworoczne , którego z małymi odstępstwami (miałam imieniny i byłam na urodzinach) się trzymam. Jem zdrowo, często, piję wodę, chodziłam na basen, więcej spaceruję i - prawie nic. Pożaliłam się trochę koleżanka a one że widać po twarzy (chyba mnie pocieszały). Zapytacie czy cm spadają - tego nie wiem bo się w styczniu nie mierzyłam, pas luźniejszy w spodniach to na pewno. Może mi się mięśnie robią. Czuję się dobrze fizycznie, mam energię, wydaje mi się że mam lepszą cerę i mocniejsze paznokcie ( listopad i grudzień z paznokciami była tragedia łamały mi się i ciągle uczulenie jakieś na twarzy miałam nawet kosmetyki powymieniałam oraz pędzelki do makijażu na nowe bo nie wiedziałam dlaczego ciągle coś się dzieje). Wiec nie mogę powiedzieć że nic się nie zmieniło. Zmiany są, ale waga :-((. Liczyłam na przysłowiowe 1kg w tydzień. W maju mam komunie siostrzenicy marzyło mi się ze pozbędę się co najmniej 10 kg. Pomóżcie
PS Wodę piję, herbatę zieloną, kawy mniej niż piłam cukru zero czasami trochę miodu do kawy co 2-3 dni mi się chce.
dieta białkowa odpada chyba że będę tylko na PW, bo nie potrafię bez warzyw i owoców, próbowałam 3 lata temu, działało miała tylko jedną wadę (libido mi spadło, zero orgazmów przez pół roku, ale schudłam 15 kg) .
dzisiejsze menu
ś: 3 jajka na miękko 1 kromka chleba wieloziarnistego (koleżanka piekła), na czo woda z cytryną, potem herbata,
ś 2 serek homogenizowany z aromatem i słodzikiem
o: leczo z indykiem dużo pieczarek i warzyw (1 duża łyżka kuskus)
p. plaster ananasa i ciastko owsiane (sama piekłam płatki owsiane + banan + odrobina miodu)- zapychające
k: mozzarella z pomidorami przyprawami i 2 kromki chleba co koleżanka piekła ciemny i z ziarnami