kocham mojego Nożycorękiego i z racji tej miłości ...nie zabiłam go jeszcze . Popełzłam dzisiaj do niego i mówię...wiesz, dziewczynom bardzo podoba się mój kolor włosów, chyba przy nim zostajemy, no może coś delikatnie dodamy. Maestro dodał i teraz wygladam tak
no ....wypisz wymaluj to co było .....pod włosami , zostało bez zmian. Ale....tak mi się spodobał mój dzisiejszy look, że poleciałam i zrobiłam zdjęcia do paszportu. Ament.
Aaaaa anegdotka z dnia dzisiejszego, rano zawitała Długoręka, zrobiła sobie równolegle do mnie makijaż ( dobrze, że mam dużo kosmetyków i dużo pędzli) no i podwiozła mnie do fryzjera. Wiecie że jestem duża i wzdłuż i wszerz, mało tego miałam dzisiaj na sobie białą marynarkę w pomarańczowo oliwkowe kwiaty. Wywaliła mnie kierownica na ulicy, pełznę ku przejściu, nagle widzę, że z ulicy skręca w moją stronę czarny opel, co jest myślę...zwalniam, samochód jedzie tylko wolniej, no to ja w pieriod a samochód też, nie wytrzymałam, obracam się w lewo i pytam " kobieto , co ty wyprawiasz? Gdzie jedziesz?" Podążam w przód , nagle z prawej strony ( jesteśmy już na placyku koło Stokrotki gdzie jest parking) pojawia się mój opel i pani przez otwarte okno mówi do mnie " Bardzo przepraszam, nie zauważyłam pani" Wiecie...pierwszy raz w życiu zabrakło mi języka w gębie i tylko wymamrotałam mhmmmmmmm. Chyba powinnam się cieszyć ...że znikam w oczach. Niestety nie sprawiło mi to radości...tym bardziej że rano rozmawiałyśmy z Długoręką o wyjątkowo chamskim ( w stosunku do pieszych ale nie tylko) zachowaniu radomskich kierowców.
I to by było na tyle ...idę się " lerakasować" źle się dzieje w państwie Duńskim...jestem zmęczona, nie mam siły i bolą mnie łapy....fakt że przepełzłam dzisiaj ponad 5 km i tu i tam i tam i tu. Więc siorbnę herbatki " prosto z lasu" i odsapnę. Ahooooooooooooooooooooooooooj