grzech...oooo nie, nie , nie!!!!! Na grzeszenie nigdy za stara nie będę...ale na tyranie a i owszem. Rano ( w zwiazku z szumnymi zapowiedziami zamknięcia) poleciałam do minigalerii. Chciałam wpaść do biedry po jakąś nowość - żel do zmywarki ...jak zobaczyłam dzikie tłumy stojące na korytarzu przed owadem ...to zwiałam w trymiga i wlazłam do inszego sklepu gdzie wydałam bilety narodowego banku polskiego: kupiłam piękne czerwone poszewki na poduszki leżące na kanapie ( żeby psinkom było wygodnie łby trzymać na świątecznych kimatach) ogromniastą świecę w szkle o zapachu jabłka i cynamonu - po polsku ...szarlotki, świąteczny obrus w płomiennej czerwieni , słoik z elfem ( na ciasteczka ..oczywiście, tylko i wyłącznie, dietetyczne) , większe keksówki - chleby dłuższe będę mogła piec, Kazikowi kupiłam body w postaci koszuli w kolorze ecru z bordową muchą i bordową poszetką i półśpiochy szare w białe gałązki a na pupie ...pyszczek misia z uszkami 3 D, niech chłopyszek będzie aligancki w mikołajkowo świąteczeny czas, w drugim sklepie kupiłam ulubione smakoszki dla psic ...w Rossmanie ręczniki papierowe, krem pod mych ócz błękity i coś tam coś tam ...nie pamiętam i przylazłam do chałupy. Rozładowalam te zdobycze, poleciałam rozwiesić jedno pranie i nastawić drugie, wdrapałam się po schodach na pokoje i rzuciłam się do robienia ciasteczek owsianych, upiekłam, poleciałam powiesiłam pranie i nastawiłam kolejne, wdrapałam się po schodach na pokoje ...zapuściłam kurzojada do roboty i poleciałam robić kotlety z kapusty, kotlety udały się tak wyśmienicie ...że Długoręka , która wpadła po pracy na kawę ( czytaj na ciasteczko...a do tego kawa) nie rozpoznała co je, również jej Misio ( który nie bierze kapusty słodkiej do ust ..a ich synuś ma to po tatusiu widać w genach) pożarł kotleta i nie domyślił się iż konsumuje wroga ...bez mała śmiertelnego. Jak już skończylam z praniem, zmywaniem , kręceniem, smażeniem , gośćmi i usiadłam na chwilę bo już było po 20 , to postanowiłam przełozyć gołąbki do pudełek, wstawić do lodówki, a jutro jeszcze raz zagotuję sos , taki czysty przeleję do słoików, śmietanę wrzucę w paczkę i w niedzielę zawiezie się Paszczurom ( i Kazikowi), no to jak już to upakowałam to mnie oświetliło...że zapomniałam ugotować rosołek jako bazę pod pieczarkową i dawaj wołowy karczek przerabiać na rosołek, żeby jutro dorzucić do niego ziemniaczki, pieczareczki a śmietankę zapakuje się do pudła i podprawi się zupkę w Warszawie no i tak mi zeszło do 23 potem znajomy mi przysłał świetną piosenkę, która tak mi się spodobała, że zapragnęłam z niej mieć dzwonek do smarkfona , więc znalazłam odpowiedni program, ściągnęłam, wycięłam dzwonek, zgrałam ....i mam!!! No to jeszcze poczytałam trochę i stwierdziłam, że wpadnę do was i powiem wam że ....jestem za stara na takie działania. Zdecydowanie, bardziej podoba mi się slow life. Łażenie po lasach, polach, parkach, podziwianie listeczków, kropelek, robali , pajęczyn i innych cudów ( i dziwów) natury. A I to by było chyba na tyle...idę spać, bo rano trzeba wstać , robić drożdżowe ze śliwkami ( o właśnie , jeszcze ponad 2 kg śliwek , w ramach nudy oczywiście, wydrylowałam) bo przecież ...kłębowisko żmij i innych wężowych cielsk, już się zapowiedziało na ciasteczko. Jeszcze zabiorę was na spacer w klimacie " jaka róża taki cierń".....
i tym oto różanym akcentem pożegnam się z wami, życząc dobrej nocy i miłego poranka. Ahoj!!!
Magdalena762013
14 listopada 2020, 22:39Jej- ale mialas przyspieszenie przed wyjazdem do stolycy!!
Beata465
15 listopada 2020, 04:35przeżyłam, chociaż nie powiem, żebym była teraz fanką takiego " przyspieszenia"
Campanulla
8 listopada 2020, 17:10Panienki róże cudowne, a Ty kobieto zaganiana jesteś jak kura do kurnika. Odpocznij kobieto!!!!
Beata465
8 listopada 2020, 18:38odpoczęłam dzisiaj...na spacerze z Kazikiem i potem ...śpiewając mu kołysanki :D
karlsdatter
8 listopada 2020, 07:57Czytam "kurzojad" i myślę sobie - o tak jak mój, poza drobiem nic nie ruszy :D ale jakby ten Twój kurzojad zjadał kury a nie kurze to armagedon :D
Beata465
8 listopada 2020, 09:02ahahahaha...dobre, dobre :D ale jedyną kurą na tej posesji mogę być ja :D
Requeen
7 listopada 2020, 19:49Jaka róża taki cierń... Nie dziwi nic... 🙂 Fajny wpis...ale czy to znaczy, że ja też już jestem za stara?...🤔 Obyś nie miała racji. Też się lubię posnuć...a dzwonka to mi się nie chce nawet pobrać... Nie jest dobrze ze mną 😭 Pracowity dzień i piękne zdjęcia 🙂👍
Beata465
7 listopada 2020, 20:40Na grzech? Nigdy :D :D ja dzisiaj mogłam się polenić....ba nawet poalkoholizować :D miodem roboty Długorękiej :D
mmMalgorzatka
7 listopada 2020, 18:54Pracowita jesteś. ... bardzo
Beata465
7 listopada 2020, 20:39raczej ...obowiązkowa :D :D miłego wieczoru
Nattina
7 listopada 2020, 18:19Jak ty to wszystko w jednej dobie zmieścilas??? Wulkan nie kobieta. A kotlety z kapusty mają przepis?
Beata465
7 listopada 2020, 20:38muszę mieścić ...ale już mnie to mieszczenie irytuje :D ( no ale dzisiaj się mogłam lenić) mają wrzuciłam link ..w odpowiedzi dla Mani :D poniżej
DARMAA
7 listopada 2020, 12:58No to miałaś aktywnie! Ale satysfakcja z wykonanej roboty jest!
Beata465
7 listopada 2020, 14:29ahahahaha i ankohol we krwi tyż jest ....z omszałej i zapajęczonej butli miód piłyśmy :D
Aweko
7 listopada 2020, 11:10Od tych Twoich opisów kupowania i roboty w domu to aż się zmęczyłam ☺. Powodzenia.
Beata465
7 listopada 2020, 11:31niom....a co dopiero ja która to...robiłam :D miłego dzionka
KaJa62
7 listopada 2020, 10:46Oj żyjesz na obrotach, znam to, też gdy mam najazd synusia latam na wysokości lamperii, żeby wszystkim dogodzić, zdjęcia jak zwykle mistrzowskie, pozdrawiam
Beata465
7 listopada 2020, 11:31dziękuję ...dzisiaj się " leraksuję" zaraz przyjadą żmije i wężyki i ankohol przywiązą ja tylko kawę i ciacho, które zaraz wyjmuję z piekarnika :D
luckaaa
7 listopada 2020, 08:45Tez uwazam , ze w naszym wieku nalezy żyć wolniej i jak soę chce . Zapitalanie dla młodszych zostawmy 😂
Beata465
7 listopada 2020, 11:27oooooo najbardziej podoba mi się " jak się chce"
justagg
7 listopada 2020, 08:38Dzień dobry :) i milego pieczenia
Beata465
7 listopada 2020, 11:26a dziękuję ...już prawie wszystko zrobione :D
mania131949
7 listopada 2020, 07:11Mam dwa pytania Radomska Różo! 1- co to za kotlety z kapusty i drugie - jak Ci się kurzojad sprawuje.Pozdrawiam, a na odpowiedź tak na gwałt nie naciskam :-)))
Beata465
7 listopada 2020, 11:26kotlety prościutkie ....nie chciałam wywalać kapusty która mi została z przygotowania gołąbków, więc znalazłam przepis http://trzecitalerz.blogspot.com/2016/04/kotlety-z-kapusty.html, tylko zamiast manny dałam więcej bułki :D a kurzojad...póki nie pojechał do reklamacji teraz mi cholera czasem zostawia kudły , dobrze że chociaż je zbija w jeden kłąb to nie ma problemu z podniesieniem ich za jednym razem :D
mania131949
7 listopada 2020, 11:34Dzięki Beatko! :-)))
Beata465
7 listopada 2020, 20:38a proszę bardzo
Kasztanowa777
7 listopada 2020, 01:28Roza piekna. A Kazika chetnie zobacze wystrojonego, blizej swiat, jak sie domyslam.
Beata465
7 listopada 2020, 11:19ho ho ho ho ....obowiązkowo ...tyle ma świąteczności że to będzie mus....a jako niechoinkę, może wrzucę po południu :D
kitkatka
7 listopada 2020, 00:58Śmije nienażarte, hi hi hi. U mnie było całkiem kulturalnie i pusto. Tylko nie w robalu ale we francuziku. Nawet udało mi się wygrać 20 złotych w loterii. Żadnych kotletów nie smaże bo potem mi śmierdzi. Kapusta zostanie ukiszona tak jak planowałam. Buziol
Beata465
7 listopada 2020, 11:18haaaa kotletami zmyliłam nawet smak siestry...nie poznali z czego one są ...a śmierdzdieć nie śmierdziało ....ot olej z rzepaku i kapustka ...więc nie miało co śmierdzieć
kitkatka
7 listopada 2020, 15:36ale my mamy mieszkanko 25 metrów więc potem śpimy w tych kotletach. Buziol
Beata465
7 listopada 2020, 16:09aaa no jak tyle nasmażysz że rozkładasz na kanapie to ...i pachnie ci kotletami ( pod głową) :D :D :D
kitkatka
7 listopada 2020, 20:59Po prostu nie mam oddzielnej kuchni ani pochłaniacza. Każdy obiad to jest sprzątanie i odsmradzanie. Do tego ja jestem alergikiem z astmą. Ogólnie ciężko tak żyć ale co zrobić. My w ogóle nie mamy mieszkania bo jesteśmy młodym małżeństwem, hi hi hi. Dopiero 7 lat. Chłop za chwilę kończy 59, ja 55. On 40 lat pracy w ciężkich warunkach. Ja niepełnosprawna. Normalnie komedia. Mamusia trzyma majątek twardą ręką. Przynajmniej sytuacja jest jasna, ze ona gdzieś mnie a ja ją. Wyrzucić mnie nie może bo jestem zameldowana. Wariaci mnie otaczają ale uciekam ile mogę. Buziol