Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1053435
Komentarzy: 43005
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 19 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2017 , Komentarze (41)

Tak, poślady, tak nam powiedział sam pan instruktaż :D:D , o ludzie....ledwie dopełzłam do domu ...że mam mięśnie w miejscu, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę to czułam dzisiaj na 500 %, podobnie jak mięśnie grzbietu....ale się pastwił nad nami, ale ok..bolało mnie wsio jak wróciłam do domu. Rozwiodłam dziewczynkę i teraz po trzech godzinach już mi lepiej , przynajmniej w części naddupnej...pot znowu mi ciekł na karimatę. Za to na godzinnej rozgrzewce " maszynowej" przyspieszyłam na rowerku,  przejechałam więcej w takim samym czasie, ani chyba to dlatego, że zmieniłam obrazek...wjeżdżam pod dość stromą górę :D. Na orbitreku utrzymuję constans...na obwodówce też szybciej macham końcówkami, dooobrze, dooobrze, moje ciele stare ale coraz bardziej jare, niech się katuje, niech czuje , że jest zadbane:p. Zrobię sobie jakąś herbatkę owocową i polezę ...poleżeć chwilkę, potem podgrzeję makaron razowy, polędwiczkę i ogórasem kiszonym zagryzę o i to będzie moje obiadowanie, ale to za moment, teraz ...napitek . Miłego popołudnia 

13 listopada 2017 , Komentarze (17)

https://www.youtube.com/watch?v=HIZHkzxp9hQ

13 listopada 2017 , Komentarze (25)

bardzo proszę, zgodnie z prośbą pokazuję:  po lewo -  kosmetyki ( kupione wcześniej) użyte do wczorajszego makijażu po prawo - kosmetyki ostatnio kupione ( częściowo również użyte do wczorajszego fresku) 

A teraz opis malowidła :  

po pierwsze primo kremy : pod oczy i nawilżający na całą ćwarz ( to było rano, tradycyjnie) potem nałożyłam bazę Lirene (zielona tubka) bo jestem miejscowo naczyńkowcem - głównie nos, na bazę poszedł podkład Bourjois 123 ( ponieważ ma w sobie kolorowe pigmenty w tym zielony, więc mam dodatkowe maskowanie naczynek), pod oczyw poszedł korektor rozświetlający  wibo ( srebrna roletka)  przypudrowałam wsio Fixing pouder z Wibo i przeszłam do makijażu oka : kredką do brwi ( brązowa z łososiową przykrywką) Lovely wyrysowałam co potrzebowałam ( pogrubiłam trochę brwi i dorysowałam kilka włosków) utrwaliłam to bezbarwnym żelem Wibo do brwi ( ostatnia roletka po lewo , po lewo), pod łuk brwiowy nałożyłam rozświetlacz w kredce Wibo ( kredka nad brązerem)  na powieki poszło wczoraj 4 kolory z paletki choco bons, na środek nałożyłam odrobinkę brokatowego cienia z paletki lovely po lewo,aaaa i w kącikach wewnętrznych oczu odrobinka błyszczącego cienia, może być też rozświetlacz , naniesione cieniusieńkim pędzelkiem,  linię wodną ( trzeba ją potem delikatnie rozetrzeć)  i kreskę na górnej powiece zrobiłam kredką Wibo Incredible black ( po prawo , czarno złota), na rzęsy poszedł tusz lash mania ( turkusowa roletka po prawo). Wróciłam do twarzy, wykonturowałam ją brązerem z lovely, nałożyłam róż ( nie pokazałam go - dość zimny delikatny fiolet z Avonu) i pomyziałam się fioletowym , sypkim rozświetlaczem z Wibo ( malutkie fioletowe pudełeczko) , zostały już tylko usta" naniosłam na nie bazę Wibo ( ten biały patyczek po lewo) i nałożyłam metaliczną szminkę Wibo kolor nr 2 Woman coś tam coś tam ...nie wiem bo zerwałam naklejkę z nazwą, albowiem zamykała pudełeczko , pudełeczko srebrne. I to wsio ....i taka jest tajemnica mojego myziania. 

Co do malowania, moje piękne ja wcale nie umiem malować się od urodzenia, w zasadzie naumiałam się przed ślubem córki...stwierdziłam, że jestem chitra i nie pójdę do kosmetyczki i nie wydam kupy kasy ( nota bene ...wygrałam bon na " profesjonalną sesję makijażu i pierwsze czym mnie pani schrzaniła to zbyt jasnym podkładem i pudrem , wszyscy to zauważyli) tylko naumiam się siama. Pogrzebałam na you tubie...wpadły mi w oko filmiki Maxineczki i Katosu i w zasadzie na nich bazuję ...podpatruję co dziewczyny wyprawiają ze sobą , ostatnio dołaczyła jeszcze Adrianna Grotkowska, bo dziewczyna często wrzuca filmiki jak się nie oszpecić mając np. opadające powieki :D. O i to cała tajemnica mojego myziania, muszę jeszcze opanować przyklejanie sztucznych rzęs...bo moje osobiste nie są imponujące. 

Życzę wam miłego poniedziałku i idę zjeść drugie śniadanie bo mam ssaka w nadpępczu. Ahoooooooooooooooj
  

12 listopada 2017 , Komentarze (51)

Prawie w całości mój dzisiejszy makijaż został zrobiony kosmetykami Wibo i Lovely w tym ...nowo zakupionymi, na ustach mam drugą metaliczną szminkę ( tradycyjną szminkową) może nie jest strasznie trwała ale nie ściera się paskudnie jak ta w płynie 

11 listopada 2017 , Komentarze (16)

tak, tak , tak ...jestem z nas bardzo, bardzo dumna. Ze wszystkich, którzy mają jeszcze w sobie pierwiastek człowieczeństwa. Niniejszym pragnę was poinformować że UDAŁO SIĘ, udało się zebrać pieniądze na operację Oliwki, jutro dziecko będzie operowane. Kurczę jak ja się cieszę, że jednak jesteśmy jeszcze dla siebie ważni, że widzimy dalej niż koniec własnego nosa. 

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy dołączyli się do tej akcji. Oooo słonko wyłazi, miłego świętowania . 

10 listopada 2017 , Komentarze (32)

nie znoszę jęczeć od rana ale czasem muszę, inaczej się uduszę,cytując klasyka. Głowa mi pęka z bólu....za oknem pogoda iście listopadowa. No ale jak mogłoby być inaczej ? Tradycja...święto narodowe za pasem, potrzebny deszcz i smutek. Takie to nasze, polskie....ale podobno to związane z klimatem i położeniem:D Małżowi darowałam dzisiaj życie, basenu niet bo moja kobiecość dała znać o sobie, oczywiście ...weszła w ten miesiąc " mocnym " uderzeniem, ale my to się mamy. Wczoraj na angielskim przewodnim tematem był sport. Oczywiście Vanessa i Karolina bardzo się ucieszyły na mój widok no i spytały, dlaczego mnie nie było do tej pory. I się w pierwszych słowach tłumaczyłam ...że to właśnie przez sport i " troszeczkę pracy" :D. Jak wczoraj się dowlokłam do domu to padłam..niczym pies Pluto ...więcej mnie w domu nie było niż byłam. No ale dzisiaj już na końcówkach, planuję zaraz upiec nowość, bo to duuuuuże zamówienie na święta trzeba zacząć testować, czyli nowości próbować dla klientki. Dzisiaj na tapetę pójdzie brownie z kremem cynamonowym, prawdopodobnie przyjdzie jedna znajoma - wczoraj dzwoniła, żebym jej pomogła ze sprawdzeniem księgi wieczystej, a jutro przysnuje się małżowska siostra. I dobrze...ktoś to przecież musi zjeść:D.

Teraz malutka recenzja wczorajszych zakupów....cienie super, mocno napigmentowane, łatwo się blendują, utrzymały się kilka godzin, tusz....boski, leciutki ( to pewnie przez ten wosk ryżowy), choć normalny nie wodoodporny to się nie rozmazywał, kredka do oczu...też luksus, mięciutka wreszcie się nie przebiłam przez skórę powieki do gałki ocznej, kreski się ładnie roztarły, rozczarowała mnie metaliczna szminka w płynie...owszem po nałożeniu wygląda bardzo ładnie

ale taki wygląd jest krótko, dość szybko zaczyna się ścierać, na zdjęciu powyżej usta o 14 30 a poniżej usta o 18 

okropieństwo, poza tym miałam wrażenie, jakby dopadła mnie gorączka 42 C i schodziła mi z ust sucha skóra, paskudne uczucie. Konturówka jak widzicie trzymała się pięknie. Po śniadaniu przetestuję drugą szminkę " w szmince" .

Ok dosyć tego dobrego idę śniadać i kurzyć się domowo. No i jeszcze oczywiście dobre słowo na piątek, chyba dzisiaj będzie nam wyjątkowo potrzebne ...bo zaprawdę koszmarnie smętnie za oknem. 

Miłego dzionka . Ahoooooj

9 listopada 2017 , Komentarze (34)

głównie w Rossmanie(strach). Poleciałam na sił(k)ownie, ojjjjj coś mi dzisiaj ten rowerek mój nie chciał współpracować, opór stawiał , co prawda ustawiłam sobie dzisiaj obrazek ...wjeżdżam pod górę, no ale...we wtorek jechało mi się normalnie a dzisiaj ...kopytka pobolewały, ale dałam radę, orbitrek bosko, udało mi się dzisiaj nie przekroczyć na nim tętna 145 ( a mogę do 152 mieć tętno) obwodówka poszła raz, dwa,  szczególnie rozciąganie biustu, mam nadzieję, że wskutek tego " rozciągania" nie zagości mi na stałe ...pod pachami:D. I znowu na zdrowym kręgosłupie ...horror, a nawet dwa. Po pierwsze masa ludzi...baaaardzo dużo ćwiczących przychodzi do Sebastiana -  choć ja po latach usportowiania się mam własną teorię ..idą święta i Sylwester, trzeba jakoś wyglądać ...to zapiszę się na siłownię, albo na basen, przychodzi nowy rok i ....tłumy znikają. No dobra ale wracając na salę , było nas bardzo dużo więc trener, orzekł, żebyśmy się nie bali, nie będzie dzisiaj za dużo machania końcówkami, ręce i nogi będziemy trzymać przy sobie . O Jesuuuuuu, chyba wolę , nie trzymać....ile dzisiaj było spinania brzucha, a ile zaciskania pośladków , a niektórych akrobatyk na rękach i palcach stóp nie zrobiłam...niestety, moja urwana ręka nie życzy sobie takich obciążeń...więc napinałam cuper inaczej , ale napinałam:p

Wracawszy do domu tknęło mnie cóś....a wręcz dźgnęło paluchem w plecy i nakazało iść do Rossmana , sprawdzić czy nie pokazały się oczekiwane przeze mnie nowości no i ....zostałam bankrutką, wyczyściłam sobie konto ( na szczęście to podręczne) prawie do gołego. Ale ile dobroci przyniosłam i już wam doniosę z radością na co można przetracić kasiorę. Po pierwsze primo na 100 % olej migdałowy - 0,25 l w tej chwili jest w promocji za niecałe 27 zł, po następne primo przytargałam masę nowości z Wibo i Lovely ( bardzo zachwalane przez moje ulubione youtuberki) pomadkę metaliczną, pomadkę liquid - metal na ustach, boską konturówkę do ust ( wszystkie powyższe wzięłam w ciemno bo były po 3 kolory a testery nie dojechały, ja na razie wzięłam po jednym i okazało się że intuicyjnie wybrałam bardzo fajne odcienie ) kredkę do oczu incredible black- rewelacja, miękka, pięknie się rozciera, tusz za psie pieniądze 14 zł - wydłużający i pogrubiający z olejkiem ryżowym i właśnie się cieszę pięknymi rzęsami ( w naturze moje rzęsy pozostawiają wiele do życzenia) palety cieni - jedna w brązach druga w bardzo odwaznej kolorystyce i dzisiaj sobie ślepka nimi zrobię ( bo po południu lecę do american corner) i jeszcze puder HD - którym jak się przypudrujecie to nie będziecie świtać ani błyskać na zdjątkach:poooo i tak poszalałam. Pani, która mi wynajdowała te upiększacze śmiała się, że ja wiem więcej co jest nowego niż one. Chwilowo testuję już na sobie część nowości resztą się upindruję przed wyjściem. Zaraz polezę zmyć z siebie kurz i pył i pot siłowy. To się należycie upięknię i potruchtam pospikować. Mam nadzieję, że jutro na pływalni będę mogła używać odnóży i odręczy, zresztą nie mam wyjścia, bo inaczej zostanę formą przydenną, a nawet ...denną. O i to by było na tyle moi mili. Dzisiaj żadnej Mi wam nie wrzucę...bo dostałyście moją listę nabytków. I w związku z tym, życzę wam miłego popołudnia i planowania listy zakupowej, co tu zdobyć żeby w święto narodowe błysnąć...nie tylko intelektem i humorem, w które to jesteśmy bardzo zasobne. Bye, bye  

8 listopada 2017 , Komentarze (24)

nie zegarek:D.

Słowami " zegarek się pani zepsuł" przywitał mnie dzisiaj odźwierny na bąsenie. No fakt...do drzwi dzwoniłam 6 05. Ale małż, któremu wczoraj zaanonsowałam " jutro mnie proszę zawieźć i przywieźć z basenu" ( Ferdek dalej stoi pode płotem zepsiuty), rano zapowiedział " jedziemy" , " gdzie" ? się grzecznie spytałam " co ja będę robiła na pływalni od 6" ? " Psy muszą iść na spotkanie" - no i koniec nie ma dyskusji, najważniejsze psie, parkowe zebranie. 

Popływałam, zaraz lecę na umówione spotkanie.Wlazłam przed chwilą na wagę, ciężar spada powolutku ale ....przybyło mi 0,4 kg mięśni....huuuura, czyli słoniny coś spadło. 

Pogoda dzisiaj iście listopadowa, wieje przenikliwy wiatr ale nic to ...endorfinki są a teraz wychłepczę kawkę i hajda. Aaaa kupiłam wczoraj fajne pierdalamenty, będę produkowała wieniec adwentowy na drzwi, ale....przed wieńcem...piernik nastawię, niech dojrzewa 8).

Miłego dzionka, ahoooooojjjj

7 listopada 2017 , Komentarze (29)

i do majtek ...bogini(pot). Tak się czuję, o ludzie ale nam dzisiaj Michał dał wycisk, niby ....spokojniutko, a po raz pierwszy od kiedy chodzę na te zajęcia pot mi się lał z czoła na karimatę. Wcześniej oczywiście wyszalałam się godzinę na maszynach. Ale czuję się świetnie, coraz szybciej chodzę i mam wrażenie, że chodzi mi się coraz lżej...dosłownie, jakbym nogi miała lżejsze:D. Zaraz lecę pod prysznic, bo o 3 jestem umówiona z kumpelą na kawę na mieście więc znowu będę miała kilka kilometrów w doopie. O matko ale się ostatnio naganiam ale dobrze . I przyznam się wam, że po raz pierwszy od dawna , zaczęłam odczuwać głód. Taaak, jestem głodna, aż mnie ssie ....ooo , może coś się zacznie dziać na polu słoniny :PPA narazie lecę...bo jestem aż lepka od wysiłku. Miłego popołudnia wszystkim , choć za oknem szaro i nieciekawie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.