Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem...dość zapracowana. Często wybieram pracę zamiast np. pójścia na siłownię. Jednakże to się zmienia:) Pracuję nad sobą. ćwiczę. Spędzam więcej czasu z mężem. Z samą sobą również. Jestem pozytywnej myśli, że nauczę się zdrowego życia i szanowania swego ciała.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14039
Komentarzy: 117
Założony: 22 października 2009
Ostatni wpis: 13 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
efemerydaa

kobieta, 42 lat, Bydgoszcz

161 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Dziewczyny:) kupiłam stepper i jestem z niego bardzo zadowolona. staram się ćwiczyć dwa razy dziennie po 20 minut. Pokazuje, że na te 20 min. ćwiczeń tracę ok. 110 kcal. Czuję, że uda pracują, pośladki również. Do steppera są dołączone takie jakby dwie gumowe skakanki i jeszcze ćwiczę ręce.

Mam też doła. Laski mam gigantyczne cycki. Dosłownie aż wstyd je pokazywać. bez stanika nie ma mowy!!! są długie i potwornie duże. Owszem-jeszcze dość miękkie i jędrne. Teraz jeszcze karmie, ale...ech...zastanawiam sie nad poniesieniem i zmniejszeniem. Cokolwiek blizny jakie pozostają sa straszne. Co mam zrobić by spojrzec na nie z litością i im odpuscić? Niemożliwe. Teraz kupiłam stanik ...laski...80K!!!!!!!!!

K!!!!!! pod biustem mam 80, a w biuście 122 cm!!!!!! wzrostu mam 161!!!!!

1 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Zamierzam kupić stepper. Na siłowni bardzo mi odpowiada orbitrek, ale z różnych powodów obecnie nie mogę chodzić na siłownię. Zaczęłam trochę biegać, ale kiedy pogoda jest średnia-to już nie wyjdę. I pomyślałam-może stepper.

Mam dwa na oku:

http://allegro.pl/stepper-skretny-nordic-walking-s... - lub 

http://allegro.pl/steper-fit-wysoki-twister-ciezar...

Czy któraś z Was dziewczyny ma w domu stepper? Jak się używa? Który polecacie? Co do tego drugiego z twisterem-powiem, że akurat na twisterze mi nie zależy.

Będę wdzięczna za informacje!!!:))

17 lutego 2014 , Komentarze (2)

Tak! nareszcie na wadze pojawiło się 8!!! ważę 89,4:)
8 z przodu to ja nie miałam z jakieś 5 lat. Ostatnio zaczęłam przymierzać stare ubrania. W niektóre spódniczki, które były pochowane - już wchodzę, nawet się zapnę i nie są tak ciasne. A na jedną ulubioną muszę poczekać jeszcze z jakieś 10 kg.
Teściowa była w lumpie. Kupiła mi spódniczkę-nówkę, rozmiar 44 i to bez rozciągacza!!! weszłam i nawet się zapiełam. Jest zbyt opięta...ale jeszcze z jakieś 5 kg i będzie super. Uwielbiam spódniczki:)
Dziś na siłowni byłam 45 minut - tzn. samych cwiczen waśnie tyle. Coraz bardziej lubie orbitrec. Dziś prawie 35 minut i bieżni 10 minut.  Zawsze martwię się jak tam moja córcia. Dziś załatwiłam opiekę, a jutro pewnie pójdę z nią na siłownię. Nie jest łatwo, ale dajemy radę:)

10 lutego 2014 , Komentarze (2)

Przed ciążą ważyłam ok. 100. Pod koniec ciąży 110. Urodziłam 22 listopada. Teraz ważę 90. Chciałabym w tym roku zrzucić ok. 20 kg. Co zrobić z brzuchem? Rozstępy są. Zwis - już jest. Zaczyna mnie ogarniać paranoja na jego punkcie. Jest koszmarny. Skóra na nogach też ma zwis, ale to mi tak nie przeszkadza. Chodzę 3 razy w tygodniu na siłkę - ćwiczę godzinę. Bieżna, orbitrec, rower. Mam tylko tyle czasu, gnam do domu  by karmić cyckiem. Teraz kupiłam pas poporodowy. Na rozstępy stosuję krem dwa razy dziennie. Zaczęły blednąć....ale brzuch...koszmar. Co robić?

15 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Urodziłam w listopadzie śliczną córeczkę:)
w ciągu dwóch miesięcy zleciało mi 19 kilogramów.
Teraz mam kryzys. Korcą mnie słodycze. Zastępuje jogurtami, jabłkiem, herbatą. 
Chciałabym do końca stycznia ujrzeć na wadze 89. Marzę o tym!

5 lipca 2013 , Skomentuj

Dziewczyny, jak myślicie czy można w ciąży chodzić sobie po bieżni i jeździć na stacjonarnym rowerze?

Będę wdzięczna za odpowiedzi:)

4 lipca 2013 , Komentarze (2)

ech..znowu dawno tu nie byłam.
jak jeść w ciąży by dużo nie przytyć?
przed ciążą ważyłam 99 kg. teraz mam 104kg. Przytyłam 5 kg a jest uwaga!!!! druga połowa czwartego miesiąca-połowa ciąży za mną. 

czy warto iść do dietetyka? jak myślicie?

Pozdrawiam

11 września 2012 , Komentarze (1)

Wczorajsza lekka płynna dieta pomogła. Dziś 96,7:)
Byłam też oczywiście na siłowni (choć bardzo mi się nie chciało). 
Mogę się przyznać, że myślę o sobie i dbam o siebie - o swoje ciało, duszę i umysł tak na serio od połowy lipca (chociaż moja noga pierwszy raz stanęła na siłowni 1 lipca). Niestety nie poszła za tym dieta...i zresztą chodziłam na siłownię tak z raz do dwóch razy w tygodniu. Teraz udaje mi się cztery - pięć razy i uważniej jem (no zdarzają się takie dni w normie 2200-2500 kcal- np w ostatni weekend). 

Ostatnio zastanawiałam się czy nie spełnić swojego hm...kaprysu? Czy iść na studia? 
Dodam może tylko, że mam już 30 lat, ukończone dwa kierunki (oba humanistyczne) i zrobiony doktorat. Wszystko zawodowo się układa itd....

Jednakże teraz kiedy się zastanawiam co mnie ciekawi i co mogłoby być taką moją odskocznią to stawiam na ...uwaga! architekturę wnętrz. Nie wiem czy chciałabym pracować w tym zawodzie...czy chciałabym swoje życie obrócić do góry nogami, ale...chciałabym liznąć czegoś o czym myślę, że pasjonuje mnie od dzieciństwa. Dokumenty można jeszcze składać - do końca tego tygodnia. W następnym tygodniu jest egzamin praktyczny. I tu pojawia się problem! egzamin jest z rysunku! I tu muszę się przyznać, że może moje rysunki nie są na etapie przedszkola-ale na pewno nie są na etapie licealistów ze szkoły plastycznej. Wiem, że na kierunku jest przedmiot malarstwo i rysunek (no nie wspomnę o geometrii wykreślnej gdzie mój humanistyczny umysł się przepali). I zastanawiam się czy iść tak po prostu na egzamin by się sprawdzić (wziąć wolne, zapłacić chyba jeszcze około 100 zł) czy ogólnie rzucić ten pomysł i ewentualnie inaczej go zrealizować? Oto me pytanie do samej siebie:) Jeśli ktoś chce się odnieść - to proszę bardzo:) 

10 września 2012 , Komentarze (5)

Miałam kiepski weekend. Dlatego dziś na wadze było nie 96,7 a 97,7. Ech...dziś mam na koncie szklankę soku marchewkowego i szklankę soku pomidorowego. Piję wodę. Teraz zrobiłam sobie herbatę grejfrutową. I tak do jutra. Czuję się masakrycznie pełna psychicznie tym co zjadłam przez weekend (nie mówię by było tego aż ta wiele...ale jednak w sobotę około 2200-2300 kcal i podobnie w niedzielę). Pełna w żołądku również. Choć ...zjadłabym coś. Ech...Wytrzymam do jutra:)

3 września 2012 , Komentarze (6)

Dziewczyny...udaje mi się!!!
i to bez głodzenia się:)
myślę nad tym co jem..jeśli zjem coś co nie jest zdrowe-na przykład ciasto w sobotę to później ograniczam na czymś innym...
do tego 4-5 razy w tygodniu siłownia...i już prawie 6 kilo mniej!!!


wow...
ależ to przyjemne...:)
pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.