Tak poza tym to idzie dobrze. W czwartek upiekłam serniczek dunkana. Zjadła kuzynka, mąż i synek. Dla mnie pozostała połowa, którą jadłam 2 dni. Nie dlatego, że był niedobry. Wręcz przeciwnie. Jak na uzupełnienie dietki w coś słodkiego to wyszedł całkiem dobry. I mi i Rodzince smakował :-)))
Jutro ważenie. Raczej nie spodziewam się cudu. Muszę przeczekać okres zastoju. Trochę się boję co to będzie po 5 dniach mieszanych. Podobno na nich się nie chudnie. Muszę chyba teraz bardziej skupić się na ruchu. Wczoraj w końcu dotarłam na basen!!! Sukces!!!
Pływało się super i potem strasznie mnie bolały nogi. Dzisiaj zamierzam znowu się wybrać. Do tego znowu zaczęłam się kręcić się na twisterku - po 10 min, dziennie i robić brzuszki. Może w ten sposób pokonam zastój skoro jedzenie czystych białek i jednocześnie nie przekraczanie 1100 kalorii dziennie nie pomaga.
U nas nie ma co liczyć dzisiaj na spacer bo pochmurnie i wygląda jakby miało zaraz padać. Aż nie chce się wychodzić z domu (mi się nie chce).
A co jutro robicie Kobietki w dniu swojego święta? Ja wybieram się z moją Mamcią do SPA. Trochę się odprężymy.
aha! Wkleiłam najaktualniejsze moje zdjęcie z córcią. Podoba Wam się?