Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jessuuuu , jak się ...

..nic mi nie chce. Jeszcze jestem rozedrgana . Zakwasy z odwłoka przeszły na przednią stronę ud. Ale na zajęcia dotarłam, poszalałam godzinkę na narządach i idąc na zajęcia z kręgosłupa zobaczyłam wtorkowego " oprawcę" mówię mu jak człowiekowi " Michał, jakie ja mam zakwasy" na co bestia się uśmiecha i mówi " cieszy mnie to" . Eeeee, ja wiem, jego cieszy, mnie też...ale bardziej mnie boli. Dzisiaj z racji awarii babskiej musiałam się ewakuować po 40 min kręgosłupa, bo inaczej bym szła , niczym naród wybrany, przez morze czerwone. Dobrze że znam swój organizm i profilaktycznie niby już po, ale ja się zabezpieczyłam, ale tak sobie dałam w ....ten no ...odwłok, że mi zabezpieczenie puściło. Dobrze że miałam jeszcze jedną " zatyczkę" ale z sali wiałam rychło w czas. Poodpoczywam jeszcze moment i lecę się prysznicować, bo wieczorem koncert w Szkole Muzycznej, duet gitarzystów klasycznych a w repertuarze muzyka hiszpańska i latynoska. Chyba uda mi się trochę odpocząć jutro ...bo nie planuję ani wysiłków ani przyjemności.. A na miłe popołudnie ...sentencja Małej Mi