To ja...
I Praga moja ukochana.
opuściłam się...
Popuściłam ale poprawiam sie co prawda tylko 1 kg. ale zawsze. Od jutra wracam do moich postanowień, bo do końca wakacji 4 kg zrzucam jak nic. Byłam w Pradze pojadłam zaspokoiłam mije chętki na coś dobrego i koniec rozpusty. Pozdrawiam. Trzymajcie za mnie tak ja za Was.
Kochane babki
jestem szczęśliwa z powodu ubytku jednego kilograma. Jest super jestem w połowie drogi do mojego celu. Ale za to jakoś tak mi smutno bo siedzę w domu a mam wielką ochotę wyjechać gdzieś daleko. Wiem, że to sie nie uda w tym roku. A szkoda. Pozdrawiam serdecznie życząc sukcesów.
czemu?
Dziś na wadze 1 kg. więcej. Dlaczego troszkę zgrzeszyłam ale żeby aż kilo?? Wiem brak ruchu czyli lenistwo. Czy mam jeszcze siłę? Oj coś mnie zwątpienie dopada...
Imprezki mi nie służą..
Wczoraj sobie troszkę wypiłam żubróweczki i zjadłam mięso z grilla oraz sałatkę grecką a tu 0.7 kg na wadze więcej, oj żeby tak spadało jak rośnie to by było coś. Żegnam się w nadziei, że to woda dam radę wytrzymuję bez problemu trzy miesiące wyrzymam jeszcze długo. A zresztą już chyba nie powrócę do dawnego jedzenia. A małe grzeszki i imprezka to czasem tak. Ale musze w piątek mieć kilo mniej bo stoję na tym kilogramie już trzy tygodnie. Trzymajcie się.
zwariuję...
z nudów, wakacje, posprzątałam, umyłam trzy okna jeszcze sześć mi zostało ale padał deszcz, ugotowałam obiad, mąż wrócił z delegacji i uwalił się spać. Miał się z dziecikem pobawić. Normalka. Mały lata po ogrodzie a on śpi. Dziewczyny ja nie mogę usiedzieć na miejscu, cały dzień w domu, w dodatku brat pożycza moje auto więc nawet na market się nie wyrwę. Zwariuję od tych prac domowych. Jak można siedzieć całe życie w domu?????? Co można robić???? Jak pogoda jest to w ogrodzie sobie pracuję ale jak nie ma???? Telewizja ogłupia na maxa z resztą mam wrażenie, że normalne rzeczy dają tylko wieczorem. Internet mam opanowany, aż mi się oczy zaczerwieniły i co dalej????
co by tu robić?
Dzień dośc ładny ale ma padać, ogród piękny chyba uwalę się na dowolnie wybranym boku z książką. Mężusia nie ma jestaem sama z Olkiem lat 3 więc muszę się co chwilę bawić w inną zabawę. Tak sobie posiedzę może mały spacerek do sklepu i to wszystko. Wakacje są bardzo fajne tylko ja mam lenia i jakoś mi tak zlecą, że nie wiem kiedy. A takie ambitne plany miałam....
jest...
7 z przodu teraz byle do 6 a to już z górki...żart oczywiście.
jestem uzależniona...
Od Vitalii oczywiście. Nie przeżyję dnia bez was, czytam i dodaje mi to sił chociaż wyniki moje nie są zadowalające. Na razie mam siłę i dotrwam. Trzymam za Was kciuki. Lecę na śniadanko i do Waszych pamiętników a potem wielkie sprzątanie. Pozdrawiam.
i po weselu...
Byłam wczoraj na weselu. Podjadłam troszkę dobroci ale rano 0,5 kg więcej. jutro będzie lepiej pewnie. Tak blisko było do 7 z przodu. Od jutra będzie już uczciwa dieta. A tak swoją drogą to muszę zrobić badania bo wczorajsza słabość, prawie omdlenie i dziwne objawy trochę mnie niepokoją.