Tak, niespodziewanie, bo nic właściwie nie robię aby schudnąć. Zwłaszcza, że każdy wokół mówi, że wyglądam świetnie, kobieco, kwitnąco... A M. nie ma do mnie żadnych zastrzeżeń :) Cudownie jest być z mężczyzną, dla którego wszystko we mnie jest bardzo dobre :) To dodaje skrzydeł!
W weekend byliśmy na ślubie i weselu u jego rodziny. Sądziłam, że będzie gorzej a okazało się całkiem pomyślnie. Nie znałam nikogo oprócz M., ale goście okazali się sympatyczni. Dużo nasłuchałam się pytań o nasze plany, mówiono o nas narzeczeni, a nawet nazwali M. moim mężem :) Podobno pasujemy do siebie... Pewna Pani, obecna również na weselu, stwierdziła że daje nam 2 lata i weźmiemy ślub, bo widać z daleka jak nam ze sobą dobrze, a ona ma nosa do takich spraw... :) Hi hi... To zobaczymy za 2 lata...
Póki co nie zawsze jest różowe, ale dziwne żeby było. Jest ok. (W końcu mogę chodzić na obcasach! :P) Szukamy mieszkania, choć ja boję się tego nowego...
ale kocham...
irmax
20 czerwca 2012, 11:36jak mogę zapytac to ile jesteście razem :) ja ze swoim narzeczonym wiedziała od razu że to tej jedyny i w przyszłym roku bierzemy slub, tak więc życzę tego samego