Dziś nie za bardzo wyszło ale trwam dalej...
Dziś był 4 dzień dietki ale troszkę zawaliłam bo nie wyszło tak jak tego pragnełam. Bo poszłam do koleżanki i ona poczęstowała a ja nie śmiałam odmówić.i były 3 pierogi, 2 jajak z majonezem i 2 kromki chleba, a teraz danio sobie zjadłam jest mi wstyd i nie ćwiczyłam bo zakwasy mi się zrobiły po wczorajszym bieganiu.Jutro ostro biorę się dalej nie popuszaczam i o ćwiczeniach nie mogę zapomnieć. Do 26 czerwca zero jedzenia po 19 to obiecuję Wam. A mam silną wolę więc trzeba to sobie udowodnić. Pozdrawiam i miłej nocki. :))
Bieganie :))
Wczoraj był 3 dzień dietki udany, choć trochę nie o takiej porze jak powinnam jadłam. Za to wczoraj poszłam biegać razem z bratem, bo mój brat biega i wczoraj się załapałam co prawda nie dorównałam tępa jego ale super się czułam i dziś wstałam przed budziekiem, chyba zacznę trochę biegać bo mi się spodobało. Dziś już po śniadanku serek biały z otrębami. Dodaję otręby do czego tylko mogę aby zwiększyć ilość błonnika. Dziś postaram się poćwiczyć bo pogoda nie bardzo na bieganie. Pozdrawiam i miłego dnia dla wszystkich życzę :))
dziś 3 dzień :))
Wczoraj dzień upłynoł pomyślnie choć o 10 zachciało mi się danio nie całe miałam w lodówce i zjadłam bo nie mogłam sobie odmówić ale dodałam otrąb więć choć tyle dobrego. Ćwiczyć nie ćwiczyłam bo zakwasy mi się porobiły i nie miałam siły. Ale dziś mam w planach poćwiczyć bo lepiej się czuję.
A dziś Dzień Mamy więc mojej Mamusi STU LATEK I WSZYSTKIEGO NAJ NAJ
BUZIAKI MAMO!!!
Złapałam wiatr w żagle...
Tak wczoraj było naprawdę początek dietki. Dzień super i ćwiczonka były super super jestem zadowolona z siebie. Ależ się cieszę. Jestem pozytywnie nastawiona.Mam szyć sobie sukienkę więc muszę trochę zeszczupleć. Pozdrawiam i miłego dnia życzę wszystkim. :)))
40 dni ...
Tak mam jeszcze 40 dni do wesela na które się wybieram. Chciała bym wyglądać jakoś super czyli wielkie odliczanie się rozpoczeło. Coś dziś dziś poćwiczę ale od jutra to na maxsa do dzieła. Czyli dietka i ćwiczonka obowiązkowo.
Zaniedbalam się, dość mowię teraz!!!
Tak odstepstwa od diety uczyniłam straszne, i brak ruchu rownież. A dziś miałam ochotę sie poruszać zrobić jakieś brzuszki, ale się zagadalam na gg i już mi cheć odeszla. Ale gdzieś mi się motywacja zrodzila i działam od teraz ale tak bardziej aktualnie od jutra.I codzienne ćwiczonka muszą przyniesc efekty. Buziaki:) Pozdrawiam
I jak tu myśleć optymistycznie...
Witajcie dziękuję za miłe komentarze, dziś mi już przeszło. Już wczoraj inaczej zaczełam na to patrzeć, co prawda objadłam się nadprogramowo a dziś bardzo dietetycznie tylko może dziś coś poćwiczę. Inne zmartwienie mi nie daje spokoju, odwczoraj cały dzień myślę jak to jest i nie mogę zrozumieć. Otóż muszę Wam powiedzieć, może mi się ulży. Mam kuzyna co jest żonaty mają dziecko, synka ma 2,5 roczku. Bardzo spokojni miła rodzinka teraz żona kuzyna jest w ciąży drugi raz. Wczoraj rozmawiałam z ciocią, mamą kuzyna i mi powiedziała, że to będzie dziewczynka bardzo fajnie pomyślałam tylko że się teraz dowiedzieli, że będzie miała zespół Downa. Poprostu rozbeczałam się. No szok,szok. Nie wiem jak się zachować jak oni to powiedzą nam bo narazie ciocia to nam powiedział w tajemnicy. Jej, gdybym ja była na jej miejscu to bym się załamała. Trzeba się modlić aby mieli siłę.
Potrzebuję kopniaka
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mie wszystko dołuje, brak mi nastroju, tu tyle spraw do załatwianai a tu kasy brak, dieta mi nie wychodzi, do ćwiczeń brak mi motywacji jej nie dobrze ze mną, jest źle a może i gorzej. Dziś się objadła straszną ochotę na słodkie zebrałam i nie ćwiczyłam bo mi się nie chce mówię szczerze a miało być inaczej. Jej żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce. Może to dziwne ale taką chęć do życia straciłam, brak mi takiego przytulenia, usłyszenia dobrego słowa. Pomóżcie .
Maj ...
Maj jest pieknym miesiącem, wszystko kwitnie, jest zielono dookoła i tylko się zakochać, ale mnie to chyba nie dotyczy ciągle sama. Z jednej strony mam już dość samotnośći pewno Ci co są samotni to rozumieją. Na dodatek mam wesele u kolegi 26 czerwca i nie mam z kim iść poprostu jak jak nie urok to ........ - sami dokończcie. W weekend majowy byłam w Krynicy, pojechałam w niedzielę bo w sobotę do pracy musiałam iść, no niektórzy to mają szczęście. Na wekendzie sobie troszkę pofolgowałam z jedzonkiem ale od dziś dietka tylko na ćwiczenia nie mam siły dziś.
Przepraszam, że tak pesymistycznie piszę ale taki mam dziś nastrój. Pozwodzonka dla wszystkich :)
I wreszcie przyszedł maj...
Oceńcie sami :) Pozdrawiam