narazie wolne, po 2 dnich balangi, trzeba ogarnąc mieszkanie, pościel przebarc i okna umyć , juz tak pod święta bo nie wiem jak z ta nowa pracą bedzie , moze byc brak czasu potem, moja sprawa jeszcze nie rozwiazana , moze potem wam napisze jak mi poszło , krowa do mnie nie dzwoniła rano czemu mnie nie ma w pracy , czyli jasne mnie nie chce i to by sie dobrze składało bo ja jej już też nie...waga...no cóż no urosła, nie bede owijac w bawełnę, w sobote 81, w niedziele 81,6 a dziś 81,8, chyba jakoś tak..znów mi skleroza doskwiera i mam zaniki, ale napewno 81 tylko nie pamiętam końcówek..
ide popracowac, pod wieczór mam spotkanie w sprawie nowej pracy, zdam wszystkie relacje wieczorkiem......
9.00 kawa pażona,kawałek tortu
13.00 spory talerzyk sałatki makaron ryżowy,ogórek,wedlina :)
13.30 kawa z pianką i kawalątek tortu
18.00 bułka mała i 2,5 kabanosa
19.00 herbatka z cytrynką
21.00 herbata zielona i mała porcja ryby po grecku, 3 plastry zółtego sera
23.00 no tak mnie ssało a miałam robotę ze wciagłam ,1,5 małej bułki z serem i wedliną, grześka i konder bueno !
woda -ok 3 l
p.s. sprawy opisze jutro a właściwie dziś bo już wt ok 1 w nocy, nie mam już siły , wszystko w toku, boje się ale musi sie udac :)
MILEGO DZIONKA :)
dytkosia
21 listopada 2011, 23:42za ta nową robotę