dzień 54...
Musze sie przyznać bez bicia, ze ostatnio strasznie nagrzeszyłam:-( brak kontroli kalorii, impreza urodzinowa u siostry Ewy, której kuchnia jest wysmienita:-) zrobiło swoje, waga stoi jak zaklęta od 3 tygodni:-( Z pozytywów, wykupiona wyciezka do Turcji, wyjazd 30/04 wiec motywacja jest spora, upragniona waga a własciwie wyglad który będzie mnie na tyle satysfakcjonował, że powiem koniec. Oj długo jeszcze pracy przede mną, ale walcze dalej.
dzień 43
Waga troche drgnęła, te 91,50kg co sie pojawiło pare dni temu, coraz bardziej się utrwala, pozwolilam sobie juz na zmiane na pasku. Tak mówię sobie zobacze jutro, i znów jutro, i kolejne jutro, a tu przestój. No to zobacze jutro czy coś ruszyło w dół....
dzień 42.... już nie wiem czy się cieszyć z
sukcesu, czy płakać z powodu przestoju:-(
Tak jak w tytule, chciałam odnotować spadek wagi na pasku, ale niestety nie mogę, bo cały czas sie waha:-( raz jest 91,50 innym razem 92,30 kg, juz mnie to meczy od 2 tygodni nic się nie zmienia:-( Niby mam juz za soba zrzucone 8kg w miesiąc, ale ten drugi miesiąc zaczął się fatalnie, cały czas wahania, a do konca listopada miala byc 8 z przodu, a tu "ani widu ani slychu". Codziennie sobie mowie, moze dzis waga wreszcie sie utrwali, ponizej 92kg, ale nic wahania mnie wykanczaja:-( a mialo byc tak pieknie... Coraz czesciej po glowie mi chodzi mam juz dosc, zjadlabym cos co lubie, ale z drugiej strony mowie sobie nie no szkoda mojej dotychczasowej pracy i poswiecenia.... Prezent - kosz ze slodyczami, nadal stoi nie ruszony, cierpliwie sie jemu przygladam i czekam na czas kiedy bede mogla cos z niego skosztowac:-) oj jeszcze dlugo czasu musi postac nieruszony, ale wytrzymam, musze wytrzymac.
dzień 40:-)
Dziś waga spadła o 0,50kg, to już 91,50kg, nie odnotowuje jeszcze na pasku, pozczekam aż waga się utrwali:-) Dziś w pracy bardzo zabiegana byłam, w biegu jedzenie to nie dobrze, bo źle to wpływa na trawienie:-( ale zobaczymy jutro co mi waga pokaże...
dzień 38:-) wielka kłótnia z siostrą:-(
Wczoraj mialam fatalny dzień i nie był on związany z brakiem pilnowania diety, o nie to jak najbardziej utrzymane na szali. Pokłóciłam się ze swoją siostrą i to bardzo bardzo poważnie:-( Jest ode mnie młodsza 7 lat, ale żyjemy swoim życiem bardzo dużo się spotykamy i duzo rozmawiamy. Niestety moja siostra ma faceta, który niejednokrotnie ja zranił, teraz jest w miejscu takim mało ciekawym, kontakt ograniczony i nagle facet stał się aniołem... Jak dla mnie źle go odbieram, jest niewartościowym człowiekiem i wpędza ja tylko w lata, z kórych nic nie będzie:-( Próbuję z nia nie rozmawiać na jego temat bo zawsze kończy się to dzika awanturą, ale wczoraj temat zaczął mój syn, który jest chrzesniakiem mojej siostry, niestety Rafał powyciagał rzeczy, które nas bardzo bolą, a ona jakby tego wogóle nie słyszała, dała by się za niego pokroić, nie wierzy w rózne sytuacje jakie miały miejsce w roli głównej z jego udziałem, szuka winy we wszystkich a jego wybiela. Na koniec wykrzyczała, że on jej dał bardzo dużo szcześcia, czego ja mój syn i woóle rodzina jej tego nie daje, Byłam w szoku jak te słowa usłyszałam, bo bardzo mocno zabolały:-( Wydawało mi sie, że jestem jej bratnią duszą, zawsze może na mnie liczyć, a jak się słyszy takie słowa, to jakby ktoś wbił mi nóż w plecy:-(. Finisz telefon milczy siedzę w domu sama, ona też sama, pocieszaja ją w tej chwili wyłącznie telefony od niego, a rodzina dla niej została odsunieta na dalszy plan. Wszystko mogłabym zrozumieć, ale nie po tym jak on ja krzywdził, bo nie raz płakała mi w rekaw narzekała na niego, odchodziła od niego, wyciągał do niej ręce, naniszczył jej mnóstwo rzeczy, pasożytował na niej finansowo, a ona stwierdziła że to on jej daje szczeście, a nie jej najblizsza rodzina:-( ALe co tu będę was zanudzać moimi sprawami, jest mi smutno, przykro i ciężko. Nie odezwę się do niej bo czuję się bardzo mocno zraniona:-(
dzien 36:-)
Dziś waga wreszcie ruszyła i to ile - 1,20kg, czyli spadek od poczatku odchudzania -8,20kg:-) wspaniałe uczucie:-)
dzien 35:-)
Wlaściwie to nie wiem, czy mam sie cieszyc, waga od kilku dni stoi:-( to ten weekend daje sie we znaki:-(. Prezent - kosz slodyczy od kolegow i kolezanek z pracy nadal nieruszony, to dobry znak, moze tak stac do wiosny:-) oby sie tylko nie popsulo:-). Dzis bardzo ograniczylam jedzenie, bo zaczelam sie martwic tym ze waga znow stanela.... W pracy istne wariactwo przychodze do domu taka padnieta, że wogóle nie jestem w stanie naładować swoich baterii na nastepny dzień... Może to dieta daje sie we znaki, nie wiem jestem po prostu zmeczona, w dodatku z moim wyjazdem nadal nic nie wiadomo??? Przydałoby sie naładować baterie na słońcu w Egipcie,no zobaczymy jeszcze...
dzień 33:-)
No niestety nie ma czym się pochwalić, zawsze po tych weekendzikach moja waga zaczyna się wahać:-(
Dziś w pracy z okazji moich urodzin otrzymałam wielki kosz upominkowy, a w nim same pyszności:-( czekoladki, czekolada Lindt Tiramisu, kawa, likier Tiramisu, no i co ja mam teraz z tym zrobić??? Mówię do nich, ale mnie załatwiliście, teraz 2 m-ce będę się na to tylko przygladać, bo nie moge ruszyć:-(( Oj, jak ja teraz poradze sobie z ta pokusa...??? Prezent uroczy, ale jak dla mnie zły moment, gdyby nie dieta, pewnie połowę z niego bym juz opchneła, a tak stoi sobie zapakowany i czeka na czasy po odchudzaniu. Syn bedzie miał uciechę z czekoladek i czekolady, Likier zostawiam dla siebie:-) Kawę oddam swojemu misiowi bo nie pijam kawy, no to prezent podzielony:-)
dzień 32:-)
I tak minął miesiąc walki z nadwagą, a własciwie otyłością brrrrrrrrrr. Pilnie dietkuje program "Jem i chudne pomaga mi w przygotowywaniu sobie zdrowych niskokalorycznych posiłków i dzięki temu waga spada:-) Dziś moje urodziny nawet zauważyłam, ze i wiek mi się zmienił w profilu, coraz starsza, ale coraz lżejsza. Dziś na obiadek przygotuje sobie klopsy z morszczuka w sosie koperkowym. Jutro ważenie:-)
dzis mija miesiąc odchudzania:-) efekt -6,80kg:-)
Jestem tak zadowolona, że aż skrzydła mi urosły ze szcześcia:-) Max za 3 tygodnie bedzie 8 z przodu musi być nie ma innego wyjścia, bedę sie pilnować . Od 8 z przodu moze wreszcie skusze się na ćwiczenia, choć brak mi czasu, ale muszę poprawic jeszcze wygląd swojego ciała, żeby skóra stała sie jedrniejsza, choć w moim wieku czy jest to możliwe?? Nikt mi nie daje tyle lat co mam, pomimo tak dużej wagi podobno wyglądam młodziej, aż miło pomysleć ile lat mniej będę wygladać jak zrzuce te wstretne kilogramy.