Nie podjadać!!!
Tego życzę Wam i sobie. Jak pewnie większość z Was mam mocne postanowienie. Od 5.01.2009 wracam do gry. Zaczęłam puchnąć w oczach. waga 80 kg. i na tym koniec. Miłego Sylwestra i wszystkiego naj naj w Nowym Roku.
Są dwa uda..
Albo się uda albo nie uda. Jestem na Vitalii od marca. Niby schudłam. Pamiętam tę radość z każdego kilograma w dół. W lipcu przerwałam dietę. Po prostu nie kupiłam kolejnej. Ciągle się zabieram na nowo. Co prawda dobre nawyki pozostały bo nie tyję ale co z moimi 10 kg. do celu?
Spokojnie
Chyba jest ok. Mam dużo do zrobienia. Sprzedaję auto. Oglądaczy stu a do kupna nikogo. Poczekam. Wczoraj dowiedziałam się, że teść ma nowotwór. Stwierdzono go pod koniec września i nikt go nie pokierował do dalszego leczenia. Wzięłam teściową i wyniki i pojeczałyśmy do znajomego lekarza. Niestety potwierdził się czarny scenariusz. Co teraz??? Ktoś musi mu to powiedzieć i co dalej?? jemu jest trochę obojętne. Ma 77 lat ale to chyba nie powód żeby się nie leczył.
A tak swoją drogą co do diabła z tym rakiem gdzie się nie obejrzę to jakieś choroby???
Już się nie podniosę...
Wszystko do d... waga w górę, motywacji 0, dziecko chore drugi antybiotyk, brat chory w szpitalu. Dni krótkie, szro i ciemno. Nic tylko leżeć i wyć. Nie ma do kogo gemby otworzyć. Wkoło bałagan - nie mam siły posprzątać. A z resztą i tak nikt tego nie czyta to po co to piszę. Czytam Wasze pamiętniki i podziwiam Was. Bardzo to lubię.
M jak mecz...
Witajcie drogie, dziś moja rocznica ślubu. O dziwo mój mąż nie zapomniał i przyniósł kwiaty już myślałam... ale jednak się przeliczyłam. Patrzę na te kwiaty i myślę sobie po co to? przecież miało być fajnie a niestety czasem mam wrażenie, że nic już nas nie łączy. Od 3 godzin ogląda mecz, a wino które otworzył wypiłam sama. Mam dośc. Zwariuję, dzień świstaka jak dzwoni budzik to żygać mogę, jedno i to samo. Nie pamiętam kiedy gdzieś byliśmy, nie licząc wódki u znajomych jedynych z resztą , bo inni się jego zdaniem nie nadają. Wiem może to ja jestem trudna ale mam już dość wiecznych przekomarzań o to co poleci w telewizorze i o inne pierdoły. A miało być tak pięknie!!!!!!
Obżeram sie tostami i słodyczami tylko patrzyć jak przybędzie mi moje 10 kg. Nie mam już siły wali mi się wszystko na łeb, robie rachunek sumienia i okazuje się, że wszystko jest do dupy. Nie jestem szczęsliwa.
i tak sobie siedzę....
Witam kochane sama ale nie wiem co sie stało. Od 20 lipca nie stosuję diety chociaż nie powiem, że jem jak dawniej. Niby mam mocne postanowienie rzucenia tych 8 kg. ale jak. Po długich przemyśleniach postanowiłam, że znowu wykupię dietę może się uda. Zaglądam do waszych pamiętników i zazdroszczę wam, że chudniecie. Ja co prawda nie tyję ale muszę dobrnąć do celu. Tylko jak? Mam doła nic mnie nie cieszy to i motywacji brak. Zawsze myślałam, że mnie nie dotyczą problemy a tu dupa blada trochę mi się wali.....
Truskawkowe pocałunki..
Witam kochane, właśnie przeczytałam reportaż na onecie wyróżniony pod tytułem "Truskawkowe pocałunki" polecam. Znałam bohatera tego tekstu. Jakoś mi smutno. I myślę po co to wszystko.
już się chyba nie pozbieram...
Waga w granicach 78-79 za nic nie chce być mniej. Do diabła a miało już być blisko celu. Obserwuję Was jakie jesteście dzielne a ja co????
Są takie chwile....
Siedzę sobie i czytam Wasze pamiętniki. Schudłam 10 kg. a od trzech tygodni nie mogę się zmobilizować do dalszej walki. Gdzie się podziała mojachęć. Nie obżeram się mam już nawyki zdrowego jedzenia ale podjadam czasem. Waga o 0,5 kg w górę. Co by tu zrobić żeby wrócić na odpowiednie tory????? Muszę jeszcze te 10 kg schudnąć, udowodnię to sobie i Wam. Pozdrawiam Was dziewczyny chociaż wątpię czy ktoś tu zagląda.
no cóż
Wstyd się przyznać ale na razie bardzo restrykcyjnie diety nie stosuję ale o dziwo nie tyję. Zbieram się do schudnięcia tych moich 8 kg. mam nadzieję, że wreszcie motywacja wróci i będzie dobrze. A może osiadam na laurach??? Jeszcze trochę i będzie 70 wierzę i staram się.