Wróciłam! :) Nowa, zmieniona, inna. Ale najpierw to co pewnie Was najbardziej interesuje, czyli wymiary po:
waga - 71,5 kg (czyli w okresie przygotowania i oczyszczania ubyło mnie o 4 kg)
biust - 101 cm (-3)
talia - 83 cm (tu bez zmian)
brzuch - 98 cm (dziwne, ale +3cm)
biodra - 101 cm (-5 cm)
udo - 60 cm (-2,5)
Ogólnie czuję się lżejsza (choć nie ma przecież spektakularnych efektów), dużo sprawniejsza i zdrowsza. Do spodni, które miesiąc temu ledwie dopinałam musiałam wciągnąć pasek, pojawiły się mięśnie nóg :)
Oczyszczanie nie było łatwe, ale teraz czuję się rewelacyjnie, mam dużo energii i czuję się gotowa na dobre zmiany. Przestawiłam się na lepsze jedzenie, żołądek (i psychika!) już nie potrzebuje dużo jeść, jem zdrowiej i mniej. Dużo się też nauczyłam o zdrowym jedzeniu, lepiej potrafię wybierać produkty i potrawy. Za to zrobiłam się wybredna, nie wszystko wciągam jak kiedyś ;) Poza tym odpoczęłam, wzmocniłam się w przepięknej scenerii, dużo się ruszałam - były i dłuuugie górskie wycieczki i codzienna gimnastyka i wzajemne masaże. Ćwiczyłam też sama, rano na górskiej polance, patrząc na piękne widoki... Dużo też tańczyłam, tańczyłam z poczuciem wolności i kobiecości, jak nigdy dotąd.
Wiecie co, czuję się po tym wszystkim WYZWOLONA, mój duch rośnie, pozbywam się zbędnych ograniczeń, kompleksów i negatywnego myślenia. Chcę się wzmacniać, rozwijać pasje. Dużo się we mnie zmieniło i mam wielką nadzieję to rozwijać. Wiem, że będzie to trudne, szczególnie po powrocie do realiów pourlopowych, ale już sobie tego nie zrobię, żeby się znów tłamsić i kwasić.
Jak Wam to wszystko brzmi?