Dzisiaj rano się zważyłam. Waga pokazała 62,9 kg. czyli spadek po 3 dniach na zupce wyniósł 0,5 kg. Niedużo. Liczyłam na lepsze efekty.
Ale!
Wczoraj nawiedziła mnie @@@. Gdybym wiedziała wcześniej, że przybędzie o 4 dni wcześniej to pewnie nie rozpoczęłabym tej diety gdyż jest dość restrykcyjna więc raczej nie nadaje się na czas @@@.
No ale podejrzewam że to właśnie przybycie @@@ zafałszowało trochę wynik i bez niej spadek byłby o ok. 1 kg większy - zwykle przy @@@ waga idzie mi w górę o ok. 1-1,5 kg. Po ciuchach widzę że zaczyna mnie ubywać. Energii mam sporo - właśnie "machnęłam" 2 okna w mieszkanku bo były brudne. Wczoraj 5 godzin sprzątałam mieszkanie mojej mamy i byłam nieźle padnięta. Tak już mam przy @@@ - zabieram sie zawsze za wielkie sprzątania.
Tak więc nie ma co się załamywać i trzeba wytrwać do końca. Dzisiaj 4 dzień. Wczoraj ugotowałam nowy gar zupki bo poprzedni mi się skończył i pałaszuję dalej. Do tego była 1 szklanka mleka i jak na razie 3 banany. Może jeszcze na wieczór zjem jednego. Jutro pierś z kurczaka i pomidorki. Nie lubię zbytnio jeść samych pomidorów (chyba że z jogurtem naturalnym) więc zastanawiam się nad ugotowaniem brokuły. Kalorii prawie tyle samo a i to warzywo i to.
KRÓLESTWO ZA CHLEBEK I ZIEMNIACZKI !!!!
Ale!
Wczoraj nawiedziła mnie @@@. Gdybym wiedziała wcześniej, że przybędzie o 4 dni wcześniej to pewnie nie rozpoczęłabym tej diety gdyż jest dość restrykcyjna więc raczej nie nadaje się na czas @@@.
No ale podejrzewam że to właśnie przybycie @@@ zafałszowało trochę wynik i bez niej spadek byłby o ok. 1 kg większy - zwykle przy @@@ waga idzie mi w górę o ok. 1-1,5 kg. Po ciuchach widzę że zaczyna mnie ubywać. Energii mam sporo - właśnie "machnęłam" 2 okna w mieszkanku bo były brudne. Wczoraj 5 godzin sprzątałam mieszkanie mojej mamy i byłam nieźle padnięta. Tak już mam przy @@@ - zabieram sie zawsze za wielkie sprzątania.
Tak więc nie ma co się załamywać i trzeba wytrwać do końca. Dzisiaj 4 dzień. Wczoraj ugotowałam nowy gar zupki bo poprzedni mi się skończył i pałaszuję dalej. Do tego była 1 szklanka mleka i jak na razie 3 banany. Może jeszcze na wieczór zjem jednego. Jutro pierś z kurczaka i pomidorki. Nie lubię zbytnio jeść samych pomidorów (chyba że z jogurtem naturalnym) więc zastanawiam się nad ugotowaniem brokuły. Kalorii prawie tyle samo a i to warzywo i to.
KRÓLESTWO ZA CHLEBEK I ZIEMNIACZKI !!!!
zimejka
22 czerwca 2009, 09:17byłam i widzę,że teraz nie proteiny króluja w twej kuchni tylko kapusta.Raz nagotowałam sobie gar zupy kapuścianej ale to takie paskudzwo,że nie mogłam tego przełknąć.Może dlatego,że trzymałam sie ścisle przepisu i nie dodałam soli ani nawet kostki bulionowej.Wytrwałości życzę i pozdrawiam!!!
izabelka1976
22 czerwca 2009, 08:53każdy walczy jak potrafi, alre latwo nie jest. Nie wiem co nam się porobilo! A kiedys task nam szło! Trzymam za nas kciuki! Buziaki!