już minęło 3 lata w maju jak troche nam sie ciężko zrobiło..firma kaput,kredyty ,długi itp......było bardzo ciżko, nadal jest bo jeszcze sie wsztko ciągnie ale mąż ma wmiare stałą prace, płatność nienajgorszą(bywało gorzej) i jakoś to ciągniemy, zawsze mówię sobie inni mają gorzej :), poszłam też do pracy, niestety wykształcenie moje nie jest rewelacyjne, techniku rolnicze :), do tego szkoła policealna ekonomiczna, zero języka, no może nie zero ale dopracy się nie nadaję, szybko znalazłam co bądz byle by tylko na chleb było, koleżanka poleciła mnie pewnej pani doktor do domu do sprzątania, początkowo były to 2 aż w koncu 4 dni w tyg od 8-15, mogłam zamieniać te dni, albo coś załatwić w pracy ale potem dłużej zostać, to nie było zwykłe sprzątanie domu, ja tam poprostu robiłam wszystko, od zwykłego sprzątania, do światecznego, pranie,prasowanie,gotowanie,okna, szkła, meble.............wszystko......pensja,,hyyyym może nie rewelacja i nie najgorsza zależy co w dnym dniu robiłam 50 zł za dzień..najgorsze było to ze jak chciałam wolne lub oni wyjeżdzali to zostawałam bez pracy i pieniędzy, a mieszkanie było spore 100 m2....zaczeli budowe przeszło 2 lata temui była mowa ze potem mnie zatrudnią i zapłacą zus, tak tez zrobili w pażdzierniku tego roku, ale płaca została ta sama, cóż dodaćze 100 m2 powiekszyło soe do 500 ! wszędzie szkło, 4 łazienki (cały dzień pracy ) a gdzie reszta, 29 listopada wyjezdzają , pyta sie czy chce urlop, no pewnie tyle ze co ...bezpłatyny...ale to nie wszystko, jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma :) więc przymykałam oko ze ciężko ze dużo pracy i robiłam swoje za 50 zł dziennie, w tamtym tyg przed 11 listopada byłam nawet do 20.00 zeby tylko było zrobione nawięcej przed przeprowadzką, potem w weekend mieli sie przeprowadzac i radzic sobie sami, poniedziałek tez dostałam wolny bo szłam do ortodony a potem znów miało byc noralnie, jak wiecie z niedzieli na poniedziałek młoda dostała gorączki, wymioty, ( acha zawsze jak dzieci były chore przez 2,5 roku zawsze szłam do pracy a była z nimi mama moja, ale teraz jej nie ma wyjechal;a do sanatorium i jestem jakby sama,mąż w rozjazdach nie mam nikogo do pomocy )wiec po ortodoncie pojechałam do pediatry, no i co choroba wiec musze z nia zostać, dzwonie wieczorem ze min 2 dni musze z nią posiedziec, bo tak sytułacja a ona fochy, ze ja samą zostawiam z bałaganem, ze musi sama a to ja jestem od tego no ale ze ok, ...ok jak tez wiecie potem jak by pech rozchorowała sie tarszaz środy na czwartek, a w czw miałam isc do pracy, zbiłam jej tempetarure myśle bedzie dobrze ale w czw rano ona goraca jak ogień, wiec dzwonie do niej ze musze teraz ze starsza isc do lekarza bo załapała od młodej, a ona tak...słuchajcie
ze jak ja sobie to wyobrażam ze nigdy nie brałam wolnego a teraz jak mam umowe to mnie ciągle nie ma ( a to jest 1 raz), ze ona mnie potrzebuje bo sie przeprowadzaja ze jest tyle pracy ze jak ja sobie to wyobraza ze ona musiała cały weekend sama wszytko robic, ze jak to to ona sobie bedzie musiała poszukac innej gosposi , bo ona potrzebuje jej na stałe a nie na zwolnieniu,nie wytrzymałam, i powiedziałam jej pare słów, ze jak to ona sama wysztko zrobiła, chyba tylko to ze rozpakowała kartony i torby, bo kto chorował do 20.00 ze mi sie w głowie kreciło , kto to wsztko po remoncie szorował, kto umył 50 okien, no pytam sie kto, jak pani sobie wyobraza ze pojeade dopracy i zostawie samo dziecko z goraczką w domu, jeśli tak to chyba nie mamy juz sobie nic wiecej do powiedzenia, i ta rozmowa nie ma sensu, prosze sobie szukjac tej gosposii walnełam słuchawką......
jak sprzatałam po remoncie to nieraz mi chodziła taka myśl po głowie zeby sobie dac spokój, ze ja sie tam wykoncze , no i teraz mam juz dobry powód by to zrobic, nie wiem czy tylko tak powiedział w nerwach, czy mówiła na serio własciwie mnie to już nie obchodzi, bo ja już nie widze sie tam na tym miejscu, nie ma takiej opcji, na dodatek juz prawie mam nastepną prace, normalną ( o tym później ), wiec co na pon i wt tez mam jeszcze opiekę, , nie iwem jak z wypowiedzeniem, boje sie troche ze mi bedzie chciała namieszac z tego powodu, bo wiem ze tak szybko nikogo nie znajdzie na moje miejsce, ja uważam \ze nie mam mowy o jakim kolwiek 2 tyg wypowiedzeniuoficjalnym jak to jest w umowie , bo jesli tak to powinna mi zapłacic za opiekę,, skoro twierdzi ze to tak musi bys oficjalnie, nie wiem mam troche cykora , bo wiem ze jest walnięta jak jej coś po jej myśli nie wychodzi, a wogóle to jestem zarejestrowana w firmie jej męża i myśle ze zadz do niego spytam sie czy zna tą sytułacje i ze chce sie umówic na podpisanie dokumentów bo juz nie pracuje od zaraz i oddam wtedy zwolnienia, rozliczymy sie papierkowo i do widzenia, czy dobrze tak bedzie ...włąsciwie ona już powiedziała co o tym sądzi , przyjełam do wiadomości ze szuka wiec ja tez szukałam i znalazłam i musimy sie rozstac, nie iwdze innej opcji,
boje sie tylko ze nie będzie mi chciała wydac papierów albo każe przyjsc na te 2 tyg do pracy, ale jesli tak zrobi to ja ja juz całkiem znienawidze i jesdyne wtedy wyjcie to ja pójde do lekarza i wezme na siebie chorobowe na 2 tyg zwolnienie i co , i bedzie to wtedy tylko tkie wyjscie....