...za mną :) Hy hy hy :) Jest ciężko, nie przeczę - ale za to jaka satysfakcja :) Pod koniec każdej serii sapię do siebie "Nie dam rady, no qr.... nie dam rady!!!", po czym jednak jakoś daję - człowiek jest bardziej wytrzymały, niż mu się wydaje ;) No nic, zobaczymy, co będę do siebie sapać w Sylwestra, kiedy będę miała po 20 powtórzeń w cyklu, hy hy hy ;)
Zosieńka kolkuje still i wciąż, niestety. Całe szczęście jest Maciuś, który biega z naszym dzieckiem w nosidełku - jakoś to naszej małej Kwędolindzie pomaga. Biedniutka jest, naprawdę - a my razem z nią... Ale jeszcze tylko troszkę - za półtora tygodnia skończy 3 miesiące, hy hy :)
Prezenty w większości już mam - Merlin dał radę :) Za to ciała dała firma 2future i od 10 grudnia jakoś mi dosłać paczki nie mogą. Ani mejle ponaglające ani paszczowa awantura przez telefon (jak mi się udało W KOŃCU do nich dodzwonić) nie pomogła. Paczki ani widu ani słychu. A z częścią obdarowywanych przeze mnie ludków już zdążyłam się spotkać i musiałam dać niepełne prezenty, grrr.... Za to policzyłam sobie ludzi - w tym roku wyszło mi 30 sztuk do obdarowania! Zakładając, że nie robimy sobie z Maćkiem prezentów... Czy ja już mówiłam, że mam sporo znajomych i przyjaciół? :)
Ogólne nastawienie do życia chyba mam lepsze. I mam nadzieję, że na dobre już odbiłam się od dna i że mnie nic z powrotem w dół nie ściągnie. Teraz dopiero do mnie dochodzi, w jakim opłakanym stanie byłam zaraz po porodzie, yyyyy.....
Kupiłam sobie mniejsze dżinsy :) Oł je :)
Buziaki już poniedziałkowe :)
PS.1. Wiem, wiem - nie piszę komentarzy ostatnio i nie odpisywałam ludkom, przepraszam. Mea culpa. Poprawię się, promise :)
PS.2. Byliśmy dzisiaj na budowie. Już się nie mogę doczekać naszego domu :):):)
PS.3. Wiecie co? Jednak nie lubię świąt.
Zosieńka kolkuje still i wciąż, niestety. Całe szczęście jest Maciuś, który biega z naszym dzieckiem w nosidełku - jakoś to naszej małej Kwędolindzie pomaga. Biedniutka jest, naprawdę - a my razem z nią... Ale jeszcze tylko troszkę - za półtora tygodnia skończy 3 miesiące, hy hy :)
Prezenty w większości już mam - Merlin dał radę :) Za to ciała dała firma 2future i od 10 grudnia jakoś mi dosłać paczki nie mogą. Ani mejle ponaglające ani paszczowa awantura przez telefon (jak mi się udało W KOŃCU do nich dodzwonić) nie pomogła. Paczki ani widu ani słychu. A z częścią obdarowywanych przeze mnie ludków już zdążyłam się spotkać i musiałam dać niepełne prezenty, grrr.... Za to policzyłam sobie ludzi - w tym roku wyszło mi 30 sztuk do obdarowania! Zakładając, że nie robimy sobie z Maćkiem prezentów... Czy ja już mówiłam, że mam sporo znajomych i przyjaciół? :)
Ogólne nastawienie do życia chyba mam lepsze. I mam nadzieję, że na dobre już odbiłam się od dna i że mnie nic z powrotem w dół nie ściągnie. Teraz dopiero do mnie dochodzi, w jakim opłakanym stanie byłam zaraz po porodzie, yyyyy.....
Kupiłam sobie mniejsze dżinsy :) Oł je :)
Buziaki już poniedziałkowe :)
PS.1. Wiem, wiem - nie piszę komentarzy ostatnio i nie odpisywałam ludkom, przepraszam. Mea culpa. Poprawię się, promise :)
PS.2. Byliśmy dzisiaj na budowie. Już się nie mogę doczekać naszego domu :):):)
PS.3. Wiecie co? Jednak nie lubię świąt.
grzywaczka
23 grudnia 2008, 17:161. nie będzie wcale zmuszania nikogo do jedzonka - chyba, że coś byś chciała wciągnąć - jakieś uszka, może pierożka własnej roboty... 2. nie będzie słodyczy na stole - chyba, ze masz ochotę na dobry makowiec...- będzie stało na oknie;) 3. możesz być w dresie - albo jak chcesz w wieczorowej sukni 4. będą czekały prezenty - ale Ty nie musisz dawać żadnych 5. możesz siedzieć i nic nie robić - albo sprzątać, porąbać drewno i umyć okno balkonowe 5. możesz gadać z nami i nas słuchać - albo się wyalienować i pobyć sama ze sobą 6. możesz grać na kompie, oglądać telewizję - albo śpiewać wspólnie kolędy albo iść na spacer 7. no i masz chętnych do targania na rękach i słuchania śpiewu Zosika:) 8. no i możesz z nami wypić dobre winko przy kominku i trudno... możesz tego wszystkiego nie lubić!
calineczkazbajki
23 grudnia 2008, 01:10idziesz do przodu ... :) cudnego czasu świątecznego życzę :)
Nattina
22 grudnia 2008, 19:53no tak, to biedniutka jest, a masz dobrego pediatrę? najklepiej gastrologa dziecięcego. Bo nie wiem co ma ten bebilon pepti, ale cięzkim alergikom dają nutramigen najbardziej sztuczne świństwo. Żeby jej kosmków jelitowych nie wytłukło! Trzymaj się. Juz juztro zapachnie choinką...
Donnka
22 grudnia 2008, 14:36dżiny mniejsze, a6w do przodu, wyrobiona i w ogole. Wiem cos na temat niedoczekiwania sie na prawie skonczony dom:)Te bzdety ostatnie najwiecej wymagaja czasu i kasy i cierpliwosci, buuuuu Mieszkam w nowym od 2,5 roku i nadal sie urzadzam, zmieniam itp.Buziaki swiateczne dla Ciebie i najmłodszej kruszynki...
Nattina
22 grudnia 2008, 09:21dzielan jestes z a6w, ja dotarłam do ok.24 dnai i odpuściłam, bo nie widziałam efektów wizualnych, jedynie mięsnie mi sie wzmacniały pod poducha tłuszczu. Wiesz, zastanawia mnie ta ciągnąca się kolka, czy myslałas o zmianie pokarmu? Co malutka dostaje? Czy macie alergików w rodzinie? Czy Zosieńka nie ma zmian skórnych? Może to nietolerancja białka? U mojego syna tak było, kolki, a potem okazało się ze alergik, chociaz karmiłam go wyłącznie piesia do 6 miesiaca życia. Gdy miał 14 wyszła alergia w testach, musiałm przestac karmić i przeszedł na nutramigen. Powodzenia!
Koncowa
22 grudnia 2008, 08:55Mery Maraton Krystmys, Ia noł łot ju min sejing ju dont lajk Krysmys :)
kilarka2
22 grudnia 2008, 05:561) dzielna jesteś z tym a6w 2) mniejsze dżinsy - juuuupi :) 3) stan miałaś faktycznie "ciekawy", mam nadzieję, że to już nie wróci - spora szansa, że już teraz będzie lepiej - w końcu to była reakcja organizmu na zachwianie hormonalne, które teraz się już coraz bardziej prostuje, więc oby dało Ci już spokój :) buziak