dziś rano, gdy zobaczyłam wskazanie wagi, prawie zemdlałam
jest dobrze :)
tak mało, ważyłam chyba rok temu - strasznie dużo spadło w tym tygodniu
zjedzone:
- dwie kromki chleba żytniego z pastą serowo-marchewkową, kawa zbożowa z mlekiem
- potrawka z kurczaka, marchewki i ryżu
- trzy kromki chleba żytniego z szynką i pomidorem, herbata pomarańczowa
całość 1.400 kalorii
aha! pączka dziś nie zjadłam
- raportuję, bo widzę, ze wokół ogólnonarodowa histeria i posypywanie głów popiołem :)
ale jak bym lubiła, to bym zjadła!
nawet myślałam nad tłustoczwartkowym cheesburgerem,
trochę mnie bolał dziś brzuch, więc odpuściłam
aniulciab
5 marca 2011, 14:13gratuluję takiego wspaniałego osiągnięcia :)
crawling
5 marca 2011, 12:25Brawo :) za nie zjedzeni e pączka :) też nie jadłam i możemy być z siebie dumne :)))
oh.my.ass
5 marca 2011, 09:01jak tu ładnie odkąd nastój się zmienił :) gratuluję wagi, czy baterie wracają do samochodu ;) ? uchylisz rąbka tajemnicy? herbata pomarańczowa... czysta pomarańczowa czy np. melisa z pomarańczą? spróbowałabym chętnie. Brak pączków podziwiam bardzo. Pozdrawiam :)
milenos
4 marca 2011, 13:18pochal sie nam ile spadło w takim razie :):)