...jestem jakaś taka nieobecna, rozedrgana i nieswoja. Czuję się, jakbym była nie w tym czasie co trzeba, nie w tym miejscu, co trzeba, nie w tej osobie, co trzeba. Strasznie dziwaczne uczucie i serdecznie go nie lubię. Nie chce mi się analizować swojego wnętrza (bo przy głębokiej analizie na ogół mi się nie podoba to, co tam wygrzebię) a jednocześnie nie bardzo mogę skupić myśli na czymkolwiek innym. No cóż, się zdarza i w najlepszej rodzinie.
Zmieniając temat - pisałam wczoraj o tegorocznej furze prezentów. Oto i ona (bez 6 sztuk - dwa dałam przyjaciółkom, jeden wysłałam chrześniaczce a trzy były jeszcze niespakowane...):
Pakowałam to na raty, codziennie po kilka sztuk, kiedy Zosia zasypiała - gdybym miała dokonać takiego wyczynu w ciągu jednego dnia, to mój kręgosłup by wyszedł i stanął obok mnie ;) Jestem z siebie dumna! :) Wczoraj W KOŃCU przyszła paczka z 2future. Najbardziej ucieszyłam się ze
stu tysięcy w brykiecie - no po prostu czad :)
Mi osobiście marzy się
czarny papier toaletowy chociaż jest koszmarnie drogi. Ale i tak go sobie kiedyś kupię. Do nowego domu. Do dolnej, szarej łazienki. Czarne ręczniki już wypatrzyłam i w cenie nawet przyzwoitej :) W galerii w Porcie Rumia
.
Czarne mydła i inne tego typu gadżety też się pojawiły
, więc będę mieć elegancko, choć pewnie nieco mrocznie, hy hy :)
Znów zmieniając temat. Dawno nie pokazywałam, jakie piękne mam kotki. A że mam zdjęcie, to się pochwalę, o! :)
...tak tak - ta mała kluseczka w zielonym to Zosia. Zdjęcie jest z 10 listopada - wtedy była mniejsza od kotków ;) Troszkę wcześniej (03.11.2008) wyglądała tak:
Bo teraz to wygląda tak:
Niestety, czasem wygląda też tak:
No cóż - od czasu do czasu dzieciak też musi sobie powrzeszczeć, prawda? ;)
Dobra, pochwaliłam się prezentami, kotami i dzieckiem, nieco się uspokoiłam (chociaż dalej mam bajzel w czaszce...) - idę spać. Znów będę koszmarnie niewyspana. I w dodatku w Wigilię...
Życzę Wam wszystkim spokojnych Świąt, Kochani :)PS.1. Kupiłam Żabce na Wigilię prześlicznej urody sukienkę i buciki .
A oprócz tego jeszcze dresik
i trzy body - czerwone, białe i czerwone w niebieskie paski. Zwariowałam, naprawdę... ;)
PS.2. Uaktualniłam pasek wagi. Tak na poprawę humoru przed Świętami. Chociaż nie wiem, czy to dobry pomysł - będzie wyraźniej widać wzrost wagi po, cholerka...