Pamiętnik odchudzania użytkownika:
doraw

kobieta, 48 lat,

160 cm, 81.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w końcu osiągnąć upragniony cel :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 czerwca 2009 , Komentarze (9)

Przedostatni :-)

A właściwie ostatni bo dzisiaj skończy mi się zupka i nie opłaca mi się gotować nowej na 1 dzień. Waga??
62,4 kg.
Mało spadło. Tylko 1 kg. Czy sie opłacało?

TAK, TAK, TAK!!!!
Zawsze to o 1 kg. mniej. Żołądeczek pięknie skurczony, @@@ już się kończy więc może jeszcze troche mnie ubędzie no i przede wszystkim mam zapał do dalszej walki o pokonanie magicznej dla mnie bariery 62 kg. Tym razem musi się udać. Jestem juz tak blisko!!!

20 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Dzisiaj rano się zważyłam. Waga pokazała 62,9 kg. czyli spadek po 3 dniach na zupce wyniósł 0,5 kg. Niedużo. Liczyłam na lepsze efekty.
Ale!
Wczoraj nawiedziła mnie @@@. Gdybym wiedziała wcześniej, że przybędzie o 4 dni wcześniej to pewnie nie rozpoczęłabym tej diety gdyż jest dość restrykcyjna więc raczej nie nadaje się na czas @@@.
No ale podejrzewam że to właśnie przybycie @@@ zafałszowało trochę wynik i bez niej spadek byłby o ok. 1 kg większy - zwykle przy @@@ waga idzie mi w górę o ok. 1-1,5 kg. Po ciuchach widzę że zaczyna mnie ubywać. Energii mam sporo - właśnie "machnęłam" 2 okna w mieszkanku bo były brudne. Wczoraj 5 godzin sprzątałam mieszkanie mojej mamy i byłam nieźle padnięta. Tak już mam przy @@@ - zabieram sie zawsze za wielkie sprzątania.
Tak więc nie ma co się załamywać i trzeba wytrwać do końca. Dzisiaj 4 dzień. Wczoraj ugotowałam nowy gar zupki bo poprzedni mi się skończył i pałaszuję dalej. Do tego była 1 szklanka mleka i jak na razie 3 banany. Może jeszcze na wieczór zjem jednego. Jutro pierś z kurczaka i pomidorki. Nie lubię zbytnio jeść samych pomidorów (chyba że z jogurtem naturalnym) więc zastanawiam się nad ugotowaniem brokuły. Kalorii prawie tyle samo a i to warzywo i to.

KRÓLESTWO ZA CHLEBEK I ZIEMNIACZKI !!!!

18 czerwca 2009 , Komentarze (10)

Jest dobrze. Obrzydzenia do zupki  jeszcze nie mam i jem ją ze smakiem chociaż przyznaję się do dwóch "wykroczeń":
1. do każdej miseczki dodaję odrobineczkę maggi - wiem że nie powinnam ale inaczej zupa byłaby mniej zjadliwa.
2. nie potrafię zrezygnować z kawy. zamiast cukru słodzę 1 tabletką słodzika więc tutaj jest ok. ale niestety nie wypiję kawy czarnej a tylko taka jest dopuszczalna przy tej diecie. dodaję troszkę mleka choć wiem że nie powinnam.

Nooo ale wytrzymałam i nie jest najgorzej. Dzisiaj do zupki dodaję warzywa więc ugotowałam sobie mały kalafiorek i go podskubuję oraz mam marchewkę z zupki moich dzieciaków. One mają pyszną pomidorówkę z ryżem a ja z niej marchewkę  :-))) Wczoraj zjadłam półtora jabłka i ok. 30 dag. truskawek. No i zupkę oczywiście.
Jutro muszę ugotować nową bo na sobotę mi na pewno zabraknie. Chyba miałam mniejszą niż w przepisie kapustę bo wszędzie piszą że ugotowana zupka wystarcza na 5-7 dni. Mi wystarcza na 3. Czyżbym za dużo jej jadła?? Pocieszające jest to, że im więcej jej się zje (podobno) tym lepsze są efekty. Zobaczymy. Na razie mam efekt moczopędny (piję dużo wody) i bóle brzucha z głodu ha,ha,ha.
W sobotę ważenie tra la la.
Będzie 2 kg mniej????

17 czerwca 2009 , Komentarze (3)

Do końca tygodnia na zwolnieniu bo mój syn ma szkarlatynę a córa od czwartku (w zeszłym tygodniu) zapalenie krtani i gardła. Teoretycznie mała mogłaby pójść jutro do żłobka ale boję się że mogła się zarazić szkarlatyną. jak usłyszałam diagnozę to myślałam że padnę. choroba ta kojarzy mi się z XVIII wiekiem a nie XXI . No ale poczytałam, poszperałam w necie i jest spoko. Mały dostał antybiotyk i można powiedzieć że już wygląda na zdrowego - łobuzuje za trzech.

Korzystając z okazji że jestem w domu postanowiłam coś zrobić dla siebie. A mianowicie od dzisiaj rozpoczęłam dietkę kapuścianą. Wczoraj ugotowałam gar zupy i dzisiaj od rana ją jem. Na ogół jestem przeciwna takim radykalnym i monotonnym dietom i uważam że zasada MŻ jest bardziej skuteczna na dłuższą metę no ale cóż. Doświadczenia ostatnich tygodni pokazały mi że z silną wolą u mnie na bakier i to mocno. Chcę potraktować tą dietkę jako "wstęp" do racjonalnego i małokalorycznego sposobu jedzenie. Brzmi nieźle. Czy się uda? Zobaczymy.
 Dzisiaj na wadze było 63,4 kg. Nie chcę ważyć się codziennie bo czuję że od tego oszaleję. Następne ważenie ustalam na sobotę. W poniedziałek wracam do pracy więc z zupką będzie ciężej ale jak się przekonałam wczoraj wieczorem - na zimno też smakuje. Więc kto wie? Może uda mi sie pociągnąć na niej cały tydzień. Według opisu powinno się schudnąć 3-5 kg. Mi wystarczy 3 i też będę zadowolona. Trzymajcie kciuki!!!

Aha! Bardzo ale to bardzo dziękuję za życzenia urodzinowe. Częśc moich koleżanek z którymi czasem się spotykam zapomniała i nawet nie zadzwoniła. Miło że dostałam tyle życzeń od Was choć nigdy się z Wami nie spotkałam "na żywo" i przecież wcale nie musiałyście mi składać życzeń. Tym bardziej bardzo Wam dziękuję - każdej z osobna i wszystkim razem!!!!

10 czerwca 2009 , Komentarze (12)

...jak jeden dzień :-)))

No nie no, przesada. Jak jeden dzień to może nie ale i tak szybko. Jeszcze nie tak dawno kończyłam liceum a teraz proszę:  mężatka, z dwójeczką dzieciaków, zapracowana Matka Polka jednym słowem.

Jak ja bym chciała znowu mieć 20 lat!!!!!

Zapraszam  dzisiaj na torcik i ciacho! Wczoraj piekłam do prawie północy!

 Dlaczego mam sama zjadać te kalorie? Jak się z wami podzielę to jakoś się wszystko porozkłada po równo!
Miłego dnia Wam życzę!!!

5 czerwca 2009 , Komentarze (6)

Ani się nie objadam ani nie jem nie wiadomo ile słodyczy a waga dzisiaj 63,8.
I jak ją można lubić?
Chyba muszę wrócić do ważenia raz w tygodniu - po co sobie psuć humor codziennie rano? Lepiej to robić raz w tygodniu.
Zmęczenie i senność mnie nie opuszczają. Wszędzie dookoła wszyscy narzekają na pogodę i właśnie zmęczenie. Chyba mi się udziela ten nastrój.

4 czerwca 2009 , Komentarze (3)

Na wadze mały spadek. Dzisiaj było 63,2 kg. i waga ta utrzymuje się od paru dni więc jest dobrze. Na masaże ciągle chodze i efekty widzę (chociaż nie wagowe) - skóra gładsza i sylwetka się zmieniała na kożyść. Z chodzeniem na masaże to muszę teraz ostro kombinować, żeby się na nie wyrwać. Mąż pracuje teraz w Świnoujście i jeździ tam co drugi dzień na noc. Dzisiaj dlatego musiałam wstać o 5.30 żeby zdążyć porozwozic dzieciaki do przedszkola i żłobka. Poszło gładko i dosyć szybko więc nawet nie spóźniłam się zbytnio do pracy ale tak na dłuższą metę to chyba nie dałabym rady. Przyzwyczaiłam sie że to mąż przed ósmą ich rozwozi a mnie nic rano nie interesuje i spokojnie jadę do pracy:-)

Na dworze dzisiaj zimno i jakoś tak nieprzyjemnie. Nie wiem czy macie to samo ale mi od paru dni strasznie chce się spać i ledwo co wysiaduję w pracy. Nic mi się nie chce. Jak nic "zmęczenie materiału".

Dietkę trzymam i owszem ale nie jakąś specjalną tylko po prostu nie objadam się oraz staram się nie jeść słodyczy i po 20.00.

Miłego dnia!!!! 

30 maja 2009 , Komentarze (6)

A to ja we wspomnianej roli :


Brawo dla tych które zgadły!!!!
Byłam Babą-Jagą.
A to postać wilka, która wzbudziła największą euforię u dzieci:



Całe przedstawienie wypadło świetnie. Niektórzy Rodzice troszkę improwizowali  (ha,ha,ha-śmiechu było przy tym pełno) no ale dzieci przecież o tym nie wiedziały i były zachwycone i zaskoczone jednocześnie. Potem był słodki poczęstunek , wspaniały ogromny tort i prezenty - niespodzianki dla dzieci. Ogólnie popołudnie było udane a ja już wiem dlaczego mój synek nie chce występować przed większą publicznością  i mówi że ma tremę. Sama ją miałam przed występem !!!

28 maja 2009 , Komentarze (9)

Czyli niewielki spadek, którego na razie nie warto odnotowywać. Jak spadnie poniżej 63 kg to zaznaczę. Z dietką się staram. Nie jadam kolacji tylko np. truskawki z jogurtem naturalnym. Słodycze ograniczyłam do minimum chociaż tak całkowicie to ich nie wykluczyłam. Generalnie staram się jadać dosyć często, w miarę chudo  i nie dopuszczać do "przejedzenia". Czyli ogólnie stosowana metoda.

Efektów wagowych na razie nie ma ale za to sylwetka!!!! Dziewczynki!!! Wszyscy naokoło mówią że znowu schudłam, chociaż tak jak mówię na wadze tego nie widać. Jednak ciało (przez te masaże) wygładziło się i to bardzo. Na razie byłam 12 razy i efekty (nie tylko dla mnie) są i to widoczne. Wczoraj kupiłam nastepny karnet po dosyć promocyjnej cenie więc zobaczymy jakie efekty będą za następne 12 wejść. Na razie walczę z ciągłymi zakwasami na brzuchu, udach i łydkach bo zwiększyłam ilość minut na te partie ciała kosztem np. masażu  kręgosłupa.

Jutro wielki dzień!!! W przedszkolu synka mamy Dzień Rodziny na którym dzieci przygotowały przedstawienie dla Mam. A po tym przedstawienie-niespodzianka, które UWAGA!UWAGA! przygotowali Rodzice dla dzieci!!!
Wczoraj była próba generalna. Popłakałam się ze śmiechu. Wszysko jest przygotowywane w wielkiej tajemnicy przed dziećmi więc będzie pewnie wielkie zdziwienie - zawsze to oni dla nas występowali a nie odwrotnie. 

No i wielka zagadka dla Was dziewczynki:

KOGO BĘDĘ GRAŁA W BAJCE O JASIU I MAŁGOSI???

Ciekawe która z was zgadnie????

25 maja 2009 , Komentarze (6)

Czyli wróciłam do punktu wyjścia. Co prawda od wczoraj nawiedziła mnie @ więc waga miała prawo wzrosnąć ale i tak nie jest dobrze. No nic. Grunt to się nie załamywać. Dzisiaj znowu idę się masować :-), jutro i w środę też. Jutro mam wejście gratis z okazji Dnia Matki - wszystkie babeczki z karnetem mają wejście za friko. No to się wymasuję!!!

Przez weekend byłam na szkoleniu bo nie wiem czy wam dziewczynki pisałam ale udało mi się zakwalifikować do programu finansowanego z UE "Kobieta Biznesu" Jest to program skierowany właśnie do kobiet, które chcą otworzyć własną działalnośc gospodarczą. Co prawda jestem zatrudniona na umowę o pracę ale dlaczego by nie spróbować dodatkowo (nie rezygnując z pracy) dorobić sobie czegoś na własną rękę. Pomysł jest, szkolenie (100 godzin) z zakresu finansów, biznes planu i wszystkiego co jest mi potrzebne do założenia działalności właśnie odbywam a jak mój pomysł spodoba się szanownej komisji to mam szansę na bezzwrotne dofinansowanie w wysokości 25 000 brutto. oraz wsparcie pomostowe w wysokości 1000 zł miesięcznie (przez pół roku). No zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie odbywam szkolenie, które jest naprawdę świetne. Odbywa się to głównie w formie dyskusji i pytań. No bo jest nas dziewczyn 15 i każda ma inny pomysł na biznes. Naprawdę zachęcam wszystkie Kobietki to takiej aktywności bo nic, naprawdę nic się nie traci a można zyskać dużo wiedzy chociażby podczas tych szkoleń!!!

Miłego poniedziałku!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.