Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta przed oczyszczaniem



Obiecałam, że będę pisać jak mi idzie zalecona dieta przed oczyszczaniem, na które wyjeżdzam już za 2 dni. Ciężko idzie, ale idzie. Od tygodnia bez słodyczy, mięsa, pieczywa. Jadłam brązowy ryż, cieciorkę z warzywami itd. Zrobiłam dużo fajnego sosu z pomidorów - 4 pomidory, pół cebuli, 3 ząbki czosnku, 2 pietruszki, kawałek selera - doprawić przyprawami (bazylia, oregano i moje ostatnie odkrycie - curry) i dusić, aż się zrobi mazia. Poza tym jem owoce, winogrona są rewelacyjne. Dziś ugotowałam zupę na samych warzywach, właściwie to gotowane warzywa na wywarze  

W niedzielę miałam taki kryzys, tak mnie skręcało na jakieś poważne, porządne ŻARCIE, chciało mi się JEŚĆ, GRYŹĆ i ŻUĆ, aż w końcu poszłam do sklepu i nakupowałam całą siatę owoców i paczkę słonecznika, żeby chociaż coś pogryźć. Tak przetrwałam kryzys, i nie zjadłam nawet pół paczki tego słonecznika. 

Poza tym ciężko mi, wszędzie jedzą, wszędzie mi pachnie, czasem miałam ochotę kogoś odepchnąć i rzucić się na jego talerz ;> Szczególnie ostatnio w kawiarni ze znajomymi, którzy pozamawiali taaaakie pachnące ciasta... aż mnie skręcało przy mojej herbatce. Co ciekawe nie wszyscy rozumieją powody moich ograniczeń, niektórzy traktują to i cały mój wyjazd, jako niegroźne dziwactwo. Trochę nawet ironizują, że jeszcze trzeba płacić kasę, żeby 'prawie nic nie jeść'. A co tam, ja wiem że to dla mnie dobre. Jakbym nie zapłaciła i nie wyjechała to w warunkach domowych dla mnie byłoby to wszystko niewykonalne, nie miałabym tyle siły, motywacji i wytrwałości. A tam będą doświadczeni ludzie i tacy desperaci jak ja, więc będziemy się razem wspierać i wyżalać jak nam ciężko  


A przez ten tydzień ubyło mnie o 1 kg. Chociaż nie samo odchudzenie jest moim celem (bardziej przestawienie na zdrowsze odżywianie), ale cieszy mnie to i daje motywację. Przed samym wyjazdem zapiszę tu wagę i wszystkie wymiary w celach porównawczych.

 

TRZYMAJCIE KCIUKI!

  • rumianko

    rumianko

    30 sierpnia 2011, 21:27

    nie do Gołubia, nie będę pisać gdzie, bo mnie ktoś wytropi hehe ;) Moje miejsce też z polecenia koleżanki, wtedy wiadomo, że rzeczywiście warto. pozdrawiam.

  • dytkosia

    dytkosia

    30 sierpnia 2011, 12:08

    no to już trzymam kciuki i mam małe pytanko, gdzie to jedziesz? Czy może do Gołubia? Koleżanka tam była już 2 razy i bardzo sobie chwaliła

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.