Byłam też oczywiście na siłowni (choć bardzo mi się nie chciało).
Mogę się przyznać, że myślę o sobie i dbam o siebie - o swoje ciało, duszę i umysł tak na serio od połowy lipca (chociaż moja noga pierwszy raz stanęła na siłowni 1 lipca). Niestety nie poszła za tym dieta...i zresztą chodziłam na siłownię tak z raz do dwóch razy w tygodniu. Teraz udaje mi się cztery - pięć razy i uważniej jem (no zdarzają się takie dni w normie 2200-2500 kcal- np w ostatni weekend).
Ostatnio zastanawiałam się czy nie spełnić swojego hm...kaprysu? Czy iść na studia?
Dodam może tylko, że mam już 30 lat, ukończone dwa kierunki (oba humanistyczne) i zrobiony doktorat. Wszystko zawodowo się układa itd....
Jednakże teraz kiedy się zastanawiam co mnie ciekawi i co mogłoby być taką moją odskocznią to stawiam na ...uwaga! architekturę wnętrz. Nie wiem czy chciałabym pracować w tym zawodzie...czy chciałabym swoje życie obrócić do góry nogami, ale...chciałabym liznąć czegoś o czym myślę, że pasjonuje mnie od dzieciństwa. Dokumenty można jeszcze składać - do końca tego tygodnia. W następnym tygodniu jest egzamin praktyczny. I tu pojawia się problem! egzamin jest z rysunku! I tu muszę się przyznać, że może moje rysunki nie są na etapie przedszkola-ale na pewno nie są na etapie licealistów ze szkoły plastycznej. Wiem, że na kierunku jest przedmiot malarstwo i rysunek (no nie wspomnę o geometrii wykreślnej gdzie mój humanistyczny umysł się przepali). I zastanawiam się czy iść tak po prostu na egzamin by się sprawdzić (wziąć wolne, zapłacić chyba jeszcze około 100 zł) czy ogólnie rzucić ten pomysł i ewentualnie inaczej go zrealizować? Oto me pytanie do samej siebie:) Jeśli ktoś chce się odnieść - to proszę bardzo:)
pluszobezik
11 września 2012, 12:46Dobrze, że zadbałaś o swoje ciało i umysł :). Gratuluję wytrwałości w treningach. Ja ćwiczę maksymalnie 3 razy w tygodniu. Na więcej na razie nie mam siły i czasu. Oczywiście staram się wykorzystać każdą okazję żeby złapać trochę ruchu. Jeżeli chodzi o studia, to zależy co chcesz osiągnąć. Chodzi o jakieś zmiany? Sprawdzenie się ? Wtedy warto zaryzykować, ale ludzie na pewno przygotowują się wcześniej do takiego egzaminu np. wiele osób, które znam, a studiują architekturę, wcześniej chodziło na kursy, korki z rysunku. Jeżeli myślisz poważnie o podjęciu tych studiów, to może warto się jakoś przygotować do tego egzaminu, a nie tak z marszu iść. Później ewentualne niepowodzenie może Cię zniechęcić. Warto spełniać swoje marzenia, a człowiek uczy się przez całe życie. Przecież nie musisz zmieniać zawodu. Możesz studiować dla przyjemności :). Trzymam kciuki. Pozdrawiam :).