głównie w Rossmanie. Poleciałam na sił(k)ownie, ojjjjj coś mi dzisiaj ten rowerek mój nie chciał współpracować, opór stawiał , co prawda ustawiłam sobie dzisiaj obrazek ...wjeżdżam pod górę, no ale...we wtorek jechało mi się normalnie a dzisiaj ...kopytka pobolewały, ale dałam radę, orbitrek bosko, udało mi się dzisiaj nie przekroczyć na nim tętna 145 ( a mogę do 152 mieć tętno) obwodówka poszła raz, dwa, szczególnie rozciąganie biustu, mam nadzieję, że wskutek tego " rozciągania" nie zagości mi na stałe ...pod pachami. I znowu na zdrowym kręgosłupie ...horror, a nawet dwa. Po pierwsze masa ludzi...baaaardzo dużo ćwiczących przychodzi do Sebastiana - choć ja po latach usportowiania się mam własną teorię ..idą święta i Sylwester, trzeba jakoś wyglądać ...to zapiszę się na siłownię, albo na basen, przychodzi nowy rok i ....tłumy znikają. No dobra ale wracając na salę , było nas bardzo dużo więc trener, orzekł, żebyśmy się nie bali, nie będzie dzisiaj za dużo machania końcówkami, ręce i nogi będziemy trzymać przy sobie . O Jesuuuuuu, chyba wolę , nie trzymać....ile dzisiaj było spinania brzucha, a ile zaciskania pośladków , a niektórych akrobatyk na rękach i palcach stóp nie zrobiłam...niestety, moja urwana ręka nie życzy sobie takich obciążeń...więc napinałam cuper inaczej , ale napinałam.
Wracawszy do domu tknęło mnie cóś....a wręcz dźgnęło paluchem w plecy i nakazało iść do Rossmana , sprawdzić czy nie pokazały się oczekiwane przeze mnie nowości no i ....zostałam bankrutką, wyczyściłam sobie konto ( na szczęście to podręczne) prawie do gołego. Ale ile dobroci przyniosłam i już wam doniosę z radością na co można przetracić kasiorę. Po pierwsze primo na 100 % olej migdałowy - 0,25 l w tej chwili jest w promocji za niecałe 27 zł, po następne primo przytargałam masę nowości z Wibo i Lovely ( bardzo zachwalane przez moje ulubione youtuberki) pomadkę metaliczną, pomadkę liquid - metal na ustach, boską konturówkę do ust ( wszystkie powyższe wzięłam w ciemno bo były po 3 kolory a testery nie dojechały, ja na razie wzięłam po jednym i okazało się że intuicyjnie wybrałam bardzo fajne odcienie ) kredkę do oczu incredible black- rewelacja, miękka, pięknie się rozciera, tusz za psie pieniądze 14 zł - wydłużający i pogrubiający z olejkiem ryżowym i właśnie się cieszę pięknymi rzęsami ( w naturze moje rzęsy pozostawiają wiele do życzenia) palety cieni - jedna w brązach druga w bardzo odwaznej kolorystyce i dzisiaj sobie ślepka nimi zrobię ( bo po południu lecę do american corner) i jeszcze puder HD - którym jak się przypudrujecie to nie będziecie świtać ani błyskać na zdjątkachoooo i tak poszalałam. Pani, która mi wynajdowała te upiększacze śmiała się, że ja wiem więcej co jest nowego niż one. Chwilowo testuję już na sobie część nowości resztą się upindruję przed wyjściem. Zaraz polezę zmyć z siebie kurz i pył i pot siłowy. To się należycie upięknię i potruchtam pospikować. Mam nadzieję, że jutro na pływalni będę mogła używać odnóży i odręczy, zresztą nie mam wyjścia, bo inaczej zostanę formą przydenną, a nawet ...denną. O i to by było na tyle moi mili. Dzisiaj żadnej Mi wam nie wrzucę...bo dostałyście moją listę nabytków. I w związku z tym, życzę wam miłego popołudnia i planowania listy zakupowej, co tu zdobyć żeby w święto narodowe błysnąć...nie tylko intelektem i humorem, w które to jesteśmy bardzo zasobne. Bye, bye