Do końca tygodnia na zwolnieniu bo mój syn ma szkarlatynę a córa od czwartku (w zeszłym tygodniu) zapalenie krtani i gardła. Teoretycznie mała mogłaby pójść jutro do żłobka ale boję się że mogła się zarazić szkarlatyną. jak usłyszałam diagnozę to myślałam że padnę. choroba ta kojarzy mi się z XVIII wiekiem a nie XXI . No ale poczytałam, poszperałam w necie i jest spoko. Mały dostał antybiotyk i można powiedzieć że już wygląda na zdrowego - łobuzuje za trzech.
Korzystając z okazji że jestem w domu postanowiłam coś zrobić dla siebie. A mianowicie od dzisiaj rozpoczęłam dietkę kapuścianą. Wczoraj ugotowałam gar zupy i dzisiaj od rana ją jem. Na ogół jestem przeciwna takim radykalnym i monotonnym dietom i uważam że zasada MŻ jest bardziej skuteczna na dłuższą metę no ale cóż. Doświadczenia ostatnich tygodni pokazały mi że z silną wolą u mnie na bakier i to mocno. Chcę potraktować tą dietkę jako "wstęp" do racjonalnego i małokalorycznego sposobu jedzenie. Brzmi nieźle. Czy się uda? Zobaczymy.
Dzisiaj na wadze było 63,4 kg. Nie chcę ważyć się codziennie bo czuję że od tego oszaleję. Następne ważenie ustalam na sobotę. W poniedziałek wracam do pracy więc z zupką będzie ciężej ale jak się przekonałam wczoraj wieczorem - na zimno też smakuje. Więc kto wie? Może uda mi sie pociągnąć na niej cały tydzień. Według opisu powinno się schudnąć 3-5 kg. Mi wystarczy 3 i też będę zadowolona. Trzymajcie kciuki!!!
Aha! Bardzo ale to bardzo dziękuję za życzenia urodzinowe. Częśc moich koleżanek z którymi czasem się spotykam zapomniała i nawet nie zadzwoniła. Miło że dostałam tyle życzeń od Was choć nigdy się z Wami nie spotkałam "na żywo" i przecież wcale nie musiałyście mi składać życzeń. Tym bardziej bardzo Wam dziękuję - każdej z osobna i wszystkim razem!!!!
Korzystając z okazji że jestem w domu postanowiłam coś zrobić dla siebie. A mianowicie od dzisiaj rozpoczęłam dietkę kapuścianą. Wczoraj ugotowałam gar zupy i dzisiaj od rana ją jem. Na ogół jestem przeciwna takim radykalnym i monotonnym dietom i uważam że zasada MŻ jest bardziej skuteczna na dłuższą metę no ale cóż. Doświadczenia ostatnich tygodni pokazały mi że z silną wolą u mnie na bakier i to mocno. Chcę potraktować tą dietkę jako "wstęp" do racjonalnego i małokalorycznego sposobu jedzenie. Brzmi nieźle. Czy się uda? Zobaczymy.
Dzisiaj na wadze było 63,4 kg. Nie chcę ważyć się codziennie bo czuję że od tego oszaleję. Następne ważenie ustalam na sobotę. W poniedziałek wracam do pracy więc z zupką będzie ciężej ale jak się przekonałam wczoraj wieczorem - na zimno też smakuje. Więc kto wie? Może uda mi sie pociągnąć na niej cały tydzień. Według opisu powinno się schudnąć 3-5 kg. Mi wystarczy 3 i też będę zadowolona. Trzymajcie kciuki!!!
Aha! Bardzo ale to bardzo dziękuję za życzenia urodzinowe. Częśc moich koleżanek z którymi czasem się spotykam zapomniała i nawet nie zadzwoniła. Miło że dostałam tyle życzeń od Was choć nigdy się z Wami nie spotkałam "na żywo" i przecież wcale nie musiałyście mi składać życzeń. Tym bardziej bardzo Wam dziękuję - każdej z osobna i wszystkim razem!!!!
Lemika
17 czerwca 2009, 21:00Czy schudłam to zabij nie pamiętam ale smaku kapuścianki nie zapomnę do końca życia hehe:-)
dora77
17 czerwca 2009, 13:12ty to masz z tymi chorobami............ ja też chorowałam w podstawówce....... ja może tezsobie ugotuje taka kapuściankę? powodzenia
Lemika
17 czerwca 2009, 12:16Też kiedyś byłam na kapuścianej...Kiedy to było jakieś naście lat temu. Za kilka dni nie będziesz mogła patrzeć na to zupiszcze choć zasadniczno bardzo smaczne jest :-) Widzę , że Twój organizm też nie chce odpuścić tych ostatnich kilku kilo widocznie uznał, że już dosyć hehehe.