Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1053750
Komentarzy: 43022
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 19 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lutego 2018 , Komentarze (35)

Malinową chmurkę podano :D

Jestem bezsilna ...tzn. mam siły ale do chrzanu, dzisiaj już na wstępie treningu na siłowni widziałam że coś jest nie tak ...bo za wolno pedałowałam...generalnie orbitrek i obwodówka ( na męskich obciążeniach) w normie, no ale początek słabiutki za to ....jestem dumna bo po raz pierwszy i drugi i trzeci ...udało mi się wytrzymać 30 sek deski ( tzn. 3 x 30 sek) hehehehehe...strongwoman ze mnie się robi. Z gorszych wiadomości ...niezwykle użyteczny siostrzeniec skasował rodzicom autko i to gdzieś niedaleczko mnie podobno ...eeee...matka mu życie daruje ale wściekła była .  No cóż dobrze, że młodemu nic się nie stało i swoją drogą , będzie miał nauczkę ...prawo jazdy 9 miesięcy a praktycznie od samego początku uważał się za " miszcza" kierownicy, opieprzyłyśmy go z Długoręką za tę pewność no i masz babo....oj 13 to nie będzie szczęśliwa dla niego liczba. No ale nic life is life ...nawet jeśli to brutal. Miłego popołudnia wszystkim ...pogoda dzisiaj wspaniała. Do zobaczenia bye, bye  

12 lutego 2018 , Komentarze (21)

czyli nie ma basenu w tym tygodniu. Ferdek wczoraj znowu zdechł i znowu powtórka ze sprzęgła, tym razem stało się to małżowi . Przyjechał do domu ( jednak ten sklerotyk jak chce to pamięta) i mówi " wybierasz się jutro na basen"? mówię że tak...na co on " no to nie pojedziesz bo samochód się zepsuł, dobrze , że mnie a nie tobie" . No dobrze...tzn. nie dobrze no ale trudno. Wieczorem zadzwoniła jakaś klientka i usłyszałam jak się z nią umawia na 8 rano. Jak skończył gaworzyć to mu powiedziałam, że w takim razie będę gotowa przed 8 i niech mnie podrzuci na zakupy, bo już MUSZĘ pojechać, tydzień temu nie byłam i pokończyły mi się różne rzeczy ( w tym warzywa) . Nawet nie marudził ...powiedziałam że wrócę panem Krzysiem albo Soową. Raniuśko  20 po 7 już mnie wiózł , spytał czy zejdzie mi z pół godziny, odrzekłam że 45 min a co ? przyjedzie po mnie ...powiedział " zadzwoń". No mówię wam ...chłop na starość głupieje czyli zachowuje się zgodnie z tym co mówiła moja kochana babcia " ludzie na starość głupieją". A w ogóle to wskutek sklerozy mojej klientki ogłaszam wszystkim że ...kto w środę nie pości niech się zwala w gości będzie malinowa chmurka i ja Andrzejowa córka" . Pani zamówiła chmurkę na Walentynki ale zapomniała, że to popielec. Zadzwoniłam do niej dzisiaj , że jutro może odebrać ciasto a ona biedna przerażona. Zaczęła się kajać , że mi narobiła roboty i że ona jednak przyjedzie i weźmie. Powiedziałam, że nie ma problemu, dzięki jej pomyłce, będziemy mieć ciasto na walentynki, bo w środę ja od rana piekę pączki, które jadą do Warszawy, a propo wiecie jak się dzisiaj wściekłam. Obiecałam że te pączki wyślę kurierem, jak to ja....nie znoszę zostawiać czegoś na ostatnią chwilę, więc dawaj dzisiaj telefon w dłoń i obdzwaniam kurierów, która firma mi najszybciej dostarczy te pączki do obiorcy a tu .........zonk, żaden z kurierów do których zadzwoniłam, nie przewozi ...żywności. Piszę więc do zamawiającego, że nie mam jak mu tych pączków dostarczyć, chyba że polecę na Viki busa i poproszę kierowcę ale on musiałby wtedy podjechać na plac defilad i odebrać sobie. Na co pan mówi...a po co pani informuje co będzie w paczce? Proszę nadać i już. No i chyba tak zrobię...chociaż widziałam, że przy zgłaszaniu w jednej firmie żądają opisania dokładnie co jest w paczce...no trudno , diabeł jest kobietą , więc napiszę ...odzież :P . Ale swoją drogą ...halo...ma któraś kasę do wydania ...odkryłam właśnie niszę na rynku :D kurierskim. 

No to moje drogie miłego popołudnia, spać mi się chce nieziemsko, coś sobie przeczytam albo i obejrzę i pójdę się prysznicować...bo jutro będę się należycie pociła na mojej lubimyjej siłowni. No to do zobaczyska ....ahooooojjjj

11 lutego 2018 , Komentarze (21)

tak wygląda piana do malinowej chmurki tuż po ubiciu, jak widzisz to co strząsnęłam z ubijaka jest sztywne i te " ogonki " nie opadają 

a tak wygląda piana wyłożona już na blaszkę chwilkę przed posypaniem płatkami i wstawieniem do piekarnika 

10 lutego 2018 , Komentarze (10)

https://www.youtube.com/watch?v=ie7zb1z4AaA

10 lutego 2018 , Komentarze (24)

Kasztanowej. Proszę.....obiecałam że prześlę ci zdjęcia. Lukier mało słodki na soku z cytryny i pachnie różami :D

Skończyłam ....chociaż zastanawiałam się czy zacząć...bo mało że mnie kopytka bolały po czwartkowym katowaniu, to jeszcze przecież skatowałam się z rana. Ale skoro obiecałam to obietnicy dotrzymałam. Usmażyłam, polukrowałam i czekam na pączkożerców, którzy się już nie mogą doczekać ....już powiadomiłam Długoręką smsem ze zdjęciem , na co otrzymałam odpowiedź " A idź ty...żreć mi się chce" . Zaraz jej niusie przyjadą i zabiorą chorutkiej żonusi i mamusi odpowiednią porcję. A ja poczekam jeszcze trochę, bo na razie to po pobycie w kuchni, nie mam ochoty na żadnego pączka...

O właśnie wyleźli pączkożercy, nawet własne pudełko na pączki przywieźli, a na wierzch pączków niezwykle użyteczny siostrzeniec wpakował dwa pęta podsuszonej kiełbasy ...kiełbasa z lukrem będzie pyyyyycha niewątpliwie :PP

Idę dać odpocząć moim obolałym udom ...miłego popołudnia i udanych ostatków. Paaaaaaaaaaaaa

9 lutego 2018 , Komentarze (42)

..pomarańcze i mandarynki. Tak się wypindrowałam ostatnio zakupioną paletką , oblekłam się w soczystości i poleciałam na debatę polityczną . O Boże mój....jak ja się wynudziłam , tragedia, dzisiaj był przewodniczący SLD w naszym mieście ...coś okropnego chłop 42 lata a mówił niczym 75 latek i to taki z ciężką anemią, okropnie się wynudziłam na szczęście już jestem w domu....herbatka, prysznic....i do łóżka :D. Wszystkim krzątającym się po kuchni życzę miłej pracy przed ostatkami, ja ciasta już wydałam, jutro przypominam u mnie Tłusta Sobota ( vel Czwartek) a najlepszy numer jest taki, że po niedzieli mam usmażyć pączki , które pojadą do ....Warszawy - kurierem, kurierem(strach) No nie wiem czy dotrą mięciutkie i przepyszniutkie, ale skoro dusza tak sobie zażyczyła ...to bardzo proszę. A tu...dzisiejsza wizja ( bez fonii)

8 lutego 2018 , Komentarze (29)

ogłaszam, że Tłusty Czwartek odbędzie się u mnie w sobotę:D. I koniec i kropka. Przeniosłam ów dzień z powodu po pierwsze primo iż nie doszła do mnie arabska konfitura z marokańskiej róży a z byle czym to ja pączków nie będę smażyła, zatem poinformowałam wczoraj wszystkich iż kto ma ochotę na pączka to ma się zwalić ( nawet na podłogę) w sobotnie popołudnie a po drugie primo ...na naszej siłowni były dzisiaj pączki dla klubowiczów, malutkie jak orzechy włoskie, ale były. No i nasz Sebastian tak nas skatował w ramach tego ....że solidne katowanie pozwoli zjeść pączka, tudzież odpracuje już pożarte pączki. No i tak nas skatował, że dostałam pączkowstrętu, mało że  rano nie tknęłam ...bo nie było 8) małż dopiero się wyprawił po pączki dla siebie, to kończąc tę serię katorgi wybitnie okrutnej i sadystycznej ...na słowo " pączek" dostawałam ściskoszczęku. O i tym sposobem dzisiaj po południu mam trochę luzu, bo tylko ciasta klientce prawie skończę...prawie, bo pani Walewska zostanie wykończona ale malinowa chmurka tylko dostanie ....warstwę malinowo galaretkową ...bita śmietana jutro przed odbiorem , inaczej beza by za mocno się zaprzyjaźniła ze śmietaną . O i to  by było na tyle...ledwie dyszę...więc odsapnę i do roboty. A propo siłowni to dzisiaj naprawdę miałam ....katorgę, mało że sobie podkręciłam poziomy na rowerku i orbitreku, to jeszcze na obwodówce przede mną ćwiczył ani chybi mężczyzna ...bo obciążenia też były podkręcone...ale ja oooo nie, na łatwiznę nie idę...pot mi się lał siurkami a ja dzielnie walczyłam z obciążeniem ...i wygrałam. Cbdo . Miłego łasuchowania kto zaplanował grzeszenie i wytrwałego poszczenia tym którzy zaplanowali ascezę. Bye, bye 

7 lutego 2018 , Komentarze (33)

najlepiej całe drzewo, żebym korę obgryzała na śniadanie, obiad i kolację. Takiej akcji to jeszcze w życiu nie odstawiłam. Poleciałam dzisiaj na pazury. Wracając weszłam do naszej minigalerii, do Biedronki wlazłam, zrobiłam zakupy, zapłaciłam i poszłam do Rossmana, tu do płacenia ...sięgam do " porponetki" a tam...(mysli)pusto, cholera, gdzie się podziała stówka, którą na 10000% miałam, jeszcze przed momentem u kosmetyczki. Doszłam do wniosku, że nie dostałam reszty w biedronce...zapłaciłam kartą i wracam do biedronki, najpierw pomyliłam kasy ...wmawiałam kobiecie, że mi reszty nie wydała...ta mówi że mi nic nie sprzedawała, zerknęła na paragon i okazało się, że kupowałam w innej kasie, przeprosiłam i polazłam do tej właściwej, faktycznie kobieta w kasie się zgadzała z zapamiętanym przeze mnie portretem pamięciowym. Powiedziałam o co kaman, pani poprosiła ochroniarza, pan sprawdził filmik i faktycznie , pani mi nie wydała reszty. A ja radośnie wpakowałam zakupy do torebki, paragon do pugilaresu i poleciałam dalej. Dobrze , że wlazłam do Rossmana, bo tak to nie wiem, kiedy bym się zorientowała że nie mam pieniędzy a 80 zł piechotą nie chodzi. CHolerka, na te emocje to sobie kawkę wypiję, uspokoję się troszkę i zabiorę się za panią Walewską :D. Życzę wam miłego dnia a przede wszystkim dobrej pamięci. SKS cholerka, SKS jak nic ...trzeba podwórko miłorzębami obsadzić  i to gęstym szpalerem.8)

6 lutego 2018 , Komentarze (23)

Last month stats

i to moje osiągi bez 1/3 miesiąca, przez który to czas byłam ...nieczynna :D Dzisiaj poszalałam na siłowni, na zajęciach z kręgosłupa była mała zmiana, bo zamiast naszego kata była pani,która prowadzi popołudniowe zajęcia....było dużo " spokojnych" zajęć ...niespecjalnie za takimi przepadam ( bo są dla mnie gorsze, niż te niespokojne) i dużo rozciągania i splątywania, lewa pięta na prawe kolano , lewa ręka w bok, głowa w lewo , kolana ( wszystkie ile ich jest ) na prawo ...o ludzie ...w chińskie paragrafy nas powyginała ale ...dało się rozplątać, wstać i wrócić do domu. Po drodze kupiłam sobie obuw Sprandi do ganiania długodystansowego po Barcelońskim bruku, obuw w kolorze brudnego różu. No co dzisiaj wydałam to zarobie we czwartek , który będę miała od rana do nocy zajęty ...bo mało że siłownia, mało że pieczenie pączusiów to jeszcze ...mam zamówienie na ostatkowe ciacha. No ale ...nic się nie robi, nic się nie ma. A teraz lecę pogrzebać w piecu i poić się , poić ....i troszkę odsapnąć po wściekliźnie. Miłego dzionka . Ahooooj

5 lutego 2018 , Komentarze (27)

...of course drogowy. Pada śnieżek..rano małż wypuścił psiczki na siku, wrócił i powiedział " uważaj, spadł śnieg na drodze jest biało" - zwariował na stare lata, przemkło mi przez myśl, nigdy mu się nie zdarzało mnie ostrzegać względem warunków drogowo pogodowych . Widać jednak się boi, że jak wyciągnę kopyta przed nim, to on sobie nie poradzi z płaceniem rachunków:D. No ale...faktycznie wypełzłam....prószy, dobrze, niech prószy, w końcu trochę zimy zimą powinno być. Pojechałam ostrożnie, było w miarę ok choć już ślisko. Ale mały ruch, 40 na liczniku, dałam radę. Wypływałam się, było  cudownie. Wracam ci ja do domu a tu....najpierw poleciało parę kulsonów oraz innych kwiecistych określeń, bo mi jakiś ....pi,,,,pi...pi....chiński tak postawił rzęcha koło mojego Ferdka, że zostawił może 20 cm odstęp między naszymi samochodami, ożesz ty ....jego szczęście, że nie wożę na basen nic do pisania bo bym mu taki list zostawiła bezmózgowcowi....no nic, wlazłam od strony pasażera. Ludzie trzymajta...przecież ja jestem starawa o pardon....dojrzała i gruba ...chwała Bogu, że łażę na te moje zajęcia ruchowo cielesne i się wpakowałam za kierownicę. Jadę ci ja , jadę ...tzn. wydaje mi się że jadę...bo na ulicach już masakra ..śnieg zamieniony w ślizgawki przez koła samochodów, no po prostu jazda zygzakiem. Każdy zakręt to wyzwanie. Ale ...ruch na mieście bardziej niż bezpieczny. Wszyscy grzecznie suną 30/h. Przyjechałam at chałupa i koniec....zmieniłam cały dzień, nie wyjeżdżam. Zakupów tradycyjnych nie będzie ..mały żal...lista zakupowa wyjątkowo uboga, to co najpotrzebniejsze kupię obok siebie i przyniosę . Kino też odwołałam, bo teraz śnieży dość mocno, a mnie jakoś nie uśmiecha się jazda figurowa po chodnikach, zajęcia sportowe na dzisiaj wyczerpałam:p

Zatem ostrzegam was niczym trębacz z wieży Mariackiej ...ŚLISKO!!! UWAGA!!! i życzę wam miłego poniedziałku. Ahooooj.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.