wpadła spora kolacja i wydaje mi się że kolrycznie wyszłam na zero.
Coś mi nie idzie trzymanie diety .
Potrzebuje wiecej skoncentrowania.
Znajomi (15)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3780 |
Komentarzy: | 125 |
Założony: | 19 września 2024 |
Ostatni wpis: | 30 stycznia 2025 |
kobieta, 33 lat, Kraków
165 cm, 71.80 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
wpadła spora kolacja i wydaje mi się że kolrycznie wyszłam na zero.
Coś mi nie idzie trzymanie diety .
Potrzebuje wiecej skoncentrowania.
Miniony tydzień był dla mnie tak ciężki psychicznie i fizycznie że nawet nie mam siły pisać...
☆☆☆
Zaczynam nowy tydzień.
Waga swoje. Wymiary swoje.
Co do założeń to też są raczej wyznacznikiem niż codziennością.
☆☆☆
Poniedziałek
Deficyt : na oko raczej zero kaloryczne
Od soboty dieta i woda to dramat.
Od wtorku męczy mnie okres.
Dziś dzień wolny wykorzystałam na spanie. Wstałam do świata żywych z łóżka ok 17ej i zeszłam do piwnicy jedynie po pranie... ból mnie tak ściął z nóg że jak tylko przyszłam z praniem to musiałam położyć się na godzinę.
okres to dla mnie czas wyjęty z życia.
Piękny poranek we dwoje
Super trening po pracy
a w tle ...
czułam jak cały dzień puchłam od wody. Okres ma przyjść w piątek ale coś czuję że chyba będzie wcześniej.
wieczorem pochłaniałam slodycze i krakersy... :( nie liczyłam kalorii
już ze sobą nie walcze...
oby tylko przetrwać ten tydzień ...
Ciężko spałam. Cały czas się budziłam. Po 12tej zjadłam śniadanie w formie przedtreningówki - serniczek i inne ciastko + kawa i razem z mężem poszliśmy na randkowe bieganie.
nie wiedziałam czy dam radę mimo że sporo zakwasu z uda zeszło.
wychodzi na to że sernik i dobra rozgrzewka niosły mnie całą trasę. W jednym tempie. Bez zatrzymania poza krótkim postojem na przejściu kolejowym.
Mam tegoroczną życiowkę . (Do życiowki z zeszlego roku brakuje mi 6 min)
dziś rano zmierzyłam sie i zważyłqm...musze zmienić dzien pomiarów z poniedzialku na czwartek lub piątek bo przez niedziele zazwyczaj zatrzymuje mi sie woda i treść pokarmowa ... to co dziś zobaczyłam było wysoce demotywujace. Ale wzięłam to na rozsądek.
Nowy tydzień czas start 😀 lecimy ❤️
wpis na szybko.
ostatnie dni ledwo chodziłam. O schodzeniu po schodach nawet nie wspomnę. Ogromne i bolesne zakwasy w udach nie dawały mi żyć. Dziś rano już lżej może uda mi się zrobić jakieś delikatne bieganie.
☆☆☆
śniadanko piątkowe :)
woda 2 400
Koki 11 221
deficyt 0
☆☆☆
W sobotę rano zrobiłam prawie godzinną joge mając nadzieję że uda troche popuszczą... niestety.
Dietetycznie ten dzien był słaby. Podjadałam. Nie zdjadlam ani jedego konkretnego posiłku. :(
Woda 1 700
Kroki 11 885
deficyt +50 (możliwe że wiecej)
☆☆☆
Zajrzałam z ciekawości do notatek z przymiarek suknii ślubnej. 13.10.2023 przed oddaniem do krawcowej i właśnie wróciłam do tamtego punktu (100×78x99).
Dało mi to bardzo pozytywny zastrzyk motywacji ☺️
Zrobiłam to 😀
poszłam na konsultacje z trenerem.
obawiałam się przede wszystkim ogromnej przestrzeni, hałasu, tłumów, ponieważ w takich miejscach w ciągu 2min jestem przebodźcowana. Na szczęście okazało się że jest osobna strefa treningu personalnego. Jest cicho i praca 1x1 ☺️
Moje motywacje:
- chce wzmocnić plecy, pośladki uda i brzuch tak aby bez większego problemu przebiec maraton w przyszłym roku w czasie ok 4h
- chcę zwiększyć szybkość biegu bo nie mogę przebić się przez 6:30/km
- chce wspomóc odchudzanie
- chce czuć się dobrze i wyglądać dobrze nago
Wysłuchał. Zrobił test mojej sprawności. Weszlam też na tanite :
zrobilam kilka ćwiczeń w 3seriach. Powiedział że mam duzy potencjał w udach i lydkach. A nad posladkami musze popracować bardziej.
dowiedzialam sie że to wlasnie ona 🍑 jest odpowiedzialna za szubkość w biegu.
Zauważył też u mnie lordoze kregosłupa 😕 ale na szczeście da sie nad tym popracować.
Bedziemy działać w poniedziałki i czwartki ✨️😋
☆☆☆
Wróciłam i wieczorem wyszłam jeszcze na spokojny bieg według planu. Ale ... ból w udzie mocno mnie ograniczał, + kolka. Po piątym km zrezygnowałam aby nie zrobić sobie kuku.
☆☆☆
woda: 3800
kroki: 21 870
deficyt: -800
10 dni wyzwania za mną 🥰✨️💪👏🥳🏃♀️➡️😋
Latające spodnie zaczynają mnie wkurzać. Lubię jak są dopasowane, wyjątkiem jest dres. Potwarzam sobie że muszę się przyzwyczaić bo nie mam aż tyle kasy by co chwilę kupować nowe.
Stanik który mam już bardzo długo rozciągnął się z miseczki H do j albo i wiecej 🥴🤦♀️ Musze go wyrzucić. Mam nowy 75F ale brakuje mi miseczki. Wiec teraz będę chodzic w sportowym dopoki z biustu nie zleci mi więcej niż 5cm. ...
Wieczorem po pracy zrobiłam trening biegowy. Miało byc 30min luźno + 6x100m ale.... śnieg na trasie pokrzyżował mi plany. Momentami tętno podchodzilo mi pod 190.
Muszę się rozejrzeć gdzie będzie dobra przestrzeń (bez górek i zakrętow) na robienie stumetrowek.
☆☆☆
woda: 3400
kroki 15 150
if 20-7
deficyt -800
Miałam w poniedziałek robić pomiary ale w niedzielę wieczorem wpadło za dużo węglii i cały brzuch miałam opuchnięty. We wtorek rano nadal czułam dyskomfort, ale to co zobaczyłam na wadze i w pomiarach totalnie mnie zaskoczyło. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego że nic się nie zmienia, że aż przeżyłam szok 😀 cieszę się że moja aktywność przynosi efekty mimo że z deficytem coś mi nie wychodzi.
W fitatu na liczniku oko 17tej miałam 1100kalori. Chciałam zjeść delikatną kolację i pójść biegać. Ale zmarzłam jadąc przez godzinę w zimnym pociągu. Później piechotą do domu.
mąż zrobił zapiekanki które mnie zatkały i opadłam totalnie z sił... kompletnie zmeczona zasnęła po 21ej.
☆☆☆
woda: 2800
kroki: 19570
deficyt: 0
if: 20-7
♡♡♡
znalazłam też jeden najniższych pomiarów na fitatu. Najniżej było w 2016r . 67kg choć pomiary były takie same jak przy 69🤔 tkanki tluszowej miałam wtedy 25,6% . Teraz mam 32.2% ...:( a najwięcej było w 2014 96kg ...
oto moj cel do polowylutego :)