Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i co dalej ?
22 lutego 2013
Waga dzisiaj ta sama co wczoraj ,chociaż trochę się zdziwiłam bo na obiad wczoraj zjadłam schabowego z buraczkami ,a na kolację białą bułkę z pasztetem. Nawet nie wiecie jak mnie trzęsą nerwy ,spać nie mogę,a jak zasnę to śnią mi się koszmary,nie dość,że nie mam pieniędzy to reorganizacja w pracy nie dobija ,te godziny pracy,z których wychodzi,że mój syn co drugi dzień od 16 do 2 w nocy będzie sam,a ma przecież dopiero 11 lat,dotychczas jakoś udało mi się przekonać kierownika i chodziliśmy do pracy na przemiennie,ale teraz nie chce nawet o tym słyszeć,nie dość,że do pracy będziemy musieli dojeżdżać samochodem ( co nas wyniesie około 800 zł) to jeszcze będę musiała kogoś zorganizować,aby był z moim synem ,jedna z moich ukochanych vitalijek poradziła mi abym zmieniła pracę,ale sami wiecie jak dzisiaj wygląda rynek pracy,z poza tym ja pracuję tam od 28 lat i dla innego pracodawcy jestem bezużyteczna,bo nic nie potrafię ,a poza tym jestem po 40 ,właściwie bliżej 50 ,to kto mnie przyjmie do pracy a niestety nie mam żadnych znajomości,nikogo kto by mógł załatwić mi pracę,bo bez tego ani rusz,dzisiaj potrzebne są tylko znajomości ,inaczej nikt za tobą się nie ujmie i nikt nie da tobie pracy,zresztą szukają tylko wykształconych a ja mam tylko średnie i mąż też średnie bez zawodu,co robić ???????????/
linda.ewa
23 lutego 2013, 17:04rozglądaj się, może praca w jakimś sklepie byłaby lepsza? Bo może bliżej i nie trzeba by kasy na paliwo wydawać? Ja przez rok na stacji benzynowej pracowałam...A syna w nocy chyba bym bała się zostawić. Straszne to wszystko! Myśle o Tobie ciepło i mam nadzieję że zmieni sie wszystko na lepsze.
calineczkazbajki
22 lutego 2013, 15:14Jak nie zaczniesz szukać to się nie dowiesz kogo szukają , czasem okazja się zdarza. Czym ryzykujesz ? Zostawiając Synka samego w nocy ryzyko jest chyba większe niż szukanie pracy.