Spadło
ale byłam chora, wstrętna angina. Na szczęście przeszło. Są i skutki uboczne minus 3 kg. w kilka dni. Wiem to woda itd. ale postanowiłam ich chociaż nie przybrać. To moje postanowienie 1 kg. do końca października zgubić jeszcze. Taki mój mały plan. Ograniczam żarcie i jem zdrowo. A tak w ogóle to nie pisałam, że wykupiłam sobie karnet na fitness wprawdzie do innego klubu niż Zosieńka, bo jesteśmy z tego samego miasta ale też jestem zadowolona z zajęć. Wycisk jakich mało. Niestety po tym wycisku mokra i rozgrzana wyszłam na dwór i efetem była paskudna angina. Antybiotyki jem do czwartku więc w piątek jeszcze nie pójdę ale potem muszę bo karnet przepadnie. Stasiu jeśli mnie przeczytasz to pozdrawiam i cieszę się, że pilates ci odpowiada mnie też. Powodzenia dziewczyny i życzcie mi go też.
jestem
odwiedzam Was regularnie po prostu uzależniłam się od Waszych pamiętników. Dziś zaglądnęłam na swój i aż się zdziwiłam, że od lutego nie pisałam. U mnie bez zmian to znaczy tyję, nic nie skutkuje. Mam niebotyczny rozmiar 46. Byłam na weselu i nie mogłam dostać na siebie ciuchów. Paskudne uczucie, brzuszysko wisi, boki jak balerony. Co jest? Nie mogę się za siebie wziąć.
na razie
próby z Montignac idzie nieźle. Byłam w górach oczywiście w restauracjach do wszystkiego ziemniaki ale nie poddałam się. Jadłam mięsko i ryby z surówkami. Fakt po trzecim dniu bez węglowodanów miałam nieodpartą chęc na słodycze. Jak sama sobie gotuję to mieszam posiłki i nie jest tak źle. Nie wiem czy zostane przy tej diecie czy przejdę na vitalię, dzieki której ostatnio udało mi się zrzucić te 10 kg. Oczywiście popadłam w taki samozachwyt, że przybyło z powrotem. Po mału do lata i uda się, no myślę. Teraz byle do 7 z przodu.
już sięn ie użalam...
dziś waga znou osiągnęła niebotyczny wymiar 89.4 czyli tego jeszcze niebyło. Wiem, że jak nue zrobię czegoś z tym to na wiosnę będę bardzo sflustrowana. Przeczytałam książkę P. Dunkana moja koleżanka schudła pięknie, ale ja jakoś nie mam przekonania. Pożyczyłam też Montigniaca i przeczytałam jednym tchem wczoraj To jakoś do mnie bardziej przemawia. Czy można schudnąć? Na razie to przeprosiłam się z dietą Vitalii, która leżała sobie z boczku. Muszę, muszę muszę....Siła i motywacja pilnie potrzebna.
no cóż
dwa do przodu a trzy do tyłu, nawet te zdjęcia nie pomagają. Brak motywacji czy co? Wszyscy maja juz chyba dość tej zimy i jak tu żyć jak się nie chce a co dopiero odchudzać się? Gotuję dietetycznie ale za to wyżeram słodycze i jaki to sens? Latam w koło łapię coś w biegu. Czemu nie mogę tak jak kiedyś po prostu się zmobilizować? Czekam na urlop może wtedy zacznę od sprzątania gruntownego z szafkami włącznie no i dieta. Do wiosny niby daleko ale w sumie....
Kochane dziewczyny jestem tu już długo z niektórymi zżyłam się bardzo dziś chcę poczytać swoje ulubione pamiętniki a tu klops, zablokowane. Proszę odblokujcie mnie Basia, mammarzenie i inni...
i po...
ruszyłam z odchudzaniem. Wreszcie coś drgnęło tak drastycznie nie zaczęlam ale w ciągu tygodnia 1,6 kg to rewelacja. Oby tak dalej, zaparłam się po tym jak zobaczyłam swoje zdjęcia i filmy z sylwestra. Masakra nigdy bym sie nie spodziewała, że jestem taka tłusta. Jak schudnę 10 kg to włoże tu zdjęcia, bo jestem tu 2 lata a nie ujawniłam się. Żeby tylko nie spasować. W zanadrzu mam te zdjęcia więc jak mnie coś podkusi żreć to sobie pooglądam. Pozdrawiam.
Świąteczne..
porządki za mną, mam zrobione. Teraz tylko prezenciki a mam tego sporo do kupienia ale pocieszam się bo to w końcu jeszcze cztery dni. Nie obżeram się ale diety jakiejś specjalnej brak. Wiem teraz jest trudny wyjątkowo czas na dietę, bo świea i wogóle. Wiem, że od nowego roku to będzie super????????????????? No oby. Wiecie kochane dziewczynki jedno mnie ,martwi jestem na Vitalii już prawie 2 lata mowa o portalu oczywiście. Przećwiczyłam na sobie już to ,że można schudnąć miałam wymarzone efekty i zaprzepaściłam to. Wtedy gdy ważyłam 77 to myślałam ,że złe nawyki nie wrócą, wręcz brzydziłam się obżarstwem. Dlaczego nagle przestałam???????????????? Wiem nie jest żle zawsze może być gorzej. Wezmę się w garść oby tylko moja tajemnicza choroba zniknęła, bo od marca latam po lekarzach i nic. A ciało w swędzących bąblach prawie co dzień. Pozdrawiam serdecznie Ola.
po szpitalu..
2 kg mniej na wadze zawsze jakiś postęp leczenia czeka mnie ciąg dalszy jestem dobrej myśli. Przymierzam sie do dietki kapuścianej na razie żeby zrzucić jakieś 2 kg. A propos szpitala Leśna Góra to to nie była ale szkoda nawet gadać. Pozdrawiam.
i nic
waga ani drgnie a nie objadem się, mój stan chorobowy się nie wyjaśnił no cóż lepsze to niż zła diagnoza. Za to mały mi zachorował wciąż gorączka ból brzucha boję się bo to grypa. Pozdrawiam życząc sobie i Wam dużo zdrówka.
I tak to się skończyło.
Pasek wrócił do stanu początkowego czyli do marca 2008, zwaliłam 10 kg. i tak sobie obiecywałam, że już nigdy więcej nie wróci. I co dupa i klops. Wy też to macie? Wściekłość na siebie za te wszystkie zjedzone nadprogramowo rzeczy. Zwalam wszystko na leki. Brałam ich całe tony bo ni z tego ni z owego zachorowałam na przewlekłą pokrzywkę niby. jestem w trakcie badań, pójdę do szpitala. Mam też przepisane sterydy ale nie tykam ich. Jeszcze tego brakowało, gdybym przytyła jeszcze parę kilo to depresja gotowa. Z resztą chyba i tak ją mam. Obżeram się bez sensu. Już nawe6t sobie nie obiecuję, że schudnę. Bo co dzień na wadze jest więcej. Do diabła co jest? Zaglądam do Was i zazdroszczę Wam, optymizmu, chęci do walki. Jak tu się zmobilizować? Skąd wziąć siłę? Widok w lustrze mnie dołuje, za ciasne ciuchy też.