dzień 2
Dzisiaj zjadłam dwie kromki chleba z ramą i dżemem ,teraz zjadłam łyżkę sera ricotta,jest słodki - to tak do kawki ,do pracy zabieram brązowy ryż z warzywami z patelni firmy biedronka i jogurt naturalny z kilkoma chrupkami . Jadę do pracy na 14 do 2 w nocy,nie lubię takich zmian, boję się wracać do domu ,mimo tego ,że jadę samochodem,ale niestety nie mam wpływu na ułożony plan,zobaczę jak pójdzie mi to zrzucanie kilogramów,jutro się zważę,tak z ciekawości,to do jutra....................
od dzisiaj
Przygotowania czas na odchudzanie minął,od dzisiaj zaczęłam odchudzanie,jeśli się nie uda ,przestanę zawracać sobie głowę i denerwować siebie i innych.Waga dzisiaj wskazała 96,4 kg czyli 3,6 kg i zaczęła by się moja tragedia,zawsze powtarzałam, że dopóki nie ważę 100 kg to nie ma tragedii,ale teraz tragedia jest,zaczęła się ,rano jak się zważyłam to się popłakałam z bezsilności,i z mojej głupoty,niestałości z ........wszystkiego.Postanowiłam ,że to już dziś,rano zjadłam 2 kromeczki chlebka dla cukrzyków z dżemem własnoręcznie robionym z jagód.Na drugie śniadanie zjem brzoskwinię,a na obiad ugotuję sobie ryż ,z marchewką i groszkiem,na kolację jogurt naturalny z kilkoma chrupkami,zobaczę jak mi będzie ,ale jeśli nie zeszczupleję to nie będę miała co założyć zimą ,bo i płaszcz i kurtka są za małe,chyba się zbiegły (hi,hi..........)pozdrawiam.........
trudne kolejne powroty
rezygnuję i wracam, i znowu rezygnuję i po jakimś czasie wracam.........teraz znowu wracam z wagą, hm .......idę się zważyć 95,3 kg,czyli o wiele więcej niż na pasku.......u mnie nic ciekawego,życie toczy się swoim torem zupełnie innym niż bym chciała, ale pomału zaczynam godzić się sama ze sobą ,przestałam walczyć i marzyć po prostu małymi kroczkami do przodu, na czwartek zapisałam się na darmową wizytę do dietetyka ,zobaczę co powie ,pierwsza wizyta gratis,następna kosztuje,ile ? nie wiem ,zobaczę,spróbuję,a teraz biegnę po chlebek,potem szybki obiad i do pracy na 14 do 2 w nocy tak ,pracuję przez ten i następny tydzień,pozdrawiam.........a stałym bywalcom zazdroszczę wytrwałości i sukcesów,pa..........
po du... kopana
cholera,cholera................cały wpis mi zginął , jestem wściekła z kilku powodówpo pierwsze dzisiaj się dowiedziałam,że muszę odrobić 7 godzin bo wypadek miałam 6 , a zwolnienie od 7 ,od 6 lekarka mi nie chciała wypisać bo zaczęłam pracę i byłam 5 godzin, a teraz te brakujące 7 każą mi odrobić, mogłam iść dalej na zwolnienia ,głupia słuchałam ich gadania a trzeba było wykorzystać na maxa, oni mają mnie w dupie a ja się przejmuję, głupia i jeszcze się zgodziłam iść na badania kontrolne będąc na L4, głupszej ode mnie chyba nie ma.
po drugie chciałam dzisiaj przed nocką załatwić i wysłać do zus i pzu po odszkodowanie bo kasa się przyda, ale pani która się tym zajmuje jest na urlopie i będzie w środę ,a w środę to ja jestem po dwóch nockach, cholera.......czy może wiecie jak długo czeka się na kasę z tych instytucji, zresztą to nawet nie wiem czy mi przyznają odszkodowanie bo z moim szczęściem to zaczynam wątpić ...........
trzecia sprawa to waga 93,4 kg i brak mobilizacji do odchudzania ale jak na siebie patrzę grubą,czerwoną,spoconą ,br........aż obrzydzenie bierze ,co roku sobie obiecuję ,że to ostatni rok grubasa i rok mija a ja coraz więcej ważę, oj głupia ,głupia .....i gruba...........
trudny powrót
jutro wracam do pracy, boli mnie jeszcze i ręka i noga, ale dłużej siedzieć w domu nie mogę ,bo wcale mi się nie będzie chciało wrócić, nienawidzę swojej pracy, chciałabym wyemigrować z tego kraju ale gdzie ? za granicą nikogo nie mam niestety, a jak wyjechać to na pewne ,choćby mieszkanie , bo pracę jakąś by się znalazło, ale ja mam zawsze pod górkę więc zgniję w tym kraju i w tej pracy bez przyszłości.............
różności
Syn wrócił ,telefon miał rozładowany, ale twierdzi,że nie musiał rozmawiać ze mną, i że było fajnie, ale wieczorem nadal chce się przytulić do mamy ,nie przeszło mu to.W poniedziałek wracam do pracy, mam takiego lenia, dlatego wracam ,bo jeśli poszłabym na dalsze zwolnienie to w ogóle nie będę miała ochoty wrócić do pracy, a pracować muszę.
Waga masakra 94,4 kg, jak się zmobilizować ? może i bym się zmobilizowała ale portfel pusty i muszę jeść to co mam a nie to co bym kupiła na diecie, warzywa młode drogie jak cholera, mrożonki też , ktoś pomyśli ,że wcale nie drogie ale jeśli się ma 50 zł do 10 czerwca to 4 zł. jest dużym wydatkiem, a od poniedziałku znowu na pieszo na autobus bo nie będę miała na bilet, och życie..........
Acha dzisiaj mam imieniny.............ciekawe ile osób pamięta ?
dorastanie
dzisiaj byłam ponownie u innego chirurga, dokładnie zbadał moją rękę, obejrzał zdjęcia i powiedział, że nadgarstek jest skręcony i stłuczony, ale teraz już powinien po mału dochodzić do siebie, muszę rękę nosić na temblaku i starać się mało jej używać , oraz moczyć i lekko masować w wodzie z szarym mydłem, L4 do końca miesiąca, jeśli nie będzie znacznej poprawy to po dalsze zwolnienie,to tyle o moim inwalidztwie, a tak w ogóle to jest mi tak jakoś smutno bo dzisiaj na zieloną szkołę pojechał mój syn pierwszy raz sam bez mamy, rano było mu tak jakoś markotno, mnie też chociaż nadrabiałam miną , och ta matka kwoka, muszę pozwolić mu dorosnąć i usamodzielnić się, najbardziej się biję o wieczór bo syn codziennie jest trzymany przeze mnie za rękę aż nie uśnie bo panicznie boi się ciemności, ale już czas aby mama się po mału odsunęła i pozwoliła małemu synkowi usamodzielnić się, bo mnie się cały czas wydaje,że on sobie nie poradzi,że ja muszę cały czas być przy nim itp.To dorastanie dla mnie jest ciężkie, ale mama to nie wszystko..............ale mamie jedynaka jest ciężko, a Wy jak to przechodziłyście ?
chirurg czy.... ?
byłam u chirurga i stwierdziła,że nadgarstek skręcony a nie stłuczony,kazała mi kupić opaskę pani Teresy i przyjść w środę ,jeśli nie będzie lepiej to pomyśli o innym usztywnieniu ,czyli nadal nic nie wiem , po co się chodzi do lekarzy jeśli nie potrafią nic stwierdzić,zwolnienie mam do wtorku ,a jeśli stwierdzi, że mam wracać do pracy to czy wystawi mi zwolnienie na ten dzień ? czyli znowu jestem w kropce a ręka jak bolała tak boli , założyłam opaskę i zobaczę, a na nogę nawet nie spojrzała ,jestem zdegustowana ........
boląca ręka
Czy to jest normalne,że tak boli mnie ręka, chwilami tak bardzo ,że nie wiem czy trzymać ją nad głową, czy położyć na stół, czy wesprzeć na brzuchu, jestem 10 dni po wypadku, a ręka jak bolała tak boli i jest niesprawna,ciekawe co mi jutro chirurg powie,najbardziej się boję,że będę musiała iść do pracy z niesprawną ręką, bo lekarz mój tak nie bardzo chce wystawiać zwolnienie,ale jak tu pracować ?
......
cały czas jestem na zwolnieniu, bardzo mnie boli ręka a właściwie nadgarstek nie mogę nic podnieść, ani nacisnąć nawet klamki aby otworzyć drzwi,czyli same trudności, w piątek idę do chirurga, ciekawe co mi powie ?A dieta nie istnieje po prostu nie mam siły do gotowania na dwa garnki, waga lekko poszła w górę, ale jak wrócę do formy to i do diety.
W sobotę byłam na złotym weselu moich rodziców, było prze pięknie i w kościele i na przyjęciu, ja z racji kontuzji siedziałam tylko , ale inni goście mieli prawdziwy bal...