Moja kolezanka ma bardzo sucha skore, w dotyku doslownie jak papier. Jej nieszczescie polega na tym ze jest alergiczka i praktycznie niemal kazde uzycie balsamu (nawet tego ktory jest z zalozenia dla alergikow, dzieci, tudziez innych superwrazliwcow skornych) w jej wypadku po kilku dniach/tygodniach konczy sie w najlepszym razie wyspka, w najgorszym nawet powaznym stanem zapalnym. Lekarka podpowiedziala jej ostatnio zeby wyprobowala parafine. Strzal w 10 (w kazdym razie jak dotad) Co ciekawe powiedziala jej rowniez, ze jest to dobre rozwiazanie dla osob majacych problemy krazeniowe, bo owa parafina ma dzialac wzmacniajaco rowniez na naczynia. Hm, no coz, to ostatnie sklonilo mnie zeby wyprobowac (z zalozeniem ze przeciez nie zaszkodzi ;)
Obserwacje wlasne:
- do uzycia raczej wieczornego niz porannego ze wzgledu na czas wchlaniania
- zestawiajac ja z oliwka dla dzieci stosowana na mokra po kapieli skore, pierwsza wypada chyba lepiej od drugiej, nie trzeba scierac recznikiem nadmiaru ;)
- dobrze sprawdza sie na obszarach suchych lub bardzo suchych (np lokcie, skorki przy paznokciach), ale jesli mozecie uzywac balsamow to z pewnoscia lepsza od nich nie bedzie (z powodu czasu wchlaniania wlasnie i innych wlasciwosci ktore dodatkowo balsamy miec moga)
- gdyby ktos chcial wyprobowac to dobrze jest przed nalozeniem jej na skore potrzymac chwile buteleczke w dloniach albo wystawic na slonce, tak zeby sie rozgrzala bo jest wtedy po prostu bardziej plynna i latwiej nalozyc tylko cieniutka warstewke
- czynnik ekonomiczny - buteleczka parafiny cieklej (taka jak wody utlenionej) - kosztuje 2,20 PLN
- poza opisywanym dzialaniem zewnetrznym mozna stosowac rowniez do uzytku wewnetrznego jako srodek przeczyszczajacy (ale tego nie testowalam i nie zamierzam ;)
Wczorajsza dieta, hmm... w zasadzie znowu kiepsko, bo nic nie zjadlam, wszystko bolalo i caly dzien blakalam sie po domu (albo spalam). Wirus? Scielo mnie blyskawicznie przed poludniem i ...zniknelo wieczorem. Dzis juz lepiej. Zezlilam sie bo to koncowka jarmarku (juz ostatni dzien, chlip chlip) a ja mialam upatrzona kamee... No nic, polece dzisiaj, moze sie uchowala. A po poludniu cotygodniowe spotkanie przy grilu. Ponoc moj niemal-szwagier mi rybe zlowil, hihi, uwierze jak ja zobacze! Obstawiam ze to filet! Kupny rzecz jasna!!! :))))))