Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pavlinka1

kobieta, 35 lat, Augustów

178 cm, 77.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do 1 lipca ważyć maksymalnie 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2012 , Skomentuj

Chudę nie starając się o to, tylko biustu mi żal... :( Czuję się dobrze w swoim ciele.
Niestety nie układa mi się w związku. Czuję że moje potrzeby on odsuwa na drugi plan, ignoruje mnie i moje słowa, pytania; nie mogę na niego liczyć kiedy tego potrzebuję. Lipiec nie jest łatwy, stres z podatkami (w urzędach mają burdel!) i z M. Czuję, że nie chcę starać się, bo tylko ja to robię? Nie ma sensu tracić energię jak przy poprzednim związku, nie mam sił na to... M. nie mówi co mu się nie podoba, czy coś robię źle, nic mi nie wypomina ani nie stara się mnie zmienić, wszystko zbywa milczeniem... A moja głowa ma super wyobraźnie... :( Jestem w kropce. Gdy zaczęłam starać się o realizację swoich potrzeb to zaczęło robić się żle. 

20 czerwca 2012 , Komentarze (1)


Tak, niespodziewanie, bo nic właściwie nie robię aby schudnąć. Zwłaszcza, że każdy wokół mówi, że wyglądam świetnie, kobieco, kwitnąco... A M. nie ma do mnie żadnych zastrzeżeń :) Cudownie jest być z mężczyzną, dla którego wszystko we mnie jest bardzo dobre :) To dodaje skrzydeł!
W weekend byliśmy na ślubie i weselu u jego rodziny. Sądziłam, że będzie gorzej a okazało się całkiem pomyślnie. Nie znałam nikogo oprócz M., ale goście okazali się sympatyczni. Dużo nasłuchałam się pytań o nasze plany, mówiono o nas narzeczeni, a nawet nazwali M. moim mężem :) Podobno pasujemy do siebie... Pewna Pani, obecna również na weselu, stwierdziła że daje nam 2 lata i weźmiemy ślub, bo widać z daleka jak nam ze sobą dobrze, a ona ma nosa do takich spraw... :) Hi hi... To zobaczymy za 2 lata... 
Póki co nie zawsze jest różowe, ale dziwne żeby było. Jest ok. (W końcu mogę chodzić na obcasach! :P) Szukamy mieszkania, choć ja boję się tego nowego...
ale kocham...

17 kwietnia 2012 , Skomentuj

Dużo się wydarzyło...
Przeprowadziłam się do miasta gdzie mieszka M. i była to bardzo dobra decyzja. Nowe miejsce, nowa praca, On blisko. Zostałam zaproszona na śniadanie wielkanocne do jego rodziny... Było miło :) Chce wziąć ślub i mieć dziecko. Hmm... Podsumowując...
Jestem szczęśliwa.

p.s. P odezwał się 04-04-12r. ... <?>

25 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Na wadze 76,4 kg :) Mniej niż na pasku. 
Właściwie to nie wierzę czasem swojej wadze elektronicznej, bo raz pokazuje 76 a raz prawie 78. Za to waga mechaniczna wskazuje 76kg, więc cieszę się. Pasek zmienię za jakiś czas kiedy waga się unormuje.
Ostatnie 3 dni przed pracą jestem sama w domu, a mam aż na 16:00 i niestety się objadałam by za chwilę wszystko zwrócić. Czuję się brudna i ociężała. W tali 76 cm, w biodrach 106 ( schudłam 4cm? ostatni pomiar był 110), biust 103cm. Mam sporo tłuszczyku na brzuchu, taki miękki i trzęsący się, całe szczęście tylko mi on przeszkadza... 
Poznałam 23-01 rodziców M.- oczywiście musiałam to spotkanie wymóc na M. bo sam się nie kwapił. Ogólnie było ok, tata cieszył się że mógł mnie w końcu poznać. 
Teraz M. przyjedzie dopiero 02 lutego, może wtedy się zobaczymy. Oby nie zapominał że jestem do tego czasu...

19 grudnia 2011 , Skomentuj

Albo waga zwariowała, albo nie wiem co... Wczoraj rano było 78,3, a dziś 77,8 kg. Wagę postawiłam w tym samym miejscu i szczerze to nie wierzę bym tyle schudła, bo wczoraj sobie pofolgowałam... Było spotkanie świąteczne w pracy i sporo łakoci... :)

18 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj M. pierwszy raz powiedział: 
"KOCHAM CIĘ"
:)

Cieszę się BARDZO! Zdobyłam Jego serce. :)

Na wadze rano 78,3. A On mówi, że nie mam z czego się odchudzać, mam zostać taka jaka jestem... :)

21 listopada 2011 , Skomentuj

77,4! 
YEAH!!!
Miłość odchudza i karmi powietrzem.... :)


Usłyszeć:
"Podobasz mi się taka jaka jesteś..." -bezcenne!

10 listopada 2011 , Skomentuj

Wczoraj rano na wadze było 79,9, czułam się ociężała..
Dziś o dziwo! 78,9kg. I czuję się o wiele lepiej, to chyba woda mi się zatrzymała w ciele.
Kurcze, a mój żołnierz na poligonie, śpi pod gołym niebem w namiocie gdzieś tam w lesie, a telefon nie działa -albo nie pozwolili wziąć, albo nie ma tam zasięgu... 
I myślę i myślę i myślę... :)



9 listopada 2011 , Skomentuj

Było trudno, ale udało mi się powiedzieć M. wszystko co zamierzałam. Moja złość, zdenerwowanie, podniesiony głos itp. działają na niego motywująco i wtedy dopiero ja dowiaduję się tego co chcę. 
Ech,... zakochałam się po uszy. I nie wiem czy to jest :) czy :(
Mam wolne do soboty, sama w domu większość czasu i bulimia się odzywa...

3 listopada 2011 , Skomentuj

Dużo jest wpisów dotyczących odchudzania do Sylwestra :) Więc i ja się sprawdzę w ten dzień.

58 dni do Sylwestra...
44 dni do Wigilii...
Chcę schudnąć, nie stawiam sobie celu. Moim marzeniem jest waga 68kg, poniżej 70 no i 6 z przodu :)
Wczoraj 78,5 kg. Ku pamięci. Sprawdzę efekt pod koniec roku.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.