Dzisiaj waga bez zmian - 61,6 kg. Myślę że po babodniach nastąpi czas mniejszego spadku wagi lub wręcz zastoju. Byle go przetrwać. Wczoraj zmieściłam się w 1000 kaloriach (nie liczyłam dokładnie ale tych 1000 to na pewno nie przekroczyłam) . Poćwiczyłam 15 min. ćwiczeń na modelowanie sylwetki i 10 min. pokręciłam się na twisterku. Dzisiaj dzień czysto białkowy. Na I śniadanie twaróg chudy z jogurtem i jednym ugotowanym jajkiem (to już zaczyna być stałe menu na śniadanie) na II śniadanie placki z otrębów (to już zaczyna być uzależnienie) a na obiad rybka w sosie jogurtowym.Kolacją pewnie będzie pozostałość z obiadu.
W pracy zauważono, że znowu schudłam ! Fakt, spodnie które w ostatniej chwili na siebie włożyłam rano (bo zaspałam) trochę mi się zsuwają z tyłka. (:-)))) ). Co do porannego zaspania to było śmiesznie. Mój budzik w telefonie nie zadzownił bo po ostatnim rozładowaniu baterii źle ustawiłam datę i zamiast lutego miałam styczeń :-/. zadzwonił budzik męża o 6.30 a ja wychodzę do pracy o 6.40. Dobrze że nie musiałam akurat myć głowy więc zaczęłam się miotać po mieszkaniu aby się ubrać i umyć (stąd złapałam spodnie które zsuwają mi się z tyłka - zresztą nie wiedziałam, że będą się zsuwać bo dawno ich nie nosiłam). Trzeba było jeszcze usmażyć placuszki z otrębów - zawsze to robię rano aby były świeże. Wsypałam otręby, wbiłam jajko, włożyłam serek homogenizowany i zaczęłam wszystko mieszać. Mąż wszedł do kuchni i powiedział żebym się poszła myć a on mi je usmaży. No to myję sobie zęby i słyszę dobiegający z kuchni dźwięk smażenia (na pewno wiecie jaki to dźwięk - takie skwierczenie). Coś mnie tknęło i wpadam do kuchni z tą szcząteczką w buzi , patrzę a mój mąż smaży moje super dietetyczne placuszki z otrębów w centymetrowej warstwie oleju!!!!!!!O mamuśku!! Mówię mu, że one mają być smażone bez tłuszczu bo mają być dietetyczne!!!A on zdziwiony na to : "No to jak one się usmażą? przecież to niemożliwe"! Zciągnęłam je szybko z patelni (z jednej strony już się usmażyły) na papierowy ręcznik, wytarłam patelnię z tłuszczu, placuszki z jego nadmiarui też i resztę dokończyłam smażyć bez tłuszczu.
No zero zrozumienia!
Ps. A do pracy oczywiście się spóźniłam.
Lemika
25 lutego 2009, 20:43Przeczytałam Twój komentarz u Zimejki na temat Depeche Mode :-) Mi faza jakiś czas temu wróciła zresztą tak naprawdę nigdy nie przeszła. Zresztą jadę na koncert do Pragi i już sikam po nogach z radochy:-) Nasz polski Dave Gahan czyli Mateusz Sandach również zmierza na koncert ale do Berlina. Nawet proponował wspólny wypad hohohho ;-)))))) Jednak fajny z niego gość muszę przyznać .Pzdr
zimejka
25 lutego 2009, 12:33oj ci faceci!!!!To się nazywa dietetyczny placuszek!!!Sam w sobie może i dietetyczny tyle tylko,że ociekający tłuszczem.A!gratuluję przekroczenia tej magicznej dla ciebie bariery wagowej!!!wiem jak bardzo na to czekałaś no i się udało.Z tego co wiem na koncerty DM nie ma już biletów,rozeszły się jak ciepłe bułeczki.Koncert chciałam zorganizować ale na Vitalii nie było chętnych.Ja po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam,że pomimo całej tej mojej obsesyjnej miłości do nich wyjazd sobie odpuszcze.Chyba się starzeje,ale nie uśmiecha mi się stać ileś godzin w tłumie.Kupię sobie potem ten koncert na plycie i obejrze na dvd,poza tym byłam już na ich koncercie więc wiem jak jest,już to przeżyłam.Pozdrawiam.
Desperatka75
25 lutego 2009, 11:01jak je robisz? na patelni teflonowej zupełnie bez tłuszczu? A przepis- łatwy? Ile maja kcl? Jeśli możesz- napisz.<img src="http://www.humor.sadurski.com/p1_materialy/MzcwNDIzNTcxYjhh/org_1.gif"> Buziaki i pogodnej środy!
zosienka63
24 lutego 2009, 17:26A że inaczej wyszło , no cóż . Meni jak najbardziej dietkowe . pozdrawiam Stasia
obtulanka
24 lutego 2009, 17:21O rety.Tyle tłuszczu to przydział na cały miesiąc he,he,he.
izabelka1976
24 lutego 2009, 14:37no jakbym swojego widziała. Kurczę a niby to takie same człowieki jak my ;o)))) Fajna ta Twoja dieta chyba zaczyna mi się podobać, musze o niej wiecej poczytać. A smażenie placuszków tak wcześnie rano: no tylko chylić czoła :o) Pozdrowionka! PS. A moze oprócz tych które wymieniłam oraz Cejrowskiego masz namiary na jakieś dobre ksiazki? Czasami sporo czasu tkwię w Empiku, zeby coś wybrać, a polecana ksiażka zawsze się sprawdza! Buźka!
efka60
24 lutego 2009, 13:58i mu się te placuszki pomyliły z pączkami pływającymi w oleju. ( wybacz mu na pewno miał dobre chęci). Pozdrawiam i życzę efektów dietowych,