handlowa Choć tak prawdą a Bogiem, gorsza. Rozpoczęłam sezon " Boże Narodzenie 2020" - skrzat większy niż Kazik przyjechał i stoi koło kanapy , ponieważ jest obciążony to nie stanie się nową zabawką psic..chociaż Małż, doniósł mi uprzejmie, że Whisky z kanapy ( na którą teoretycznie nie wolno jej wchodzić) łapie skrzata za koniec czapki i jednak próbuje przesunąć. Ten jak to facet, opiera się dzielnie. Wczoraj zrobiłam ciasto piernikowe i powędrowało już do lodówki . Docisnęłam też Paszczura starszego względem jedzenia, z jakim pojedziemy do nich w niedzielę - teraz będzie pieczarkowa, gołąbki, upiekę im dietetyczne ciasteczka owsiane z bakaliami, bo ostatnio jadła muffinki o smaku zdechłej ryby - nie wiem jak smakuje zdechła ryba, a jedyną rzeczą, która ew. mogła dawać taki posmak w muffinkach jest dla mnie zepsute jajko,no cóż zjedli i się nie potruli więc nie było źle - nowe doznania smakowe. A jak mi się będzie chciało to im jeszcze malinową chmurkę zrobię, o taka będę. Katar sobie poszedł w ..znaczy się tam skąd przyszedł, choć nos jeszcze lekko przytkany, przez co mam nieco zmieniony głos, ale dam radę. Może wreszcie się bym zmobilizowała i sfotografowała jeansy do sprzedania...bo stosik rośnie, a ja niedługo zostanę z gołym tyłkiem, bo moja ulubiona sprzedawczyni nie ma ostatnio niczego w co mogłabym oblec mój tyłek. No dobra pomarudziłam i doniosłam uprzejmie to teraz porywam was w naturę, zanim wybędę na tradycyjne zakupy.
Zatem miłego początku pierwszego, listopadowego tygodnia. Ahoj!!!