z dietą o wiele lepiej, ale nastrój nadal jakiś pod psem
załatwiłam dziś tak wiele spraw, że nagle wydało mi się,
że moje problemy zamiast maleć - rosną
jutro kołowrotu ciąg dalszy - nie cierpię tego
właśnie taka gonitwa odstrasza mnie od poszukiwania pracy...
zjedzone:
- 2 duże kromki chleba orkiszowego, szynka, pomidor, ogórek kiszony, kawa zbożowa z mlekiem
- pieczony kurczak, ryż, mizeria
- kromka chleba żytniego, jajecznica z warzywami i szynką
w sumie około 1.400 kalorii
ze spraw pozytywnych...
pewnie kilka z was pamięta, że od wakacji cichcem zbieram na laptopa dla pana i władcy (poprzedniego nam jakiś sk... ukradł, policja oczywiście nie wykryła sprawcy)
trudne to, bo to ma być niespodziewanka i absolutnie nie chciałam,
żeby pan i władca zauważył jakieś ubytki w domowym budżecie,
natychmiast by się zorientował, że coś kombinuję :)
nie mniej jednak - udało się!
jutro odbieram ślicznego nowiutkiego lapka :)
cieszę się podwójnie bo to moje pierwsze takie przedsięwzięcie - do tej pory myślałam, że nie potrafię oszczędzać
nawet nie wiecie ile razy już korciło mnie, żeby wydać tę kaskę inaczej :)